Ciężarne '86
-
WIADOMOŚĆ
-
Co u Was dziewczyny? Gabi ladnie przybiera na cycku. Slicznie spala ale nic co dobre nie trwa wiecznie i zaczyna mali spac w dzien i czesciej budzic w nocy a wlasciwie nad ranem. Mlody przestal sie juz na mnie obrazac ze smialam go zostawic, ale dalej kaszle wiec dni spedza u tesciowej. Maz mnie wnerwia okrutnie. Tyle u mnie w mega skrocie
-
Cześć dziewczyny! Nie mogłam znaleźć naszego watku, tak spadłyśmy
Wczoraj była u nas położna. Karolina waży 4400g Ale ja niestety mam kryzys laktacyjny jeszcze jak w nocy zrobi dłuższą przerwę, to pokarm mi przyjdzie. a tak w dzień, to kiepsko jest od paru dni jeszcze mąż chce żebym karmiła jak najdłużej. Jak kolega powiedział, że jego żona już 10 miesięcy karmi, to był zachwycony. A mnie karmienie piersią wykańcza psychicznie ;( Te całe historie z krztuszeniem. A poza tym od porodu jestem na diecie. Cały czas jem to samo i już mam dość W zasadzie to nic nie jem. Chleb, wędlina i żółty ser albo dżem. Na obiad rosół, a na drugie danie mięso drobiowe gotowane albo pulpety drobiowe z marchewką bądź makaron z jabłkami. Przez ostatnie dni ciągle jestem głodna. W nocy jak Małą nakarmię, to też jestem głodna. Jak wcześniej czułam jak mi pokarm rośnie w okolicach godziny gdzie Mała ma się budzić na jedzenie, tak teraz tego nie ma Piersi bolą mnie cały czas nie sutki, tylko całe piersi. Nie wiem dlaczego tak jest. Do tego czuje się jak pies na łańcuchu ;( wszyscy teraz podkreślają żeby tylko karmić piersią, a ja coraz bardziej zaczynam rozumieć te kobiety, które się nie zdecydowały na kp. Jeszcze jak mąż powiedział, że pewnie przed chrztem damy Loli butelkę żeby przespała, bo ostatnio praktycznie w dzień nie śpi, to teściowa powiedziała, że musimy dopijać dziecko. Jak oklepywaliśmy Małą żeby bekła po jedzeniu, to teściu stwierdził, że jej nerki odbijemy Jak nie ubrałam Loli spodenek po zmianie pieluchy, bo była cała goraca, to co się tesciowa w "żartach" o jojcała, to masakra i nic tylko mówila, że Lolusia lubi ciepło. Tak lubi ciepło, że jak ją kiedyś cieplej ubrałam, to marudziła. Usypiałam ją,pojedzona była, pielucha zmieniona, i marudzi mi i marudzi. Nie wiedziałam co jej jest. Rozebrałam ją troche i zasnęła w momencie. Albo to wpychanie jej cumla na siłe jak popłakuje, co ja rozdrażnia jeszcze bardziej. Z reszta to stało obok płaczu! Czuje się jakbym straciła kontrole nad własnym życiem ;(Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2016, 13:54
-
Szpilka, mój tez mnie dalej wnerwia. Kiedyś zjadłam coś nowego, już nie pamiętam co i Loli na buzi i szyi wyskoczyły krosteczki. Ja twierdze, ze to z potu i odgniotła się do pieluchy. Zawsze jak śpi na pieluszce, to jej takie wyskakują. On twierdzi, że przez to, że coś zjadłam. Albo mąż wymyśla strasznie z jedzeniem. To co chwile frytki robi, to zapiekanki, to kanapki w jajku. Kiedyś sobie bigos wymyślił, więc mu powiedziałam żeby sobie zrobił.
-
Aja jedz normalnie. Kobieta karmiąca potrzebuje więcej jeść. I musisz jeść wszystko. Bo organizm będzie się domagał innych witamin. Ja jak nie jadłam nabiału to poleciały mi zęby. Nie wspomnę jak mi oko skakalo na okrągło ostatnio przez tydzień bo miałam takie braki magnezu i w ogóle witamin że brałam po 3dawke by to uspokoić.
Dla mnie kp też nie jest wcale przyjemne więc cię rozumiem.
Rafał pojechał i siedzę sama z małą od wczoraj. -
Jeżeli chodzi o teściowa to musisz zrobić się stanowcza bo wejdzie ci na głowę! Ty jesteś mamą i to ty wiesz co jest najlepsze dla Twojego dziecka. I nikt nie ma prawa się wtrącać w to jak ubierasz. A jak komuś nie pasuje to trudno. Olej to i rób swoje.
