Ciężarne '86
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej dziewczynki
Ewieel Nadia taka cudna
Gosia jak kupisz mate daj koniecznie znać jaką i jak zdała egzamin. Ja sama planuje kupic ale to już po porodzie i też mam mętlik w głowie jaką.
Under śliczny ten Twój Wózeczek sama bym sobie taki sprawiła ale Rafała przekonać nie mogłam no i cena.
My zdecydowaliśmy się na taki i w takim Kolorze
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/9f08f104321a.jpg
My już jesteśmy po wizycie Mała waży 2300 i dr sam rozwiał moje wątpliwości i podjął decyzje o cc. Więc 03,09,2015 na świecie powitamy naszą córeczkę.
Ciesze się ogromnie że to decyzja lekarza i że wiem kiedy zobaczę naszą kruszynkę i już nie mogę się doczekać.gosia86 lubi tę wiadomość
-
Cześć
W kwestii wózka intensywnie myślę nad Tako Moonlight albo Baby Heaven - ale to na razie czysto estetyczne wybory, bo nie macałam tych wózków. Niedługo wybieram się na pierwszy rekonesans po sklepach dziecięcych to sobie obejrzę te moje wybory.
grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
Bardzo ładny wózeczek też. Ja nie miałam zamiaru kupować takiego drogiego wózka, ale jednak argument lekkości mnie przekonał. Potem mam nadzieję go dobrze sprzedać
Agatka, u mnie rodzimy naturalnie, trochę "zazdroszczę", bo też bym chciała już wiedzieć "kiedy?". U nas Melcia waży 1800 gram, także raczej będzie malutka. Ale w sumie i ja i mąż urodziliśmy się poniżej 3 kg, więc przypuszczamy, że to genetycznematko-polko-rodzicielko.blog.pl - o macierzynstwie i ciazy
Mama w Krakowie - fanpage na facebooku dla krakowskich Mam i nie tylko.
-
Lekkie wózki mają to do siebie, że kosztują.
Mi na lekkości aż tak nie zależy, mamy windę i podjazdy, za to niezbędne wydają mi się bardzo solidne, pompowane koła, bo wokół domu sporo wertepów, no i mamy w planach spacery po lesie - blisko mamy puszczę, to szkoda nie korzystać.
Mnie też czeka cesarka - mam poważną wadę wzroku i moja okulistka już dawno temu powiedziała, że ona mi nie pozwoli rodzić siłami natury, bo nie chce mnie mieć na sumieniu. Nie powiem, nie jestem zachwycona tym tematem, wolałabym, żeby to odbyło się tak jak natura przykazała, ale jednak lepiej mieć dziurę w brzuchu niż oślepnąć. Mam tylko nadzieję, że da się jakoś to wykombinować, żeby CC nie było tak totalnie "na zimno", żeby dało się je przeprowadzić kiedy akcja porodowa już ruszy, choćby i po oksytocynie... zapytam o to lekarza na kolejnej wizycie, czy tak się da w ogóle.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2015, 18:43
grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
Vinca, ja tez mam wade wzroku, jestem krotkowidzem i ostatnio nawet pytalam lekarki czy nie powinnam sie udac do okulisty i czy moge rodzic SN. POowiedziala mi, ze tylko odklejanke siatkowki i problemy z dnem oka teraz kwalifikuja do cesarki. Ale pewnie co lekarz to opinia.
A co do woakow, ja najpierw myslalam nad xlanderem (ale okazal sie ciezki, poza tym mnie kolorystyka nie przekonala), potem bylam zdecydowana na Mutsy Igo (jest w sumie lekki, ale baaaardzo sztywny). Mime zobaczylam u mojej kuzynki i serio jest to wozek, ktory "prowadzi sie sam".Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2015, 18:54
matko-polko-rodzicielko.blog.pl - o macierzynstwie i ciazy
Mama w Krakowie - fanpage na facebooku dla krakowskich Mam i nie tylko.
-
under_the_snow wrote:Vinca, ja tez mam wade wzroku, jestem krotkowidzem i ostatnio nawet pytalam lekarki czy nie powinnam sie udac do okulisty i czy moge rodzic SN. POowiedziala mi, ze tylko odklejanke siatkowki i problemy z dnem oka teraz kwalifikuja do cesarki. Ale pewnie co lekarz to opinia.
Z resztą z tego co wiem to wskazania do cesarki ze względu na wzrok można "wychodzić" - jak nie u jednego lekarza to u innego. Ja wolałabym rodzić SN ale zwyczajnie się boję - skoro czasem po dźwiganiu czegoś ciężkiego miałam zaburzenia widzenia to co by ze mną mógł zrobić poród? A przy malutkim dziecku trzeba być w końcu w formie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2015, 18:55
grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
Ja na ostatniej wizycie dostałam do wyboru albo cc albo sn.
