Wygrałyśmy z PCOS!
-
WIADOMOŚĆ
-
WITAJCIE - u mnie kondycyjny kryzys - mały śpi ładnie w dzień, ale w nocy to daje czadu i je non stop. Prócz zranionych brodawek, nadszedł niestety nawał pokarmu i boli już wszystko. Postrzyknęło mnie w plecach od wiecznego karmienia, na kibelku tez mam sensacje Ogólnie spadek formy, bo śpię max 2-4 godziny dziennie. Oby Maluszek sie przestawił, bo chyba oszaleję na dłuższą metę.
No i starszak nas martwi - zaczęły się sceny zazdrości, bycie niegrzecznym i pytania czy jeszcze go kochamy... Trudne to wszystko, niech mija jak najprędzej.
Madzia - trzymam kciuki, Sebza - trzymaj się, jesteś twarda babka, wierzę, że pod lekarską opieką donosisz ciążę i synek urodzi się o czasie.
Kami - pozdrawiam szczególnie mocno, łącząc się w bólu matek karmiących, co to ich przygody z laktacja nie omijają!
Kasjja- buziaczki
PS. W MOIM PAMIĘTNIKU ZAMIEŚCIŁAM LINKI DO FOTEK MICHAŁKA, JAK MACIE OCHOTĘ ZERKNIJCIE -
Gosia jesteś dzielna mama-gratulacje, i mam nadzieje ze Miloszek zrozumie, ze to jego młodszy brat, i bedzie sie nim opiekował i troszczył. Gratulacje z porodu,szybko sprawnie. Dla nas pojawienie sie dziecka "pierwszego" to delikatny szok, a co mowic o pojawieniu sie pierwszego braciszka.
Sebza kciuki trzymam za dotrzymanie jeszcze misiaca jakby miało coś sie dziać!
Kami jak tam nasz drugi Michal? -
Gosia powodzenia!!! Ja nie wyobrażam sobie, jak po porodzie można ogarnąć dwójkę dzieci Ale Ty tak super ogarnięta babka jesteś, że dajesz radę. Kciuki i pozdro
Dziś trochę udało mi się pokarmić Małą z cyca w dzień, więc trochę mniej laktatora. Kami Gosia pewnie rozumiecie, że na szczycie mam cycki pełne mleka i chętne niemowlę
-
nick nieaktualnyhej kochane, ja mam kryzys, mleka tyle co kot naplakal, nie wiem co ja sobie wyobrazalam ze jak kupie ten laktator to trysnie ze mnie fontanna drogocennego mleka no i nic. Mlody czasem daje sie przystawic do piersi ale nie wiem co on tam biedak wycisnie, ah mam nadzieje ze dostane w pnd skierowanie do lekarza i zalatwimy sprawe z wedzidelkiem. Dzis 7 dzien spania po max 4 godziny, zastanawam sie kiedy padne
-
Kami jak do Ciebie pisałam pierwszy raz to mąż mi czytał przez ramię i zauważył, że zapomniałam CI napisać, że tego mleka na początku może być bardzo mało.
1)Na początku może nie lecieć nic. Pierwszy tydzień to czas na stymulację. Jak Michałek ma problem z języczkiem, to nie stymulował wystarczająco i dlatego laktator ważny.
2) Dziecko ssie lepiej niż laktator - wysysa więcej niż jest w stanie laktator wycisnąć
3)Przy odciąganiu trzeba się zrelaksować maksymalnie i NIE WOLNO PATRZEĆ CZY I JAK KAPIE
4)Ilość mleka na początku nie jest ważna - każda kropla drogocenna, ważne są przeciwciała
5) Jeśli odciągasz po karmieniu to może Michałek już wyssał i nie ma tam za wiele?
Używaj laktatora nawet gdy nic nie leci - wtedy piersi dostają sygnał, że mają produkować więcej mleka.
Ja na początku odciągałam 10-20 ml po karmieniu, teraz jak mała nie je ode mnie to ok.60-80, czasem po nocy 100, ale długo odciągałam 20ml i karmiłam tym i dodatkiem mieszanki i piersią (pierś, potem dawałam te moje cenne dosłownie krople i potem mieszanka).
Walcz dzielnie, jesteś jeszcze w takim momencie, że nie warto porzucać myśli o karmieniu naturalnym, jeszcze masz szansę wszystko naprostować.
Wiadomo, jak się nie uda i jednak będziesz karmić butlą to nie koniec świata, ale myślę, że Ci się uda.
Ja karmię systemem mieszanym i jest to najtrudniejszy system, kryzysy były, ale jakoś do tego pół roku dociągniemy.
Kami, a spróbuj w dzień pospać może, jak dzieciak śpi. Ja tak na początku robiłam. Teraz Marysia ładnie śpi w nocy.