Ja mam tak z ciotka Rafała. Dzień w dzień dostaje opr a jak nie skutkuje to mówię że nie będzie z małą się bawić ani widywać bo przegina, to stopuje bo się boi.
W sobotę rano wlazla mi do salonu o 7.30 rano gdzie my dopiero oczy otworzyliśmy. Opieprz dostała zdrowy i wywalilam ja za drzwi.
Potem przychodzi mi do dziecka z mleczna kanapka kindera i mówi mi że to zdrowe bo tam jest szklanka mleka w środku. To wystawilam ja znowu za drzwi i dziecka nie widziała do dzisiaj.
A nie dodałam że mieszka na przeciwko i moja Olivia jak ją widzi to się trzęsie za nią. Także mam wesoło. Ale ja się nie czaje i jak mi coś nie pasuje to mówię głośno lub zamykam drzwi i dowidzenia.
Pamiętaj że jeszcze wszystko przed tobą.
-
Aja, jedz normalnie. Ja tez jadłam normalnie od samego poczatku. Przeważnie pierwszy kryzys laktacyjny jest podczas pierwszego skoku rozwojowego. Niestety kp nie jest łatwe, ale ma dużo korzyści. Musisz sama zdecydować.
Agata, czytając o twojej ciptce uśmiałam sie, ale tobie w tych momentach nie bylo do śmiechu. Trudne jest życie matki z tymi wtrącającymi sie osobami... -
Agatka, teściowa jest z tych osób, co nie lubi sprzeciwu i wymaga szacunku. Obawiam się, że gdybym się sprzeciwiła oficjalnie, to weszłybyśmy na wojenną ścieżkę Tego bym nie chciała, dlatego nie wiem jak, ale jakoś muszę znieść te wszystkie uwagi i robić swoje. Ja wiem, że jestem młodą mamą i do tego po raz pierwszy, nie mam doświadczenia i większość rzeczy robię intuicyjnie, a jak czegoś nie wiem to radze się siostry, położnej czy was. Albo czytam w książkach, które mam czy w necie. Z drugiej strony wiem, że chce doradzić, ale mnie te rady w depresje wpędzają U teściowej w pracy kilka kobiet niedawno urodziło dzieci albo wróciły z macierzyńskiego, dużo rozmawiają i potem wysłuchuje tych rad. A jeszcze mąż jest podatny na te wszystkie rady i w ogóle niektóre zachowania Loli wydaja mu się nieprawidłowe. Jakby był choć trochę więcej z nami,to by zobaczył, że zajmuje się nią najlepiej jak tylko potrafię, a jej zachowania, kupy itp.są jak najbardziej normalne, naturalne.
Ewwiel, masz racje w 100%, że trudne jest życie matki z tymi wtrącającymi się osobami. -
Aja ciotka jest taką samą osobą jak Twoja teściowa. Na dodatek zawsze jest we wszystkim NAJ! I ona wszystko wie najlepiej!
Ogólnie ona mnie słucha jak zgaszonego radia ale wie, że jeżeli ja zobaczę, że ona da małej coś co ma zabronione czyt czekolada, soczki, o zgrozo Kawa bo też już była próba podania, to dołożę wszelkich starań by więcej dziecka nie zobaczyła.
Olivia jest dla niej oczkiem w głowie bo sama nie ma wnuczat i mieć nie będzie, ale wie że mnie nie okłamie w czymkolwiek.
Ewiel czasami to z Rafałem boki zrywamy z jej głupoty ale czasami to mnie umie wyprowadzić z równowagi i to naprawdę.
Coś wam zaraz wstawię jak znajdę zdjęcie -
Jak Olivcia mała była kupiła jej futro adekwatne do potrzeb dziecka zimą i mając 5 miesięcy. Oczywiście wielkie pretensje były że wydała na nie 200 zł aja jej tego nie założę. I że Olivia musi mieć wszystko co najlepsze!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2016, 23:09
-
Za nami pierwsze szczepienie. Dostałyśmy "na szczęście" naklejkę "dzielny pacjent", ale wcale dzielna nie byłam Źle zniosłam psychicznie jak moja mała bidulka zwinęła się i zaczęła płakać Dobrze, że kolejne za 6tyg. Różnych historii/histerii*(niepotrzebne skreślić ) rodzinnych ciag dalszy. Jak będę mieć chwile, to napisze.
