Brzuszki na które czeka rodzeństwo :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Mała Czarna, no to gratulacje z kolejnego rozpoczetego tyg... Trochę mnie zawsze ten Twój suwaczek wprowadza w błąd.
U mnie też noc spokojne, choć wieczorem ciągle twardy brzuch miałam i bałam się jak miie noc. Ale wypsikałam sie magnezem i było spokojnie. Obudziła mnie o 3 w nocy Lola, bo piszczała, ze na siku chce...
Sniadanko zjadłam i chyba idę poćwiczyć z balonikiem... ALbo i nie, pójdę po 9tej, bo siostra ma jeszcze wpaść. Średnio chce mi sie ćwiczyć, ale efekty widać, więc działam
Gianna, a co tam u Ciebie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2015, 08:23
-
No ja nie wiedziałam, dopóki mnie położna nie uśwaidomiła, byłam pewna, ze to co czuję to są BH.
U mnie to jest tak, że (nie czuję tego, ale podobno to widac, ta szyja robiąca się czerwona - wyskok oksytocyny) po tym wyskoku oksytocyny brzuch robi sie twardy, cały, choć jest takie uczucie spinania na samej górze najbardziej, jakby mała chciała mi pod same żebra wejść, czasem temu spinaniu towarzyszy ból podbrzusza i troche ledzwi a czasem tylko samo spinanie, które niby nie boli, ale jest nieprzyjemne. W momencie kulminacyjnym czuję, ze jest mi gorąco po twarzy i ciężej jest mi złapać oddech. W czasie tego skurczu czuję też nacisk na szyjkę (bo w czasie skurczów dziecko schodzi w dół i rozciąga wejście szyjki, po czym się cofa na swoje miejsce. Położna mi to dokładnie pokazywała na mnie jak wygląda to schodzenie dziecka w kanał rodny. Im mocniejszy skurcz, tym bardziej dziecko naciska.
Więc jeśli czasem coś cię pobolewa i masz przy tym twardy brzuch to raczej jest to skurcz. BH nie bolą, to jest samo spinanie się brzucha i nie towarzyszy im wyskok oksytocyny.Mala_Czarna_89 lubi tę wiadomość
-
No kochana, mogłabyś wydać jakąś broszurkę o ciąży
U mnie to chyba coś innego jednak, ale to dobrze. Reaguję na każdy ruch w okolicach brzucha, szczególnie jak jestem sama w domu. Chciałabym wiedzieć, Że maleńka poczeka jeszcze kilka tygodni- mam jeszcze tyle rzeczy do zrobienia a niewiele robię.
Bardzo działają na mnie reklamy w których występują maluszki- tak jakby zdziwienie, że mnie też to czeka jestem podekscytowana -
Zastanawiam się nad takim kojcem gdy Nadulka trochę podrośnie:
http://allegro.pl/kojec-drewniany-dla-dziecka-8-elementow-bramka-i5676465642.html?utm_source=criteo&utm_medium=cpc&utm_campaign=alluserscro
zawsze byłam przeciwniczką tego typu rozwiązaniom, jednak nie ufam na 100% mojemu Reganowi, a fajnie, jakby maleńka mogła też pobawić się na ziemi -
haha broszurka o ciąży...
Ja już mam tak mieszane uczucia, ze szok - z jednej strony nie mogę się doczekać, z drugiej strasznie się boję jak to będzie już po...
Taki kojec byłby chyba dobrym rozwiązaniem jak ma się w domu psa. Ja się wc zoraj zawiodłam, bo miałam taką super karuzelę z projektorem z fih=sher price i okazało się, ze nie działa. Mój teść próbował naprawić, ale też mu się nie udało. Więc póki co jestem bez karuzeli, ale karuzelę podobno od 3 miesiaca powinno się nad łózeczkiem wieszać, więc mam jeszcze czas, zeby ją kupić.
-
U mnie na razie wisi i karuzela i ochraniacz modułowy i pościel jest ubrana, ale to tak pod Laurkę i nie ukrywam pode mnie na początek chcę tylko prześcieradełko i dziecko w rożku będzie spało. Zamówiłam też fajny kocyk u jednej szyjącej listopadówki, jak przyjdzie, to się pochwalę
Obrabiam sobie zdjęcia, które zaczęłam w sierpniu i w końcu nie skończyłam korzystam z tego, że maluch śpi. Wczoraj miał gorszy dzień i dał nam popalić -
Alicja ma ciasno szkoda że teraz nie mierzą maluchów na długość.