Ale cały czas bardzo dużo płacze, ma takie straszne ryki nieraz, wymaga dużo noszenia i się zastanawiam, czy nie wybrać się do lekarza prywatnie, żeby sprawdzić, czy wszystko z brzuszkiem ok czy to może tylko kolka co minie zaraz. Koleżanki co mają dzieci w tym wieku mają aniołki, słodziaki spokojne, a ja co się z nimi umówię na spacer, to wracamy "na sygnale" Takie to moje rodzicielstwo - nie słodko, tylko ryki, problemy z karmieniem, ale się pocieszam, że będzie lepiej, że wyrośnie. Przetrwamy takie trudne momenty i potem docenimy, bo zaraz będzie lepiejkami1, gosia81, HANA lubią tę wiadomość
-
Kami a sprawdzasz wage? najlepiej ok.20-40g dziennie jak przybiera. Ile Michalek zjada mieszanki i jak przybiera?
Po karmieniu jest spokojny albo zasypia? Jak ssie z piersi to słychać połykania (pyknięcia)? Robi kupki i moczy pieluchy wiecej razy niz 6 dziennie ?(to oznacza ze zjada i sie najada)
Na pobudzanie laktacji: femaltiker, odgazowane karmi, herbatki laktacyjne (np.bocianek medeli), kozieradka (tego nie próbowałam); mechanicznie - power pumping (godzinna sesja odciągania raz dziennie przez pare dni - 20 min na laktatorze, 10 min przerwy, 10 laktator, 10 min przerwy, 10 laktator) to wypróbowałam - działa. Można to stosować jak sytuacja trochę ogarnięta, żeby nie zwariować Powodzenia!Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2014, 23:15
kami1, Chanela, HANA lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKasijja powinnas mi wyslac rachunek za konsultacje, twoje uwagi sa bardzo cenne ....pisze z laktatorem i staram sie nie patrzec jak kapie:)Mi sie kiedys wydawalo ze system mieszany to najlepsze wyjscie, teraz widze jaka to meka... no coz jeszcze tylko 5 miesiecy i 3 tygodnie:)
Gosiu co tam u ciebie, mialas lepsza noc? wszystkie pozostale ciotki pozdrawiam..piszcie co u was, ja czasem bym chciala to moje 3 kg szczescia spowrotem do brzucha wsadzickasjja, HANA lubią tę wiadomość
-
Hej, u mnie z dnia na dzień inaczej - chyba lepiej. Kami - ja w szpitalu też nie miałam na tyle mleka by się Michał najadał, dlatego podałam mu wtedy dwa razy buteleczkę mm po 75 ml. A na początku laktacji sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie - teraz mam nawał pokarmu i mogłabym nim handlować gdyby ktoś je chciał Piersi obkładam zimną, stłuczoną kapustą i nie zdejmuję stanika, bo piersi miałabym chyba do pępka albo na plecach - puchną w każdą stronę, jak im się pozwoli. Jak młody się zasysa to widzę wszystkie gwiazdy na niebie i zaciskam zęby by nie kląć, bo starszak słucha... Brodawki goją się, ale powoli - smaruję je kroplami własnego pokarmu.
Dziś noc była lepsza - ja poszłam spać o 22 a ze stękającym małym siedział maż do północy. Potem Michał jadł tylko 5 razy, więc do wytrzymania - choć u nas to bal jest z przebieraniem. Mały uwielbia zrobić kupę do nowo założonej pieluchy i robi to po cichu, więc trudno zorientować się, że nas nabrał i tak bidak czasem śpi z tą kupą
Pozdrawiam Was ciężarówki i mamusie!kami1, kasjja lubią tę wiadomość
-
Spoko Kami, chętnie się przydam To mieszane karmienie by bylo najprostsze, gdyby nie zanikalo mleko w piersiach przez to, a tak to klops
Najzdrowiej i najlatwiej z piersi. Mialam sytucje parku przychodni na spotkaniu ze znajomymi, kiedy mala jadla z piersi i jej nie starczylo a mialam za malo mieszanki przy sobie albo nie spodziewalam sie ze sie obudzi i byla totalna masakra. No najfajniej jak dziecko mozna nakarmic i uspokoic z piersi wszedzie zawsze i bez przygotowan.
Jak rozkrecisz laktacje, a Michalek bedzie ladnie ssac, to mozesz odchopdzic od dodatkow, tylko ze wtedy trzeba sprawdzac wage.
Teraz tez mozesz sprawdzac. Dziennie zapotrzebowanie dziecka to 120-150ml razy waga w kg. Policz ile zjada mieszanki i czy ladnie przybiera na wadze. Wtedy zobaczysz jaki procent poozywienia dziecka to mieszanka. Jak nieduzy to mozesz rezygnowac z mieszanki i laktatora powoli i stopniowo. Mi wychodzilo caly czas ze Marysia jest w ok. 50% z piersi.
Jak dziecko ladnie ssie i chetnie je z piersi, ale z piersi nie starcza pokarmu, to po trzech miesiacach pracy z laktatorem mozna z niego rezygnowac i po prostu przystawiac dziecko czesciej do piersi i podawac mieszanke.