-
Cześć dziewczynki ☺
dawno nie pisałam ale czytałam co u Was nie ma czasu za bardzo jeszcze pogoda taka super,ze tylko płakać nasz nauczony dużo na polu a tu leje ciągle.
Aja podziwiam bo ja bym już dawno nie wytrzymała i powiedziała co myślę za równo do męża jak i teściowej. Niestety teściowe juz tak mają ze wiedzą wszystko i weź się sprzeciw człowieku to zaraz obraza majestatu. Moja uwielbiała jak mały jadł gderać mu nad uszami i przeszkadzać efekt był taki,ze mnie brała nerwa w momencie bo też to wszystko było nowe on się złościł nie chciał jeść i zanosil się płaczem. Na pierwszy rzut opr..dostał mąż bo uważał,ze wymyślam a później teściowa bo juz miałam serdecznie dość. Prawda taka, że dzieci rosną to i teściowie mają inne super rady za dyche dostosowane do wieku dzieci.
Pogadaj z mężem i musicie trzymać jeden front bo jak on nie będzie trzymał Twojej strony to będzie jeszcze gorzej to on powinien stopowac mamę -
Ewik, ja już nie wytrzymuje i przez to często się kłócimy z mężem i często płacze. Tłumacze mu, mówię co myślę i czuje a tu prawie zero zrozumienia. Już wczoraj nie wytrzymałam i mu powiedziałam, że już sama nie wiem czy lepiej jak jest w domu czy jak go nie ma. Myślę, że wołanie do 6-tygodniowego dziecka "halo", machanie ręką/palcami przed oczami i robienie coś w stylu konika jest nie na miejscu.
-
Kiedyś też dziwna sytuacja miała miejsce. Tak się złożyło, że była u mnie siostra z mężem i synami. Przede wszystkim została mi z Lolą żebym mogła skoczyć kupić sobie kurtke, bo w swoje się jeszcze nie mieszcze, a zimno się zrobiło i nie mam się w co ubrać. Ale co to kogo obchodzi. Mąż sie mnie zapytał czy to taki dramat, że się w swoje nie mieszcze... Póżniej mierzyłysmy sukienke na chrzest, siostra pokazała mi co jeszcze mogę sobie gotować, bo niestety mam kryzys laktacyjny Ale już chyba wiem przez co. Przez nerwy trace ochotę na jedzenie. Ale wracam do sedna. Wiedział mąż, że siostra będzie u nas, ale jak rozmawiał z mamą to powiedział jej żeby przyszła wieczorem. Bo co gadają, to mówi, że się stęskniła za małą. No to ok. Jak przyszła, to od wejścia jej się nie spodobało, że ktoś u nas jest. "To gości macie?". Ja mówie "nie, sami swoi" (dobrze się znają z moją siostrą). Weszła na chwilę do pokoju, nawet się nie rozebrała, popatrzyła na małą i mówi, że idzie. Mówimy jej żeby usiadła, a ona, że się nie pomieścimy. Akurat siostra była w kuchni, robiła kawe, młody grał na xboxie, mąż przewijał małą, a szwagier z młodszym synem spali w drugim pokoju. Tłumaczymy, ze się zmieścimy. Ona swoje i poszła ofuczona. Później jak kapalismy małą, to mowie mężowi, że się chyba obraziła, to się ze mną zgodził. Powiedziałam mu, że przesadziła. W piątek mąż zadzwonił powiedzieć teściowej, że jesteśmy po szczepieniu i jak chce, to niech przyjdzie wieczorem. A ona stwierdziła, że jak nikogo nie będzie, to przyjdzie. Szlag mnie trafił. Doszłam do wniosku, że jest zazdrosna o Lolę i jest zła o moją siostrę, bo często się jej radze. Mąż i teściowa są zdania, że moja siostra wszystkie rozumy pozjadała. Ja tak tego nie odbieram. Poza tym nie zawsze korzystam z jej rad. Ale wydaje mi się, że chodzi o to, że nie słucham rad teściowej. Nie wytrzymałam i powiedziałam mężowi, że skoro babcia tak tęskni, to niech przychodzi do małej posiedzi z nią, a ja sobie gdzieś wyjde, pozałatwiam rzeczy do chrzcin czy po prostu wyjdę się przespacerować, bo już jebla do głowy dostaje siedząc stale w domu, on nie będzie musiał wychodzić wcześniej z roboty i nie bedzie mi jojczał z tego tytułu. Ale co było dalej. Przyszła teściowa w piątek, wyjątkowo zadzwoniła domofonem, a nie wpuściła się swoimi kluczami (raz się wpuściła, a nas w domu nie było, o co też były zawoalowane pretensje, a my po zaproszenia na chrzest pojechaliśmy). Jak weszła, to się głupio zapytała czy ktoś jest. A jakby ktoś był, to co? Przecież stojąc w mieszkaniu na blokach w przedpokoju wszystko słychać. Ciśnienie mi się podniosło. Nie dość, ze mała przy cycu zdziwiała i kolke miała, to jeszcze takie fochy muszę znosić. Może będziemy mieć trochę spokoju, bo sobie małą ponosiła i widziała kąpiel. Z resztą z trudem mi ją oddała żebym rozebrała małą do kąpania.
