Brzuszki na które czeka rodzeństwo :)
-
WIADOMOŚĆ
-
no to ja właśnie miałam obstawe w szkole a ta moja corcia taka cichutka.. Dzieci ja lubią ale ja to bym chciała żeby umiała walczyć o swoje a ona dobre serduszko wszystkim by nieba przychyliła swoim kosztem. Niestety życie jest ciężkie i trzeba mieć twarda d...
Ja to bym chciała juz ubranka szykowac z drugiej strony wiem ze musimy sie nacieszyc tym wzglednym spokojem. Tylko ze ja się strasznie boje o maluszka jutro znow lece do lekarza.
Mamo Hani ty masz fajnie cale lato z dzidzia na dworze a za rok jak zacznie chodzić to tak samo
-
ja rodzilam w marcu i to było super a teraz się "przydarzyło" na listopad, no ale jakoś to będzie
Zapisałam się z samego rana żeby się nie denerwować cały dzień. Ostatnio znow miałam różowe upławy niby mówił mi gin ze to nic takiego ale usg nie zrobił. Wiec chce go jutro poprosić żeby zajrzał do maluszka, oczywiście mój maz jest przekonany ze wszystko jest ok ale ja jakas taka wystraszona w tej ciąży. myślę ze to dlatego ze widzę jak dziewczyny na forum się wykruszaja.
Moja corcia też juz w łóżku. Ja dziś pogonilam z obowiązkami wiec teraz milo posiedzieć. Przechodzi kiedyś to chroniczne zmęczenie?
-
mama hani wrote:raczej nie mała czarna! im bliżej końca tym jestem bardziej zmęczona! rano wstaje i już jestem zmeczona własnie podłączyłam żelazko będe prasować ubrania dla małej! u nas dziś piękna pogoda słonko świeci od rana aż chce się zyc
Takie małe to się fajnie prasuje, co?
Pogoda prześliczna, planuję jakiś dłuższy spacer z zajściem do kogoś na kawę, bo aż szkoda siedzieć w domu.
Tymczasem byłam u lekarza, z kruszynką wszystko w porządku Mam jakąś małą nadżerkę i ponoć z niej mogą być plamienia. W każdym razie zrobił usg i w środku nie ma nic niepokojącego, co mogłoby plamić. ufff... -
Co tu się tak cicho zrobiło? To ja wywołuję temat- co macie lub planujecie mieć dla drugiego dziecka, czego nie było przy pierwszym i odwrotnie?
Ja planuję zakup chusty do noszenia i leżaczek bujaczek
Za to muszę wyluzuować z ubrankami- przy Laurze na początek miałam ich tyle, że wielu w ogóle nie założyła.. -
Malo mnie dzisiaj bylo, bo dokuczał mi bol głowy. Taka piękna pogoda a ja sie męczyłam.
Mala Czarna gratuluje udanej wizyty:-)
I szczerze to też juz się nie mogę doczekać prasowania i ukladania tych malutkich ciuszków. Tylko przeraza mnie przeglądanie tych worów z nimi...
Co do wywołanego pytania, to dla mnie wyzwaniem będzie pogodzenie dzieciatka i szczeniaka. Mamy w domu polrocznego pekinczyka i coś czuję, ze mogę mieć problem, bo ostatnio był zazdrosny o polroczna córkę koleżanki. Łudzę się ze do jesieni trochę zmądrzeje i reakcja na Maleństwo będzie pozytywna. Poza tym planuje dluzej karmić piersią. Nadie karmiłam tylko miesiąc, bo studiowałam i nie bylam w stanie tego pogodzić. I na pewno będę dziecko przyzwyczajać do samodzielnych zabaw. Gdy Nadia się urodziła mieszkaliśmy u moich rodziców wraz z moimi 2 siostrami i babcia. Ludzi w domu sporo, każdy Nadie zabawial i jak przyszlo co do czego to mala pozniej nie umiała się sama sobą chwile zajac, bo ciągle ktoś musial przy niej być. Teraz juz mieszkamy sami i poza opieka nad dzieckiem dojdą obowiazki domowe, zatem chciałabym, żeby Maleństwo umialo się choc chwile samo zabawić w łóżeczku, żebym chociażby mogla ugotować obiad
Kolejna rzecz to usypianie. Babcia nauczyla mi usypiana Nadii i dlugo się z tym męczyłam, dlatego będę starala się też kladzenie do spania usprawnić. I to chyba na tyle jak na ten moment. Może jeszcze inne rzeczy wyjdą w praniu -
Witajcie kobietki.
