Wygrałyśmy z PCOS!
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnySebza pamietaj zeby podawac Maksowi mleko/wode przy starcie i przy ladowaniu, to podobno zapobiega zatkanym/bolacym uszom, jak narazie u nas dzialalo. Ja nigdy nie musialam wyjmowac mlodego z elastyka na lotnisku przy security gate, tkanej bym nie brala bo jednak zamotac te kilka metrow nie tak latwo w pospiechu i stresie, z nosidlem bywa roznie raz musze wyjac raz nie choc jest to mei tai hybrdyda wiec nie ma zadnych sztywnych elementow. Bedzie dobrze, swietnie sobie dacie rade, trzymam kciuki.
sebza lubi tę wiadomość
-
Chanela wrote:Kapturnica jak się czujesz w te okropne upały?
Chodze spuchnieta , poce sie i jestem osłabiona. Praktycznie wiecznie nogi w misce z woda zimna i ręcznik na głowie .Plus nieodołaczny przyjaciel wiatrak.U nas na południu Pl wczoraj w południe w cieniu na termometrze miałam raptem 37stopni.
Marze o tym by zrobiło sie już chłodno.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 sierpnia 2015, 15:47
-
Kami, o piciu wiem, ale zastanawiam się, co będzie jak się kupa trafi... Jest wystarczająco miejsca na tych przewijakach w samolocie? Nigdy tego nie sprawdzałam..
Mój największy stres to póki co to, jak damy radę siedzieć razem na tym fotelu. Maks jest ruchliwym dzieckiem i nie mam pewności,że wysiedzi... -
Witajcie!
Oczywiście jestem do tyłu z wpisami i czytaniem waszych postów. Przez ten wakacyjny "bezczas" nie zaglądałam ani do komputera ani w tzw. internety. I nie było mi z tym źle ;P
Ale dziś napisałam wreszcie notkę, którą obiecałam sobie, gdy Miś skończył 9 mies. Wklejam Wam ją z pamiętnika, bo tam mało kto ma czas zaglądać.
Kapturnica - życzę wytrwałości i ochłody - finał ciąży w takie upały to musi być hardcore!!! Sebza - nie mam żadnej praktyki w lataniu z dzieckiem, więc tylko trzymam kciuki za udaną podróż i pobyt w Polsce! A co tam u Madzi, wiecie?? Kami, wielkie gratulacje dla samodzielnie siadającego Misia - nasz się nie zabiera do tego jeszcze, powoli tracę cierpliwość i zastanawiam się ile przyjdzie mi czekać na jego mobilność?!?
Pozdrawiam Was!
Notka z pamiętnika:
Zacznę może od osiągów i osiągnięć: Miś mierzy 85 cm, waży 10.1 kg i ma 4 zęby (dolne i górne jedynki). Świetnie radzi sobie z samodzielnym jedzeniem, w jego menu pojawiło się już tyle różności, że trudno je spisać (dziś np. na śniadanie jadł makrelę i chleb, a wczoraj jogurt naturalny). Z widoczną przyjemnością zajada gotowanego brokuła i kalafiora oraz inne warzywa, lubi surowe jabłka, morele, brzoskwinie i nektarynki, porzeczki, borówki, poziomki. Całkiem sprawnie wychodzi mu już chwyt pęsetowy, więc zjada nawet okruchy. Jest wielkim amatorem chleba ze skórką, bułek, paluszków, wafli, ale najbardziej lubi po prostu zabierać nam jedzenie z talerzy. Najfajniej jest kiedy jego posiłek przypadnie w trakcie naszego, trzeba jedynie pilnować, by choć jeden składnik był dla niego odpowiedni i wówczas mam "z głowy" szykowanie mu osobnego jedzenia.
Co do rozwoju fizycznego - raczkuje i pełza do tylu i wokół własnej osi, wysoko unosi się na rękach, ale pupy jeszcze nie dźwiga do pozycji na czworakach. Dużo się turla i jedynie w ten sposób przemieszcza się na jakieś większe odległości. Podciąga się do siedzenia za nasze ręce i lubi "sprężynować" na nogach, ale do samodzielnego siadania czy stawania jeszcze mu daleko, oj daleko... Można powiedzieć, że w dalszym ciągu Michał jest "stacjonarny", choć absolutnie nie można go nigdzie zostawić samego, bo trudno przewidzieć kiedy zrobi "bam" do tyłu i gdzie się poturla.