Kciuki zebys sie ladnie wystumulowala, jeszcze sa szanse, ze za tydzien dwa laktator nie bedzie potrzebny
Przepraszam za pisownie ale na laktatorze wsadzonym w koszulke do karmienia robie akrobacje by pisac
Mozesz pytac co chcesz, mozesz tez zadzwonic w godz 10-14 do poradni laktacyjnej na Karowej 22 59 66 279 http://www.szpitalkarowa.pl/por_lakt.htm
My z mężem myśleliśmy, ze jak zrobimy wszystko co mogliśmy (lakatator, poradnia laktacyjna) itd. to sie uda karmic tylko piersia. Ale sie nie udalo. Karmie swoim pokarmem w ok. 50 %, z czego wiekszosc to odciagnietym. No ale szklanka jest do polowy pusta albo pelnakami1 lubi tę wiadomość
-
(Przyszłe) Mamy (z pco) wpiszcie swoje dane wg schematu w wątku
https://ovufriend.pl/forum/starajac-sie-z-pomoca-medyczna/udalo-sie-wygrac-z-pco,4865.html
Bez zbędnych komentarzy i dyskusji ( taka baza).W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. P.C.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
E,nie martwcie się, jak coś przełomowego się wydarzy to napiszę. Ale tak ogólnie to nie będę tu psuć wątku, bo tak fajnie jest, zdrowo - dzieciowo - optymistycznie
Póki co trwa misja grudzień- zaciskam nogi i muszę wytrzymać. Potem bedzie z górkikami1, gosia81 lubią tę wiadomość
-
hej hej, z braku czasu na komputer wklejam wam tu mój wpis z pamiętnika i czekam na wieści co u Was mamusie i ciężaróweczki!
Fizyczność (uwaga, bez cenzury)
W piosence "Niekoniecznie o mężczyźnie" zespołu Hey, był taki tekst: "Fizyczność jego żałosna jest".
No właśnie moja fizyczność jest teraz totalnie żałosna. Zgodnie z zasadą: "na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą", nękają mnie teraz w połogu różne bóle.
- jedna brodawka wygojona, ale drugą podaję małemu zaciskając zęby
- osłonki na brodawki nie przydały się, bo ja literalnie nie mam "czego" do tych osłonek wsadzić, no nie mam sterczącej brodawki i już
- nawał pokarmu oznacza wielkie, siniejące, napięte do granic piersi - bez kija nie podchodź...
- podobnie jak po pierwszym porodzie, z etapu parcia pozostały mi hemoroidy (ciekawe jak długo tym razem będę je leczyć, bo za pierwszym razem trwało to jakieś 10 miesięcy)
- szycie pochwy "ciągnie", znaczy że się goi (uff)
- krocze powoli wraca do normalnego wyglądu, ale dalej coś szczypie gdy robię siku
- miałam mega migrenę przez 1,5 dnia - oczywiście tych leków, które mi pomagają nie można zażywać karmiąc piersią, więc chciałam sobie własnoręcznie uciąć głowę
- dolna lewa ósemka obrosła naokoło dziąsłem i zrobiło się z tego zapalenie - płukanka Eludrill wyżarła mi policzek, więc z jedzeniem jest tak sobie
- brzuch jest jak ciało obce - zwisa sobie taki flaczek, trochę to dziwne nie poznawać swojego własnego brzucha, szczególnie ze wszystkie blizny i pieprzyki mocno pociemniały, więc urokliwa to ja nie jestem ani na twarzy, ani nigdzie indziej
- w dniu porodu ważyłam 72 kg (1,5 kg wyleciało ze mnie dzień przed porodem przez wymioty i biegunkę - położna twierdzi, że tak się organizm samooczyszczał przed porodem), dwie dobry po porodzie, przy wyjściu ze szpitala ważyłam 69 kg (czyli ubyła waga dziecka), potem codziennie znikało około 0,5 kg i tak dziś waga pokazała 64,5
- nadal po domu chadzam w koszuli nocnej i szlafroku, bo nie mam weny na szukanie "cywilnych" ciuchów. Trochę boję się konfrontacji ze starym rozmiarem, tego, że okaże się, iż nic na mnie nie pasuje...
- od karmienia bolą mnie plecy - zwłaszcza mój dysk, zapadnięty już od lat
- krwawienie poporodowe nie ustało jeszcze, ale ponoć to dobrze, choć ja już odwykłam od podpasek (ha ha ha)
To tak w skrócie - moje zmagania z własną fizycznością.
A po za tym co? - NA SERIO JEST NIEŹLE!!!
No, bo czy można spać, gdy w łóżku ma się TRZECH CHŁOPAKÓW???
http://i1271.photobucket.com/albums/jj626/malame99/dscf0507_zpse6999923.jpgkami1, sebza lubią tę wiadomość