Weteranki bez tabu...lata walki o marzenia

A czy to jest udowodnione, ze suple działają w tym temacie ?
Ktoś /coś sprawdzal?

Dopytuje, bo u mojego w badaniach wszystko wyszło cacy, w tych podstawowych, dlatego nikt nigdy nie zalecił nam rozszerzonych badań nasienia, a i tak podczas procedury wzięłam IMSI na wszelki wypadek, aby właśnie wyeliminować problem z plemnikiem, jeśli by był.

U mnie nieplodnosc idiopatyczna, oprócz niewielkich ognisk endo, które nie dają żadnych objawów, wszystko gra, teoretycznie oczywiście. . .

U mnie z kolei po szczepieniach kiepskie wyniki stymulacji. Po kolejnej procedurze zdecydowanie lepiej (jeśli chodzi o ilość i oznaczenia zarodków).

Jak Was informowali immuno? Czy przy Adopcji Zarodka wgl interesowac sie immunologia? Bo rozne szkoly slyszalam.

Dzisiaj robilam bete 10dpt 2 dniowych babli 2.65 wyszla. W sobote byla <0.1 mam nadzieje ze dostane zielone swiatlo do odstawienia lekow.

No wlasnie u mnie pasnik nie zlecil allo mlr.

Rozumiem Twoje rozdarcie ja tez bardzo sie zastanawiam. Jednak nie ma zadnych badan ze to moze pomoc choc nie wiem czy jesli sie nie uda przy kolejnej procedurze to nie sprobuje podejsc po szczepiniach do crio bo oczywiscie licze na to ze bedą mrozaki.
Wlasnie takie przyklady ktore przytoczylas dają do myslenia czy jest sens robic szczepienia.

Mi Pasnik tez nie zlecil zrobienia allo mlr.
Ostatnio rozmawialam ze znajoma jest po AZ i wgl nic nie miala praktycznie przy tym transferze. Dostała prg i estrofem i finito. Lada dzien zacznie 15tc.
Wiem ze w niktorych krajach szczepienia sa nawet zakazane.
Nie wiem co ze mna jest nie tak...mam siedmioro przyrodniego rodzenstwa i wszyscy maja dzieci...w sierpniu musze naładowac akumulatory i sie zresetowac bo za bardzo zaczynam sie zapetlac w tym wszystkim

Po jakim czasie od skonczenia szczepien robilas stymulke? I po jakim czasie kolejna?

Chyba musi byc skoro lekarz je poleca ale nie testowalismy jeszcze, wiec pewnie jak zwykle u kazdego inaczej...

W jakich krajach sa zakazane? Chcialabym poczytac o powodach.

W de nie robia, choc niemiecka immunolog mi powiedziala, ze sie stara o to, zeby mogla je wykonywac. Po prostu weszla dyrektywa, ktora wymaga spelnienia od labu takich warunkow, ze zaden lab w de im nie sprostal.

Dziewczyny a tak zmieniajac temat, bo nam sie robi watek immuno

Macie jakies zwierzatko na ktore przelwacie swoja matczyna milosc?

Jak Wam sie uklada z partnerami przy tylu niepowodzeniach?

Pierwsza stymulacja rozpoczęta 5,5 tygodnia po ostatnim (trzecim) szczepieniu. Kolejna po prawie dwóch latach.

Dzieki za odpowiedz rozumiem, ze juz sie nie doszczepialas wiecej? I nie masz w planach?

Ja nie mam swojego zwierzątka ale mieszkam z tesciami a ich piesior duzo czasu przebywa u nas. Jednak niestety piesek nie zastapi mi mojego marzenia.

Jesli chodzi o relacje z mezem to poczatkowo cala ta sytuacja nas do siebie zblizyla jednak im dalej tym gorzej niestety. Mąż zaczął pić i omprezowac z kolegami a ja zostawalam w domu zrozpaczona. Bylam juz bliska decyzji i rozwodzie. Na szczescie mąż poszedl po rozum do glowy. Zmienil prace i nie pije alko relacje sie poprawily choc nie jest tak jak kiedys.
On pogodzil sie z tym ze mozemy nie miec dzieci ja niestety sobie tego nie wyobrazam. Niby zgodzil sie na kolejną procedure ale mam wrazenie ze to taka zgoda na zasadzie radz sobie sama. Kiedy probuje rozmawiac na temat co zrobic jakie decyzje podjać zazwyczaj slysze " nie wiem" z ust męża. Mam wrazenie ze jest w tym wszystkim a jednak go nie ma.