W odpowiedzi na pytanie: Michał, a jaki duży urośniesz?, nauczył się podnosić rączki wysoko do góry i domaga się bicia brawo, kiedy uda mu się to pokazać Zaczyna też machać rączką "papa" na pożegnanie i uwielbia robić głową "baran baran puc" do czyjejś głowy, przytula się na słowa "moja moja" i miewa momenty zawstydzenia, gdy poznaje nową osobę. To takie słodkie i rozczula mnie za za każdym razem.
Widać, że dużo rozumie - zwłaszcza z rzeczy, które się powtarzają, wie np., że będzie jadł owoce kiedy mówię, że mama robi "taru taru". Nasłuchuje odgłosów z piętra domu i uśmiecha się wtedy, bo wie, że zaraz z góry zejdzie Tata lub brat. Uwielbia moczyć się w miednicy z wodą, a na znak, że chce spać, przytula swój ukochany niebieski kocyk. Zakochał się od pierwszego wejrzenia w wiatraku, który nas chłodzi i aż cały drży z emocji pokazując żebym pozwoliła mu dotknąć tej cudownej maszyny co robi wiatr
O dziwo słucha mnie kiedy zabraniam mu brać czegoś do buzi (trzeba powtórzyć kilka razy zakaz stanowczym głosem i wystarczy) i tłumaczę, że to rzecz tylko do zabawy, do rączek. Coraz częściej bierze coś i tylko ogląda lub sprawdza jaki odgłos pojawi się gdy upuści daną rzecz, powstrzymuje się od lizania i ciamkania, woli sprawdzać, do czego może służyć zabawka
Gdy czegoś nie chce, ma dosyć lub jest znudzony, woła "mama ne ne ne". Po Tacie powtarza proste sylabowe pioseneczki. Rozpoznaje wielu członków rodziny - kuzynki, ciocie, babcie itp. Nie boi się iść do nich na ręce, bez problemu zostaje pod ich opieką nawet na 2-3 godziny (z czego niestety ja nie korzystam zbyt często - sama nie wiem dlaczego). W dzień coraz rzadziej pije z piersi - w zasadzie dwa razy, przed każdą drzemką. Ale za to porządnie się najada z cycusia przed snem, w nocy 1-2 razy i rano także. Tak więc jego śniadanie bez mleczka wypada często dopiero około 11.00, w związku z tym, nierzadko dostaje już wtedy mięsko i zupkę.
Zasypia prawie codziennie pomiędzy 19.30 a 20.15, w nocy je nieregularnie np. o 23, 2 i 5 w nocy lub nie budzi się przed północą tylko śpi np. ciurkiem do 1 lub 3. Na dobre pobudkę robi około 6.30-7.00 rano, co jest super sprawą, bo wcześniej budził się pomiędzy 5 a 6 ;/. Zdarza się mu też brykać w nocy tzn. nie spać, domagać się zabawy - turlania i pokazywania świata (do tej pory zrobił tak tylko kilka razy, ale dał mi tym do wiwatu).
Zasadniczo od 20.00 do pierwszego nocnego karmienia oraz wszystkie dzienne drzemki przesypia w swoim łóżeczku. Jeśli w nocy zaśnie przy cycusiu, to też tam wraca, ale jeśli chce się przytulać to zostawiam go już u siebie. Czasem śpi w wózku na spacerze, ale osobiście wolę, jak śpi w domu, bo ja wtedy mogę zrobić coś pożytecznego, a na polu to mogę ewentualnie tylko odfajkować prace ogrodowe.
Michał źle znosi wysokie temperatury i wówczas w ogóle nie jest sobą - żongluje drzemkami, porami karmienia i długością snu oraz czuwania, ogólnie mówiąc zrzędzi. Widzę, że się męczy podczas upałów, więc jesteśmy raczej stacjonarni, siedzimy w domu, gdzie jest zdecydowanie chłodniej niż na zewnątrz. Co za niefart, że tego lata jest tak piękna pogoda, iż w zasadzie non stop trzeba się chować przed słońcem!
I jeszcze jedno zapiszę ku pamięci: Misio ma swojego ulubionego cycusia - lewego, bo zazwyczaj zasypia na mojej lewej ręce (tak łatwiej mi go odłożyć do łóżeczka), dlatego prawą pierś podaję mu zawsze jako pierwszą, by cokolwiek z niej wypił, póki jest głodny. Oby KP z użyciem dwóch piersi trwało jak najdłużejsebza, kapturnica, Chanela lubią tę wiadomość
-
Kami, napisz mi proszę jakieś takie ogólne sugestie co powinnam mieć i co robić, co się Tobie sprawdziło podczas lotu. Zastanawiam się, czy korzystać z możliwości wejścia do samolotu jako pierwsza. Przecież potem jeszcze tyle czasu minie zanim wejdą pasażerowie i samolot wystartuje. Może lepiej wejść jako ostatnia, wtedy ani się obejrzy młody a już będziemy w powietrzu. Jakby nie patrzeć - czas siedzenia w jednym miejscu się ciut skróci.
