Brzuszki na które czeka rodzeństwo :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Pianistka sama sobie współczuję. No ale coś za coś. Wspaniały mąż, a rodzina do .... Masz śliczny mały brzuszek i tatuaż też super. Masz cały rękaw, czy tylko część?
Ja chcąc, nie chcąc muszę powoli wszystko szykować. Ciuszki muszą być gotowe mniej więcej 30/32 tydzień bo nie wiadomo czy nie zechcą wyskoczyć wcześniej
Kasia ja też teraz zastanawiam się w co ja się wpakowałam ale to są właśnie uroki bycia kobietą. Najpierw zrobi, później myśli No niby ciotka nie rodzina, ale namieszać potrafi, szczególnie wokół mojej osoby.
Proszę to zdjęcie obrazujące moje małe giganty
A to mój ogromny, bliźniaczy ciążowy brzuch W cale nie jestem z niego zadowolona, ale czego nie robi się dla dzidzi, a w moim wypadku dwóch
Wybaczcie za przewrócone zdjęcie. To wina TinyPic.
Młody się tak wybawił z córkami i psami znajomej, że godzina 20:30 dziecko śpi. Nie zjadł kolacji, nie zdążyłam go wykąpać. Wsadziłam na chwilę do łóżeczka i położył się spać. Ciekawe czy prześpi całą noc
-
Mania moj bebenek na tym zdj wyszedl faktycznie zgrabniutko zajrzyj do mokego pamietnika na innych zdjeciach wygląda okazalej Twoj sliczny i jakie skaeby chowa
A tatuaż.. mam caly rekaw caly caly wlącznie z lokciem i barkiem, do tego obtatuowane pol pleców, udo, kostka, obojczyk -
Ewwiel ale wiesz jak to jest my teraz biadolimy ale za rok czy dwa z sentymentem wrocimy myślami do kopniaczków w pęcherz
My po kolejnej ppbudce, 6ej już... jutro zaczynam eliminacje glutenu z diety malej i modle sie by to pomoglo. Ale mam wrazenie ze jestem coraz blizej odkrycia co jej dolega -
patulla Ty tak dwójkę urodziłaś w ciągu roku?
Pianistka brzuszek bardzo zgrabny, a tatuaż bardzo intrygujący, choć nie wiadomo w sumie co na nim jest
Maniaaaa wcale nie masz wielkiego tego brzucha, poczekaj jeszcze trochę, wtedy będzie dopiero wielki I co? młody przespał całą nockę?
ewwiel trzymam kciuki, żebyś też niedługo tu wklejała swój bębenek
Moja młoda dzisiaj rzygała w nocy i już sobie przypomniałam jak to się wstawało kilka razy pod rząd...ewwiel lubi tę wiadomość
-
Pianistka zazdroszczę tatuaży, ale nie bardzo zazdroszczę tylu pobudek. Mała na coś Ci choruje ostatnio, że gluten eliminujesz?
Ewwiel tak jak napisała Pianistka. Jeszcze zatęsknimy za brzuszkami i kopniakami
Kasia, dziękuję za komplement, ale wydaje mi się, że jest strasznie duży i ciągle zapominam, że przecież teraz dwójkę musi pomieścić
Antek całą noc przespał. Położył się o 20:30 i wstał dopiero o 8 Szok
Jeśli dalej będzie tak rzadko robił mi pobudki to ja nie wiem jak się przestawię jak maluchy się urodzą.
A czemu wymiotowała? Zatrucie? Jelitówka?
-
Mania, nie choruje ale od połowy lutego zaczęły nam się takie atrakcje...
Do tej pory zasypiała ok 19:30, miała od 1 do 3 pobudek i wstawała sobie ok 6:30. Nagle w połowie lutego zaczęły się cyrki... pobudki co 15, 30, 40 minut, krzyk, płacz, jęczenie przez sen. W między czasie wysypka wyglądająca na AZS. Na początku nie mogłam połączyć faktów. zgoniłam wszystko na zęby a wysypkę na zmianę proszku. Ale wyprałam wszystko ponownie a wysypka coraz gorsza... zęby wyszły a pobudek ostatnio miała 19!
odrobaczyłam ją - nic, próbowałam dać przeciwbólowy - pomaga na 2 h czyli nie wiadomo czy pomaga czy przypadek. próbowałam nakarmić w nocy - dalej się budzi.
Wygląda to tak, że zasypia, po chwili jest płacz, krzyk, usypia dalej. i się tak ciągle wybudza. Czasami nie mogła usnąć przez 2-3 godziny, tylko przysypiała na rękach.