-
Aja współczuję kochana. Wiem co czujesz i zastanawiam się czy moja ciotka to nie Twoja teściowa?
Ja przechodzę kryzys. My się nie nadajemy na takie długie rozstania. I podziwiam wszystkie rodziny które żyją tak cały czas. -
Aja no niezłe jazdy ale musisz coś z tym zrobić mimo złości i fochów bo nie wytrzymaasz a mężowi trzeba ostro wygarnąć (jak bym o swoim czytała dokładnie to samo było wiecznie niezadowolony był mało co robił i mojej strony nie trzymał i ciągle sama byłam bo większość czasu praca a jak nie to miał tysiąc zajęc a ile się nasluchałam coś w stylu jak możesz narzekać przecież siedzisz w domu i nie masz innych zajęć a wiecie dziecko samo się sobą zajmowało, chodziło na rehabilitację i do lekarzy, obiad sam się robił itp.) Wiesz co go postawiło do pionu awantura dużo moich gorzkich słów, że nie nadaje się na ojca i nie powinien nim być i lepiej mi samej bo nikt mnie nie krytykuje i nie słucha mamusi we wszystkim i skoro tak uważa to do widzenia ma się pakować.
A tak na matginesie teściowa przegina ostro jak można takie uwagi dawać na temat gości to co nie macie prawa czy jak? A ona to co jak wpada bez zapowiedzi albo odwiedza kiedy chce to jest ok. Ona może inni nie.
-
Dziewczyny, ciężko mi, ale muszę jakoś wytrzymać do chrzcin żeby nie było rodzinnej awantury. Ja wiem, że teściowa też czekała na Karoline, ale tak się zachowuje jakby mała była tylko jej. Jakby moja mama żyła, to podejrzewam żeby się pobiły o Lole, bo obie zaborcze. W niedziele jak byliśmy na obiedzie, to też było ciekawie. Też się wkurzyłam, bo teściowa nie da małej pospać. Przyszliśmy, to przysypiała, przełożyłam ją na łóżko, popatrzyła gdzie jest, ale przymykała oczy. Zaczęliśmy jeść, ale odwróciłam się żeby popatrzyć czy mała śpi. A tam już teściowa nad nią wisiała i smoczek jej na silę wpychała. Zamiast pozwolić jej spać, to ją wzięła na ręce i trzymała 2 godziny z maleńką przerwą na karmienie. Nosi, gada do niej, smoczek wpycha, a potem ja zostaje sama całymi dniami i do wc nie mogę wyjść, bo płacze jak ją odłożę. Jak mi tesciowa dała Lole do karmienia, to się z niej lało, taka była spocona i aż główka się jej kleiła. Wystraszyłam się, że taka gorąca i spocona i zmierzyliśmy temp. A tam 37,3! Jak mówimy, żeby jej tyle nie nosiła (a sama na poczatku mówiła żeby jej tyle nie nosić i nie uczyć na rękach, bo sobie rady nie damy), że Karolina powinna spać, to usłyszałam, że jak w dzień nie śpi, to będzie spać w nocy. No g**** prawda, bo i tak się budzi na karmienie co 2-3godz. Ale teściowej tego nie wytłumaczy. Trzymała tak małą na rekach, że w końcu Lola zaczęła się złościć. To jej znów smoczek daje, ale Lola się nie chciała uspokoić. W końcu mąż mówi,że może ma kupe albo mokrą pieluche. Popatrzył na mnie i mówi "pewno trzeba przebrać", a ja na to "no to trzeba" i się nie ruszyłam, tylko patrzyłam dalej w tv. Nie będzie nosiło i trzymało na rekach dziecka cały czas i patrzyło na nie jak sroka w kość. Wkurza mnie to, że jak Lola jest grzeczna albo spi, to wszyscy ją chcą nosić, a jak płacze, to wtedy do mnie. Jak do przebrania, to też do mnie.