Moj P caly tydz byl w domu wiec nie mialam nawet kiedy na forum wejsc bo troche jezdzilismy i w ogole.
Natanek jest kochany i spokojniutki. Wiadomo, ze czasem pomarudzi i poplacze. Ale ogolnie duzo przesypia w ciagu dnia, slicznie sie usmiecha, zaczyna gaworzyc i interesuje sie zabawkami. Noce przesypia bardzo ladnie. Spi z nami, wiec cyca daje i dalej spimy. We wtorek mielismy szczepienie. Maly wazy 5120g, a w dniu narodzin mial 3550g
Ja chodze na dlugie spacery z chlopcami, troche zaczelam sobie delikatnie tanczyc w domu zeby powoli wracac do formy. Waze tyle co przed ciaza ale chce zrzucic troche kg.
Co do nauki dzieci to moj Kubus uwielbia literki, ksiazki, cyferki. Zna juz caly alfabet ale jeszcze nie powie go po kolei, ladnie liczy do 20. Jak dorwie ksiazke to po kolei czyta wszystkie literki. Teraz zaczynamy powoli pisac ale to jeszcze temat rzeka. Za malowaniem nie przepada bo chce byc zbyt dokladny i szybko sie denerwuje jak mu nie wychodzi.ewwiel lubi tę wiadomość
-
Dorocia ja widzę mnóstwo plusów w tym ze mama jest z dzieckiem w domu. Nie wyobrażam sobie po roku wrócić na pełny etat choć wiem ze niektóre mamy nie maja wyjścia. Ja przy 6 latce zrezygnowałam z pełnego etatu bo wcale się nie widziałyśmy. A przecież dziecko najwięcej nauczy się przy mamie (czy twój synus znalby literki gdyby nie ty?) no i ta wiez emocjonalna i poświęcony czas na byle co bez wiecznego spieszenia się..
Ewwiel też mam postanowienie dłużej karmić (przy Laurze 1,5 miesiąca ponoc była uczulona), nie spać z dzieckiem w łóżku (może się nie udać), nauczyć zajmować się samemu- choć tu myślę, ze nasze córki mogą być pomocne
Z pieskiem to rzeczywiście wielka niewiadoma podobno dobrze jeszcze ze szpitala przynieść psu kocyk czy coś maleństwa żeby mógł powąchać. My mieliśmy psa przy Laurze, niby kilkuletnia suczka ale to była nasza mała księżniczka a tu nagle taki intruz w domu początkowo była zazdrosna, potem czuwała przy kołysce gdy mala spala. Jak karmiłam piersią to suczka kładła się u mojej mamy tak jak Laura u mnie. A gdy Laura później coś zbroila i mój tata spokojnie lecz stanowczo powiedział jej "nie wolno" to sunia pierwszy raz w życiu zaczęła warczeć. Na tatę poznała hierarchie w stadzie hehe mam nadzieję ze twój piesek też nie będzie przeszkadzałewwiel, dorocia2324 lubią tę wiadomość
-
U mnie to samo z praca. Do listopada pracowałam. Wracałam po 17tej. Dom trzeba ogarnąć, cos zjeść, w piecu napalić i wieczorne odrabianie lekcji to byla katorga, na czytanie juz czasu nie starczalo. Od kiedy jestem na chorobowym jest dużo lepiej. Nadia wraca ze szkoły, obiad gotowy, lekcje odrabia o normalnej porze a i czas na pogawędki z mama się znajdzie. Dlatego też chciałabym jak najdłużej moc być w domu z dziećmi.
Mala Czarna, mam nadzieje, ze i z nasza Lolcią będzie podobnie. To też przywoziliscie pieskowi ze szpitala cos z zapachem Laury zanim córcia pojawila się w domu?