Teraz skojarzyłam. w połowie lutego odstawiłam jej na noc mleko a zastąpiłam kaszką. Od tamtej pory wszystko się zaczęło. Pasuje tu też wysypka która jest coraz gorsza.
Kilka dni temu dałam jej na kolację jogurt, to prócz tego że obudziła się z głodu, to potem spała do rana po butli...
także mam wrażenie, że jak zamienię jej wieczorną kaszkę na bezglutenową to będzie lepiej -
Maniaaaa to musisz go częściej wymęczyć przed snem
Chyba zatrucie plus może stres. Byli wczoraj na wycieczce i mówiła że jedli niedobrą kiełbasę, do tego 1h w autobusie w jedną stronę, do tego nerwy bo dzisiaj miała pierwszą spowiedź więc może jej się nazbierało. Do szkoły nie poszła, ale od ósmej rano już było ok. Je normalnie, w kościele była i jest już git
Pianistka może faktycznie ta kaszka. Trzymam kciuki, żeby to było to. -
Cześć dziewczyny. Miło się czyta wasze pozytywne wpisy. U nas urwanie głowy.
Mały w piątek prawie spalił mieszkanie.. Dobrze, że teraz mam wyczulony węch bo wyczułam dym szybciej niż załączył się czujnik.. Nie wiem po co je montowali skoro są takie słabe...
Po wszystkim szpital. Sprawdzanie płuc u mnie i małego i zawartości gazów w mojej krwi. Usg i zdziećmi wszystko ok.
Po wszystkim powrót do domu i później znów szpital. Dostałam ataku paniki, że mi małego zabiorą bo nie zauważyłam, że odkręcił ten cholerny palnik w płycie.
Znów szpital. Przyjęli mnie ciśnieniem 158 na ileś tam. Przy wypisie miałam 138 na ileś tam. Drganie reki, która zrobiła się cała zimna bo był problem z wyprostowaniem jej. Hiperwentylacja razem z napadami, gdzie nie potrafiłam oddychać. Dostałam Diazepam, który miałam wziąć dopiero w łóżku, a raczej mąż miał mi go podać bo ja nie byłam w stanie nic zrobić. Każdy radiowóz, karetka, a ja wpadam w panike. Wszystko śmierdzi mi plastikiem i dymem. Boje sie mieszkać we własnym domu.. Dziś idziemy na kontrolę na własną rękę z małym żeby raz jeszcze go jakiś lekarz zobaczył. Nic mu nie jest, ale... A ja do lekarza dopiero jutro... Muszę poprosić lekarza, żeby wypisał mi jakieś leki na uspokojenie, które mogę brać...ehh.. zamiast cieszyć się ciążą i kompletować wyprawkę to... ciągłe zmartwienia i problemy... Mam nadzieję, że u Was jest znacznie lepiej. Dziś jeszcze doszła w nocy gorączka u małego. Podejrzewam zęby, ale jak mamy już termin u lekarza to przy okazji poproszę, żeby sprawdził, czy wszędzie czysto i ewentualnie przepisał jeszcze jakiś przeciwgorączkowy bo się kończy.
Candela to na pewno tylko wrażenie. Ja do transferowania zdjęć używam TinyPic.pl i w tedy można wstawić zdjęcie bezpośrednio na forum.
Kasia z zasypianiem u nas i tak nie ma problemu, ale szok był, że zasnął tą godzinę wcześniej niż zwykle, a z moim rosnącym brzuchem już coraz ciężej za nim nadążyć.
Pianistka ciesze się, że problem wyeliminowany. Trzymam kciuki, żeby dalej nocki były tak ładnie przespane.
Wiecie straszne to jest... Mąż wyszedł wykupić ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków i jestem z małym sama w domu. Znów zaczynam panikować.. Tak strasznie się boję, że znów się coś stanie, a ja tym razem nie zdążę zareagować. Ta bezsilność i słaba psychika po tym co się stało chyba mnie wykończą.. Nie potrafię normalnie funkcjonować...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2017, 12:08
-
Mania, straszne to co piszesz ogromnie współczuję!
Całe szczęście, że byłaś blisko, szybko zareagowałaś. Najważniejsze, że nic Wam nie jest.
Ale wierzę, że wystraszyłaś się ogromnie
Ale to był przypadek, już napewno nic się nie stanie! :* Ale jak on to zrobił? Tak nisko płytę macie? -
Pianistka sama nie wiem jak on to.. Wstał po drzemce i chciał jeść więc na szybko podgrzałam mu w mikrofali. Dosłownie chwila jak się od niego odwróciłam... i w tedy musiał przekręcić. Mamy płytę indukcyjną, a pokrętła od palników przy piekarniku jak w normalnej kuchni. Podszedł, przekręcił i stało się. Było jeszcze przed sprzątaniem i na płycie leżała plastikowa deska i talerzyk i się zaczęło wypalać. Całe szczęście, że nie było nas w tej kuchni bo jak tam weszłam to siwo było tak, że nic nie widać... Była karetka i policja.. My do szpitala, policja raport robiła. Zanim wybiegłam z małym do sąsiadki po pomoc to pootwierałam tyle okien ile mogłam, małemu maskę na buzię i wyszliśmy. Straty tylko w drzwiach, które na szybko wyważał sąsiad, żeby wejść i zobaczyć, czy oby na pewno nic sie nie pali.