A pod czym będzie spała twoja malutka? Nie ukrywam, że Laura spała bez podusi, ale kołdrę miała. Teraz nie chcę dawać, żeby zminimalizować ryzyko naciągnięcia kołderki na buzię. Z drugiej strony obawiam się, że pod samym rożkiem będzie za zimno- wiadomo, mamy piece, wieczorem jest ciepło, ale nad ranem już chłodniej.
ps. jeszcze się nie urodziła, a już mnie kusi, żeby ją wziąć do swojego łóżka pewnie przy porannym karmieniu już ją będę u nas zostawiać -
No to ja już po porannych ćwiczeniach. Balam się, ze opornie pójdą i się zniechęcę, ale jak czytam opinie o tym baloniku i postępach innych dziewczyn, to moje sa zadowalające.
Na razie planuje zawijać ja w rożek i nakrywac kocykiem. U nas nas ranek też jest ciut chłodniej, ale na tyle ciepło, ze zima śpię w krótkim rękawku.
Kolderka i podusia nav razie chyba bardziej dla ozdoby będą.
Mnie też będzie kusiło zostawianie malej w naszym łóżku, tym bardziej, ze mamy je dość duże. Kurczę jakiś duży skurcz miałam. Trochę mnie denerwują już te skurcze.
Chwile jeszcze poleze a później muszę szpinak sobie oczyścić, bo teściową mi podeslala taki z ogródka do zamrożenia. -
Jestem, jestem.
Kolejna koszmarna noc za nami. Jeszcze gorsza, że pojechaliśmy na IP sprawdzić, czy nie ma rozwarcia. I byliśmy tam od 22:25 do 1:35... plus dojazd.... żeby tylko sprawdzić, czy poród nie postępuje... oczywiście nic.
A jak wróciliśmy i się wreszcie położyłam, to skurcze się uaktywniły i co jakieś pół godziny budziłam się z mega bólem.
Ile to może trwać??? Bo ja się boję, że jak mam w tym stanie czekać do planowanej cesarki, to moje dzieci będą miały nienormalną mamę...
Mała Czarna, ja też nie widzę, żeby Ci się brzuch opuścił... może Twoja Teściowa po prostu bardzo by chciała już kolejną wnusię
Aha, na IP pani położna próbowała mnie przekonać, że 37 tygodni, to za mało, żeby rodzić... Ratunku!!!!"Zamienię pustynię na pojezierze,
a wyschniętą ziemię na wodotryski." Iz 41,18
-
Tak tak, na moją teściową trzeba brać poprawkę
Gianna żal mi cię i tego bólu.. aż dziwne ze cie nie zostawili w szpitalu. możeta herbatka z wiesiolka i lisci malin?
a wiecie jak sie mierzy wage dziecka? komputer to oblicza na podstawie dlugosci poszczegolnych czesci ciala, tak mi ostatnio mowil gin -
Gianna to co ja mam powiedziec, skoro mam skurcze a obstawiam osobiście u mnie 35 tydzień. Bo oni by chcieli książkowe porody w 40tym tygodniu.
Ale takiej kiepskiej nocy współczuję... Mogę skurcze nie są na tyle bolesne, żeby aż tak utrudniały mi życie. Mąż dzisiaj wieczorem wraca i on chciałby, żebym już urodziła, bo nie może sobie pozwolić na siedzenie miesiąc w domu, finansowo byśmy wtedy leżeli. Ale też wiem, ze dla dobra dziecka, każdy dzień w brzuchu jest ważny... I co tu robić? Oszczędzać się i leżeć plackiem, żeby opóźnić poród o mieć świadomość, ze później może być krucho z kasa. Czy funkcjonować normalnie i jeśli poród się zacznie niedługo, urodzić teraz w stresie czy dziecko nie będzie miało problemów z oddychaniem przez przedwczesny poród. Trochę podnosi mnie na duchu przykład Mamy Hani, która urodziła w 34tyg i Helenka byla wystarczająco rozwinięta. -
Tak. Wagę się oblicza na podstawie obwodu glowki, brzuszka, dlugosci kości udowej. No i komputer sam to przelicza, dlatego to jest waga przypuszczalna i granica bledu może być 0,5 kg.
Właśnie Ania dobrze radzi. Lykaj wiesiolka i pij liście malin. Ja mam zakaz, żeby nie prowokować porodu, ale po 36tyg można to juz sobie stosowac -
Kobietki no porodu nie da sie przewidziec i zaplanowac. Ale jakos to bedzie a dzieciatka niech siedza sobie w brzuszkach jak najdluzej. To maluchy wybiora sobie czas na wyjscie.
Powiem tak cieszcie sie spokojem bo pozniej to juz tak nie bedzie.