-
nick nieaktualnySebza jestes jeszcze czy mi wylecialas juz ? Jesli cie jeszcze zlapalam to zaraz ci odpisze
Gosiu jak czytam o twoim Michalku to podobne sa chlopaki nasze choc moj nie jest tak lingwistycznie rozwiniety i wydaje mi sie ze kompletnie nie rozumie co do niego mowie
A jak tam reszta naszej brygady,roztopiona w upale ?
sebza lubi tę wiadomość
-
Niech te upały się skończą bo zwariować można!
Gosiu Twój Michał waży tylko 10 kg? Na początku września idziemy na szczepienie z Weroniką, podejrzewam że spokojnie 9 będzie na liczniku.
Podejrzewam też, że próbuje jej się przebić górna 3. No i na dole ma 2 ładne jedynki. Od dzisiaj Weronika tak śmiesznie przekręca tyłek. Chyba trenuje do samodzielnego siadania. Zamiast sylabizować to ciągle robi "mmmm" i tak już drugi tydzień. Chyba sobie jeszcze poczekam.kami1 lubi tę wiadomość
-
Jestem już w PL. Lot to bułka z masłem. Moje dziecko spisało się na medal
Maks waży 8.5, ale powiem szczerze, że od 7 kg strasznie zwolnił tempo. Tak podobno ma być i wszystko jest super. W sumie racja, bo byłby strasznie tłusty, jakby do roku tył w takim szybkim tempie jak wcześniej.
Maks nie ma zębów ale za to wczoraj zaczął gaworzyć do dziadków. W ogóle jestem nadal w szoku - jego reakcja na dziadków była niesamowita - banan na buzi i wyciągnięte rączki.
No i pełza. Nie pamiętam czy pisałam.
Oprócz tego rwie się do "dorosłego" jedzenia. Chowaliśmy się z pierogami przed nim.
Także czekam na ochłodzenie w Wawie. Mąż jechał autem z CH i mówił,że od Poznania padało całą drogę, ale deszcze się skończyły tuż przed stolicą. Co za farsa W ogóle nigdy nie widziałam takiej wyschniętej Wisły...kami1 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyChanela jakie piekne zabki Weroniki, aaa 10kg za malo Misiek ma nie cale 9 kg i mi sie wydaje ze jest monsterem, strzyka mi w kolanie, kregoslup tez nie wytrzymuje, wozka sily pchac nie mam a od noszenia rece mi odpadaja
Sebza gratulacje, madry ten Max wiedzial co robic podczas lotu i pelza, pieknie !
A jak wasze dzieci spia podczas tych upalow ? ja myslalam ze moje bedzie sniete i spiace i nic takiego, sen ograniczony do minimum, jedna drzemka dziennie do max godziny, koszmar bo widac ze jest zmeczony a spac nie moze... ja chyba musze pojechac na wakacje od wakacji i wtedy odpoczacsebza lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny, troche mnie tu nie było, ale duzo podrózowaliśmy. Kacperek tez ma za soba lot samolotem, ciekawski z niego chlopak i mimo,że raz lecieliśmy w środku nocy, a drugi raz późnym wieczorem to pół podróży obserwował co się dzieje, no i ciężko było mu się ułożyć.
Kacperek spedza ostatnie chwile z mamą, od września idzie do żłobka a ja w końcu wracam do pracy, nie wiem jak ja to przeżyje.
Nina gratulacje, oj jak Ci zazdroszczę córci ale Wam się udało, super. Nasze starania ciągle trwają teraz jest 4 cykl. Zobaczymy ile tym razem będziemy czekac na okruszka.
Pozdrawiamkasjja, gosia81, kami1 lubią tę wiadomość
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Witajcie dziewczyny! Nina wielkie gratulacje - córeczka ho ho, pięknie się udało, oby była zdrowa i śliczna jak mama!
Asiu trzymam kciuki za starania &&
Chanela - fakt Misio waży "tylko" 10 kg, bo od 3 miesięcy nie przybiera na wadze - rośnie za to na długość - obecnie 86 cm, chyba ta ruchliwość ma wpływ na jego masę - bardzo dobrze, bo choć on nie jest z tych dzieci co wiszą na rączkach, to i tak wydaje mi się ciężki.