Dorocia, super chłopaki Ci rosną trzymam kciuki za szybki powrót do wymarzonej figury:-)Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2015, 23:30
dorocia2324 lubi tę wiadomość
-
czesc dziewczyny my też mamy psa suke rasy hasky! jak pojawiła się hania nie była zazdr0san sprawdzała tylko co to leży w łóżeczku a jak mała zaczynała plakać to ona wyła! a jak już hanka była większa i siedziała a przede wszystkim jadła to były najlepsze koleżanki ja nigdy nie spałam z małą zawsze odkładałam do łóżeczka, z usypianiem było tak samo łózeczko smok i pielucha! teraz mam zamiar robić tak samo! nawet teraz nie spie z hanką nie potrafię z nią spać bo wtedy całą noc czuwam
-
Ewwiel nie przywozilismy nic psu ze szpitala. W każdym razie pies został u moich rodziców. Czasem myślę ze fajnie jak dziecko wychowuje się z psem, jednak wiem ze to wielki obowiązek.
jako nauczycielka wracalas o 17?
Ja jestem kosmetyczka praca od 10-18 lub 20. Piorun mnie trafiał jak Laura kończyła szkole o 11:30 a ja dopiero 1,5h w pracy..
po macierzynskim myśle nad własną działalność jako mobilna kosmetyczka z uwagi na elastyczne godziny pracy no i pracowanie na siebie a nie na szefa -
Niestety od 3 lat nie pracuje w zawodzie. Zdążyłam zdobyć pierwszy z czterech stopni awansu zawodowego, po czym rozpoczęly się redukcje etatów. Niestety w okolicy nie mam szans na powrót do mojej wymarzonej pracy przez jakieś 30 lat na pewno, ponieważ poniesiono nauczycielom wiek emerytalny. Przez ostatnie 2 lata pracowałam na poczcie niestety.
Strasznie boli mnie to co ludzie myślą o nauczycielach, nie będą na ich miejscu, ( jest to wg mnie cięższa praca niż na poczcie, mimo ze tu też bylam w ciągłym stresie i pod kontrola wyższych stanowisk) ale i tak chetnie wrocilabym do szkoły, ponieważ nauczycielka chciałam być od dzieciństwa i ryczałam jak głupia, gdy odchodziłam ze szkoly, bo bardzo tęskniłam za dzieciakami z obecnej pracy odchodzilam w listopadzie na chorobowe z wielką ulga i najchętniej nigdy bym juz tam nie wracała. -
Uczyłam polskiego w SP kl. IV-VI i w gimnazjum. Miałam w klasie jednego chłopca, który był synem dyspozytora mojego męża. Chlopiec sprowadzal na manowce cala klase, przykład jaki dawal swoim zachowaniem bez komentarza, nawet w stosunku do mnie bywal chamski, za to na wywiadówce okazywalo się, ze synek tego pana to aniołek, oczko w glowie rodziców a ja najgorsza nauczycielka w szkole na szczęście tylko w jego mniemaniu trochę miałam "ciekawych" sytuacji z tym panem, który odgrywal się później na moim mężu...
A co do poczty to nie jest niestety juz tam tak fajnie jak podobno bylo kiedys. Wyzysk, umowy o jak najmniejszym etacie (ciągle obcinanie etatow). W czasie chorobowego właśnie obcięli mi etat (niestety powołują sie na taki paragraf, ze nie mam nic do gadania). Dobrze ze chociaż chorobowe liczą 12 miesięcy wstecz, dlatego pensje mam ciągle liczona od poprzedniej umowy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2015, 23:26
-
Ewwiel masz jakieś plany na "po macierzyńskim"? Wszędzie taki wyzysk ze daj spokój. Tylko nie podskakuj bo na twoje miejsce jest 10 innych. Wiem jacy są rodzice a propos jak przeczytałam "nasz" kanon lektur od IV-VI to juz widzę ze będzie meczarnia..
Też spać nie możesz? ja korzystam z tego ze w końcu nie zasypiam zaraz po zamknięciu oczu. Mój zasnal na filmie na kanapie. Próbowałam go raz obudzić ale śpi dalej. Drinkowali dziś trochę i ten zapach mnie przeraza. Taka ze mnie niedobra zona ze na rękę mi ta jego kanapa, aż się sama nie poznaję