Rafał strasznie chciał bym miała cc a ja sn, a potem już bardziej byłam przekonana do cc przez jego gadanie.
Dziś na wizycie Doktor mówi: dziś ustalimy termin cesarki. A ja oczy wybałuszyłam i mówię mu że rozważam Sn. On mówi że on dużo myślał o mnie i uważa że CC to jest najlepsze co może mnie w tej chwili spotkać.
Jestem po 3 poronieniach, 3 zabiegach- żadne nie było samoistne i do tego cukrzyca. Po tylu poronieniach macica wygląda troszkę inaczej i nie chciałby by by były problemy, a skoro planuje jeszcze przynajmniej jedno dziecko to CC jest jedynym dobrym rozwiązaniem. Mówi że jeżeli uprę się na Sn jest to do wykonania ale nie gwarantuje mi że wszystko będzie ok.
Więc zdałam się tu na lekarza i mam nadzieję że dobrze robię. -
A u na też kruszynka jak dla mnie.
Ja byłam wielka bo 4250 i prawie 60cm, a R 3500. Także maluchami takimi nie byliśmy . I święcie przekonana byłam że kluskę będę miała bo jeszcze cukrzyca. Sam lekarz mówi że jak na cukrzyce z insuliną mała rozwija się super i waga jest imponująca
Ewik Kochana jak będziesz miała chwilę napisz mi co było dla Ciebie niezbędne po cesarce.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2015, 19:18
-
agatka196 wrote:Ja na ostatniej wizycie dostałam do wyboru albo cc albo sn.
Rafał strasznie chciał bym miała cc a ja sn, a potem już bardziej byłam przekonana do cc przez jego gadanie.
Ja sie trofhe boje cesarki, te cewniki, rozcinanie, zdaje sobie sprawe, ze to w sumie glupi strach, ale biorac pod uwage moja szpitalofobie, to chce ze szpitala uciec mozliwie jak najszybciej, a po cesarce jednak dluzej sie dochodzi do siebie.
Vinca, pewnie, nie ryzykuj, nawet dla wlasnego komfortu psychicznego.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2015, 19:28
matko-polko-rodzicielko.blog.pl - o macierzynstwie i ciazy
Mama w Krakowie - fanpage na facebooku dla krakowskich Mam i nie tylko.
-
Mnie chyba najbardziej przeraża to, że po CC się człowiek dłużej "ogarnia" niż po SN... Chcę sobie przynajmniej maksymalny komfort zapewnić w tym wszystkim i bardzo poważnie zastanawiam się nad porodem w prywatnym szpitalu... Pięć koła taka przyjemność kosztuje, ale:
- po pierwsze - to jedyne w tej chwili miejsce gdzie mogę być pod opieką mojego lekarza bez ponoszenia dodatkowych kosztów
- po drugie - ten szpital mamy rzut beretem od domu
- po trzecie - płatność można rozłożyć na raty
- po czwarte - brak obiecującej alternatywy...
W Szczecinie mamy dwie porodówki - jedna od razu jest skreślona, bo w tym szpitalu przeżyłam niezłą traumę przy okazji poronienia i nie chcę, żeby poród mi się kojarzył z tamtymi momentami. Druga ma nie najlepszą opinię i ciągle słychać, że gronkowiec u nich siedzi na oddziale noworodkowym. Do szpitala w Policach, po tej aferze z in vitro już mi się nie opłaca jechać, bo mój lekarz stamtąd odszedł a bez niego to zwyczajnie nie uśmiecha mi się później z raną po cesarce wracać taki kawał drogi do domu po niezbyt równej drodze.
Chyba trzeba zacisnąć zęby i zapłacić. Jakby nie patrzeć w tym momencie wydanie tych pieniędzy to coś w rodzaju inwestycji - żeby te pierwsze chwile z dzieckiem były maksymalnie komfortowe.grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
Ja sie zdecydowalam na niepubliczna placowke, za nic tam nie bede placila, ale maja niezla opinie i podobno chetnie wypisuja wczesniejmatko-polko-rodzicielko.blog.pl - o macierzynstwie i ciazy
Mama w Krakowie - fanpage na facebooku dla krakowskich Mam i nie tylko.
-
Ja w sumie wcześniej się nie orientowałam w tym temacie, ale szczerze to jestem zaskoczona, że w mieście wojewódzkim, jakim jest Szczecin są tylko trzy alternatywy porodowe, z czego jedna pełnopłatna. Wszystko inne pozamykali... a teraz w jednym z tych szpitali słyszę, że babki do momentu parcia potrafią poród przechodzić... na korytarzu - bo nie mam miejsca na salach. O_ogrudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
W Krakowie mam sporo opcji, ale wszystkie procz Szpitala Uniwersyteckiego daleko. Z kolei w uniwersyteckim pomimo dobrych opinii nie chce rodzic ze wzgledu na tlumy studentow. Czulabym sie srednio komfortowo rodzac przy 10 obcych osobach.matko-polko-rodzicielko.blog.pl - o macierzynstwie i ciazy
Mama w Krakowie - fanpage na facebooku dla krakowskich Mam i nie tylko.