A ja spektakularnie się rozchorowałam - 4 tyg. leczyłam się na zapalenie gardła antybiotykami, a to okazało się wirusowe zapalenie tarczycy i wszystko mi się posypało: morfologia, ob, crp, tsh do bani, albo jeszcze gorzej. Snuję się bez życia, tętno świruje, tarczyca opuchnięta i boląca... ech, szkoda gadać. A tu niedługo wrzesień i debiut Starszaka w zerówce... A Misiek nauczył się machać papa i mówić papa -
Nina gratulacje
Asia, ja też od września do pracy poza domem, ale tylko dwa dni, pilnować Marysi będzie moja mama, więc takie miękkie lądowanie. My też się powoli zaczynamy starać, tylko stresuje mnie to, że idę do pracy akurat jak dojrzałam do starań na serio. Boję się, że będą na mnie wściekli jak zajdę od razu w ciążę (to nowa praca i mam na razie umowę na rok). Ale pewnie tak się nie wydarzy, choć teraz to już bym chciała. Problemem jest to że miałam ciążę z problemami i gin mi mówi, żeby drugą też od początku tak traktować jako zagrożoną. No, zobaczymy, jak się to poukłada
Marysia biega, dużo rozpoznaje na obrazkach (nawet bociana i kominiarza ) ale papa nie zawsze robi, więc Misiek ją przegonił w tej kwestii
Buziaki, pozdrawiamy
Asia, w pierwszą ciążę zaszłaś 5 miesięcy po Ninie, więc jak teraz ma być podobnie, to nadchodzi Twój czasWiadomość wyedytowana przez autora: 21 sierpnia 2015, 18:13
kami1 lubi tę wiadomość
-
Super dziewczyny z tymi postępami
Nina gratuluję dziewczynki.
Powiem wam, że Weronika zaczęła się robić taką śmieszna. Czasem aż płaczę ze śmiechu. Jak ona się wygłupia/bawi ja zaczynam się śmiać, ona patrzy się na mnie taka poważna i też zaczyna się chichrać i jeszcze bardziej wygłupiać. Do tego, żeby zwrócić na siebie uwagę zaczyna kaszleć. Pełza mi wszędzie, ostatnio wpełzła pod stół i nie potrafiła wyjść. Jej zaraz będzie mieć 7 miesięcy. Kiedy to zleciało. A pamiętam jak pisałam z Kasjją w sprawie laktacji i widziałam na jej suwaczku że Marysia tyle miała i się zastanawiałam kiedy to będzie.
Sebza dla pocieszenia, że nie tylko Tobie się takie rzeczy zdarzają to napiszę Ci, że Weronika spadła z łóżka na panele Wypiła mleko i ją odcięło. Więc ja korzystając z okazji poszłam do WC. Dosłownie na minutę. I poczułam się jakoś dziwnie, że ona chyba się przebudziła i gdy wyleciałam z łazienki usłyszałam jak spadła. Na szczęście wszystko jest ok. Jest wesoła, gada jak wcześniej. Tylko się wystraszyła i chwilę popłakała. A ja ryczałam przez 2 dni. Nie pojechałam na SOR, bo by nas od razu zostawili. Z resztą z forum wiem jak tam wygląda badanie. Więc obserwuję. Minęły 3 dni i do tej pory brak jakichkolwiek objawów.kami1 lubi tę wiadomość
-
Hej!
a ja tak ni z gruchy ni z pietruchy przypomniałam sobie, że dokładnie 6 lat temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży z pierworodnym Pamiętacie te emocje? Ten szok, dziką radość?
Życzę staraczkom szczęśliwego dubla tych niezapomnianych chwil
Buziaki ;* -
HPo szczegółowych połówkowych wszystkie parametry ok i uwaga: mamy 360 g zdrowego chłopa! Wystawił armatkę i koniec złudzeń hehe,wczesniej gin mówił,ze na 90% dziewczynka,a tu taka niespodzianka!!! Cieszymy sie,bo w głębi czułam jednak,ze to synek-bedą dwa łobuzy-czy dam rade?? Trzymam mocno kciuki za strączki i pozdrawiam wszystkie!!!
gosia81, kasjja, Madzia85, kami1 lubią tę wiadomość
-
No no Nina, taka niespodzianka No pewnie, że dasz radę! Dwóch chłopców to całkiem fajna sprawa a z tym potwierdzaniem płci, to właśnie tak jest - jak coś widać to już armata nie zniknie, a jak nie widać to te "dziewczynki" lubią w finale pokazać co mają ukryte w zanadrzu
Pozdrowienia!