Całe szczęście, że już po wszystkim.. Teraz wymieniamy piekarnik i płytę na taką by włączniki płyty znajdowały sie na niej a nie w panelu piekarnika. Mały jest od dziś ubezpieczony na 5milionów w razie jakby jakiś szkód narobił, a mieszkanie na 45 tyś. Nie wyobrażam sobie co by było gdybyśmy na przykład spali w tym czasie, a nie jedli obiad... -
No i jesteśmy po wizycie u lekarza. U małego w płucach czysto. Dostaliśmy receptę na przeciwgorączkowy i mamy oddać mocz do badania bo lekarz mówi, że to jakiś wirus chyba i chce sprawdzić co i jak.. Nie wiem nie wtrącam się. To oni wiedzą co robią. Ja tylko mogę z nimi współpracować. Póki co gorączka ustąpiła na dobre, ale coś czuje, że w nocy znów się pojawi.
-
Mania rozumiem... tez mielismy wczesniej taki komplet ze wlączniki do plyty byly na piekarniku. Calw szczescie piekarnik sie zepsul i wymienilismy i juz mam normalnie na gorze. Ale to kochana przestroga zeby nigdy nic nie stawiac na kuchence. Swoją drogą moja pipczy jak sie cos postawi bylejak, jakbh rzuci... ale ja jestem trzęsidupa po tym jak dom babci splonął.
Cale szczescie ze wam się nic noe stalo :* -
Mania, współczuję przeżyć.
A czy indukcyjna płyta nie powinna pozostawać zimna? Ona chyba grzeje jakimiś falami?
Jakoś mnie ta druga ciąża bardziej stresuje...bardziej się boję ewentualnych komplikacji,, chorób itp. -
Maniaaaa dobrze, że nic się nie stało. Moja indukcja, to w ogóle nie ruszy póki nie będzie miała odpowiedniego garnka postawionego. Najważniejsze, że nic się Wam nie stało, a wypadki się zdarzają niestety. Nie obwiniaj siebie, bo było - minęło, a stres w niczym Wam nie pomoże
I to mówię Ci ja - osoba, która nagminnie brała środki uspakajające Przez ciążę nie biorę nic i jakoś mogę w miarę funkcjonować. Choć miło by było wiedzieć, co można wziąć w ciąży -
Pianistak, Candela, Kasia ja nie wiem co to za trefna płyta. Dostaliśmy ją z mężem od jego mamy... ehh.. Było minęło, ale dalej jakiś niepokój czuję.. Cały czas się martwię. Nie mogę spokojnie w tym domu wysiedzieć teraz, a kuchnia tak strasznie śmierdzi plastikiem pomimo dokładnego wymycia szafek i całej reszty...
Candela mnie ta ciąża też strasznie stresuje. Jakoś nie potrafię się tym razem wyluzować tak jak w tej pierwszej.
Kasia ja jak trafiłam z tym atakiem paniki do szpitala to dali mi Diazepam/Diazepan? Jakoś tak z tym, że jest tylko na receptę, w dużych ilościach może zaszkodzić dziecku i po przedawkowaniu (a wydaje mi się że o to łatwo) jest gorszy niż heroina.. Dla tego mąż dostał dla mnie tylko 1 tabletkę bo więcej się bała dać...
Z plusów to tyle, że małego gorączka puściła i dzisiejsza noc super przespana. Bez ani jednej pobudki. Dziś też się lepiej czuje i broi niesamowicie, a ja jak zwykle stres taki, że aż mi się niedobrze robi bo dziś wizyta u ginekologa. Trzymajcie kciuki dziewczyny.
A tak ogólnie to co u was?
Pianistka problem u Emmy znaleziony?
Kasia małej choroba odpuściła?
-
Mania, tak, nie, nie wiem... 3 noce pod odstawieniu glutenu były lepsze, było od 3 do 5 pobudek...
A dzisiejsza noc? Wieczorem usypiałam ją godzinę, walczyła i nie chciała zasnąć, a w nocy od 23 do 1:30 przysypiała po pare minut, wybudzała się, płakała, szarpała... zmęczona jestem