-
Ja się też boję cc ale tylko ze względu na to że dochodzi się dłużnej do siebie. Ja nie mam pomocy w domu żadnej. jedyne co moja mama przyjedzie do mnie ale tylko na tydzień od dnia wyjścia ze szpitala. R dostanie tylko te 2 dni okolicznościowe i nic po za tym, a jeszcze ma 2 psy na karku. I tu jest ten starach że będę się źle czuła a pomocy z żadnej strony,
Ale trudno jakoś damy radę staram się myśleć pozytywnie.
Jeżeli chodzi o szpital to u nas wyboru praktycznie nie ma. Jest ten w którym ja będę rodzić i tu jest mój lekarz i on też będzie mnie ciął i taki z PRLU- chwalą sobie porodówkę ale nie ma oddziału neonatologicznego. Więc chciał nie chciał wyboru nie mam. Ale ciesze się że mój dr będzie przy mnie. Mam do niego wielkie zaufanie -
U mnie mama przyjedzie, a potem na 2-3 tyg babcia i mi pompga sie ogarnac. Babcia teraz jest u mnie o tyle co mi pomogla w praniu i prasowaniu to chyba nigdy jej sie nie odwdziecze.matko-polko-rodzicielko.blog.pl - o macierzynstwie i ciazy
Mama w Krakowie - fanpage na facebooku dla krakowskich Mam i nie tylko.
-
Ja mam komfort w sumie, bo Mąż już zapowiedział, że weźmie wolnego ile się da, Teściowie mieszkają 10 minut spacerkiem od nas (Teściowa na emeryturze, już się zapowiedziała, że pomoże) a i moja Mama na pewno mnie samej nie zostawi.
Właśnie mi też bardzo zależy na obecności mojego lekarza - po tych wszystkich przebojach nabawiłam się paskudnej nieufności do ginekologów i tylko jemu jednemu ufam w 101%...grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
Moja lekarka niestety pracuje w szpitalu bez porodowki, ale mam swoja polozna tam, gdzie bede rodzila, wiec mam nadzieje, ze nie bedzie najgorzej.
Moj malz ma zaplanowany urlop na wrzesien, wiec tfu rfu moze akurat utrafimy, a potem urlop ojcowski sobie zostawia na Boze Narodzenie, zeby mu jakiegos dyzuru nie wsadzili w Wigilie na przykladmatko-polko-rodzicielko.blog.pl - o macierzynstwie i ciazy
Mama w Krakowie - fanpage na facebooku dla krakowskich Mam i nie tylko.
-
Winca właśnie o to chodzi że nie chce innego lekarza oglądać oprócz mojego. Zbyt dużo przeszłam by teraz wszystko ktoś spartolił. On jedyny zyskał moje zaufanie i dlatego idę za jego decyzją. I wiem że będzie dobrze.
Mój Rafał gdyby mógł wziąłby tyle urlopu ile tylko można by było. Zmienił pracę i niestety musimy się cieszyć z tego co mamy.
-
Ooo nasz watek ozyl w tematach "ciezaroweczkowych"
Agatka mam bardzo podobny wózek do twojego
Ja chyba będę rodzic w tym samym szpitalu co poprzednio, chociaż obiecywalam sobie ze juz nigdy na ta porodówkę nie wrócę. Najgorsze jest to, ze nie pracuje tam moja lekarka, bo ona nie pracuje w żadnym szpitalu...
U mnie bardziej wchodzi w grę poród Sn, no chyba ze dziecko będzie bardzo duże... Mi najbardziej zależy na obecności męża. Poprzednio rodziłam sama niestety. A teraz nie wiem co będzie, bo masz jest w domu co drugi weekend, wiec najlepiej jakby poród rozpoczął się wyjasnie w weekend, w którym masz będzie, no i szkoda ze porodu Sn nie można sobie zaplanować tak jak cc. Po porodzie mąż będzie w domu też najdłużej jak się da
rah lubi tę wiadomość
-
Właśnie mówię do Nadii, ze ma powiedzieć swojej siostrze, żeby przestała mi masakrować pęcherz. A Nadia zaczela a sie śmiać i mówi: Mój charakter, brawo. Będzie broić tak jak ja.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2015, 21:18
gosia86, agatka196, Ewik, rah lubią tę wiadomość