Moj malzonek bardziej mnie motywuje w staraniach niz ja jego, a on w lepszej sytuacji bo ma syna - tak na marginesie z 2 criotranaferu.
Dla niego nie maja znaczenia geny. Mowi ze ten jest rodzicem co kocha i wychowuje a geny przez tyle stuleci i tak sa wymieszane najwazniejsze aby dzieciatko bylo cale i zdrowe.

Doszczepiałam się, ale już nie planuję.

Olalas centralnie moje pytanie o zwierzatko

Sorki, ze tak mecze. A czemu ta procedura po szczepieniach byla kiepska?
Komorki sie nie zaplodnily? Czy bylo najmniej zarodkow?

U mnie 4ta procedura byla najgorsza. Mialam 4 komorki i 1 morule, bez mrozakow.
Ale to bylo jeszcze przed szczepieniami. Prawdopodobnie przyczyna byla rozwijajaca sie endometrioza.
Chociaz inny lekarz mowil, ze tak sie zdarza, jeden cykl jest lepszy, jeden gorszy...

niezapominajka2017 - robisz teraz podejscie u dr P ? Jaki ma plan na Ciebie?

Nie mam zwierzaków, ale w tym roku planuje przeprowadzkę z bloku do domu, i psiak na pewno będzie. Kocham psy.

Z 8 komórek tylko 2 się zapłodniły. Wcześniej mieliśmy ponad 50% zapłodnionych komórek. Teraz skuteczność jeszcze lepsza. Myślę, że tamta procedura poszła źle przez serię szczepień.

Ja mam piesia, kocham ja nad zycie
Mowimy na nia z mezem „nasza coreczka“. Dziecka nam to nie zastapi, ale odkad sie pojawila (sierpien 2017) nie ma juz tej przerazajacej pustki w domu. Dbamy o nia, rozpieszczamy, nawet wakacje sa pod nia wymyslane
Nie wiem jak wczesniej zylismy bez niej, musialo byc mega nudno.
Wczoraj rozmawialismy z mezem nt kastracji. W swietle naszych problemow ciezko nam sie zdecydowac na ten krok. Nawet myslimy, zeby ja dopuscic, zeby miala maluchy, ale maz wczoraj powiedzial, ze nie wie czy moglby patrzec na to, jak ktos „posuwa“ jego coreczke haha

Zwiazek niestety nam ucierpial bardzo. W zeszlym roku przyzylismy najgorsze chwile w ciagu tych 13 lat, ktore jestesmy razem.
Maz tez jest pogodzony z tym, ze mozemy nie miec dziecka. Mowi, ze bedziemy zyc jak do tej pory.
No i mamy „coreczke“
Do tej pory ja czulam sie za ta, ktora nawala, choc maz tego nigdy nie powiedzial ani nie dal mi do zrozumienia.
Teraz po tej fragmentacji zaczal sie troche bardziej martwic.
On jest z tych niepoprawnych optymistow, ktorzy wierza ze sie uda, a jak sie nie uda to widocznie tak mialo byc.
Ogolnie robi wszystko o co go poprosze, jezdzi wszedzie chocby mial w ciagu 1 dnia pyknac trase 1000km i wrocic w nocy.
Nie patrzy na kase, zawsze jak mysle czy np wydac 1000€ na wlewy z immunoglobulin mowi wydaj to tylko kasa, odrobi sie.
Ale oczekiwalabym od niego, zeby sie bardziej przykladal. Zeby szukal ze mna mozliwosci i rozkimnial opcje. No coz, musialam to zaakceptowac. Czego nie moge zaakceptowac to to, ze blokuje mnie w kwestiach KD, AZ i adopcji. Mowi, ze nie potrafi sie przekonac, nie pokocha nie swojego genetycznie dziecka i konczy temat. Zaczynam dochodzic do sciany i chwilami sie zastanawiam jak wygladaloby moje zycie, jakbym z nim nie byla...

Myslalyscie kiedys o tym, czy z innym partnerem/mezem byloby latwiej zajsc w ciaze?