Ciężarne '86
-
WIADOMOŚĆ
-
co do usg III trymestru to z tego co wiem wykonywane jest między 28 a 32tygodniem ciąży, więc wydaje mi się, że robienie po 32tyg to trochę późno. Ja będę miała dokładnie 31tyg 4d
Chica witaj i bezobjawowej ciąży życzę!
Co do przewidywań wielkości maluszka: ja jak się rodziłam to miałam 55cm i ważyłam 2300g, a mężu 56cm i 3450g, więc z długością może Wituś nas nie zaskoczy, ale z wagą może być różnie :PPMalutek i jego czkawka na ktg: http://youtu.be/dH-ur0Zs7yE
Wituś urodzony w 41tc 3560g 54cm
34tc 4d - 2400g; 30tc 4d - 1950g; 20tc 4d - 400g
-
nick nieaktualnyAż miło czytać Wasze tak zaawansowane rozważania
Ja dopiero startuje i na szczęście chwilowo bezobjawowo, więc czasem muszę sama sobie przypominać, że jednak jestem w ciąży. Trochę się to wydaje nieprawdopodobne. Zwłaszcza, że więcej "objawów" miałam tuż po samej owulacji niż już na właściwym etapie
Dziś zaczynam 7 tydzień i nie mogę się doczekać pierwszych konkretnych wizyt lekarskich, a niestety najwcześniejsze zaplanowane dopiero na przyszły tydzień. Może jakoś wytrzymam
Pozdrawiam Was wszystkie i dziękuję za ciepłe przyjęcie -
Eklerka wrote:Całe szczęście, bo myślałam, że zostanę tu sama
U nas dziewczynka Mam nadzieję, że nic jej nie wyrośnie do połówkowego
Ja póki co czekam na pierwszą wizytę żeby potwierdzić,że z fasolką wszystko okChica Mala lubi tę wiadomość
-
Anielle - u mnie też widzisz była miękka, zaczęła się skracać, poleżałam dwa tygodnie i sytuacja się poprawiła. Teraz trzyma proporcjonalnie do tygodnia. Wierzę, że u Ciebie też tak będzie!
Eklerka - no to mamy następną dziewczynkę w gronie Gratuluję
ChicaMala - oj tak z tym poczuciem "jestem w ciąży" trzeba się trochę oswoić Też wydawało mi się to takie nierealne, a tu zaraz Mała będzie z nami...Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 listopada 2014, 10:54
-
nick nieaktualnymadziulek wrote:Ale faaajnie
Ja póki co czekam na pierwszą wizytę żeby potwierdzić,że z fasolką wszystko ok
To tak samo jak ja
Eklerka wrote:Od samego początku miałam przeczucie na chłopca
Trzymam kciuki za Twoją wizytę Nam jak na razie rośnie zdrowy klocuszek (wymiarami odpowiada tygodniowi ciąży, ale wagowo jest 5 dni do przodu ).
Oby to działało tak samo, bo ja chcę i MUSZĘ mieć chłopca i od poczęcia nie przyjmuję do wiadomości żadnej innej opcji
Kor_a wrote:ChicaMala - oj tak z tym poczuciem "jestem w ciąży" trzeba się trochę oswoić Też wydawało mi się to takie nierealne, a tu zaraz Mała będzie z nami...
Wiem, ale to po prostu wynika z tego, że odkąd postanowiliśmy, doszliśmy do wniosku, że chcemy mieć z Moim Diabłem dziecko, był to zawsze odległy plan... gdzieś od 2012 było, że będziemy robić w '14, żeby '15 się urodziło... miało być na marzec... i tak potem - za rok, za pół roku, potem starania nie wychodziły... mieliśmy je przerwać pod koniec września, żebym latem nie chodziła z brzuchem... ale mnie tknęło, żeby spróbować jeszcze jeden cykl... i proszę bardzo - jestem w ciąży... i wciąż nie wierzę -
U mnie to był w sumie grom z jasnego nieba i chciałam być w ciąży już, natychmiast Mała nas troszkę przetrzymała, ale jej to wybaczymy Jakoś wierzę w to, że udaje się we właściwym momencie gdy organizm jest gotowy. Ja zaszłam w ciążę w cyklu gdy trochę przegapiliśmy owulację i byłam pewna, że znowu nic z tego a jednak....
-
Eklerka ja tez bylam przekonana ze bede miec chlopca, no poprostu tak "czulam" a tu niespodzianka, bedzie Mala Emilka A wydawaloby sie ze ciezarna powinna najlepiej czuc kogo nosi pod sercem
My sie tez troche z mezem staralismy zanim sie udalo ale biorac pod uwage ze przed oficjalnym rozpoczeciem staran od ponad roku stosowalismy tak zwane "metody naturalne" to szybko zaczelam sie bac ze mamy jakis problem. No bo jak to tak, nie dosc ze przy naturalnej metodzie liczenia dni plodnych nie wpadlismy (a wlasnie wpadki wogole sie nie balismy, stwierdzilismy ze jakby sie wtedy zdazyla ciaza to widocznie tak mialo byc) i dodatkowo kilka miesiecy staran i dalej nic to mialam juz strachy. I akurat jak powiedzialam sobie w glowie "no, chyba znowu sie nie udalo, idziemy do lekarza" to wlasnie wtedy zaskoczylo i testy wyszly pozytywne
Pamietam ze przez pierwsze kilka dni nie moglam myslec o niczym innym. Dlugo mi zajelo zeby sie z tematem w miare oswoic i uwierzyc ze to "to"!
A ja leze i leze, i faktycznie czuje jak wstane ciezki i twardy brzuch w dole wiec chyba trzeba lezec. Za to rano jak lezalam to czulam czkawke przy pepku, a zazwyczaj ostatnio czulam w pachwinie, wiec jakas poprawa jest. Byle do polowy grudnia -
Melduję, że zaczynam odczuwać skurcze przepowiadające. Wiem, że to jeszcze nic nie znaczy Wczoraj wieczorem czułam jakiś dziwny niepokój i myślałam, że w nocy się zacznie, ale dalej jesteśmy w komplecie Mąż już czeka na telefon, a ja się śmieje że muszę jeszcze zdążyć w niedzielę na wybory
szpilka, ash lubią tę wiadomość
-
Hehe, Kora za niedlugo bedzie z porodowki nadawac Ale fajnie.
Moja przyjaciolka urodzila we wtorek rano, wyslala mi kilka zdjec, no poprostu nei moge sie doczekac swojego porodu, chcialabym juz moc zobaczyc moja Kruszynke. Ale jeszcze leze, jeszcze minimum kilka tygodni.
Teraz czekamy na Kore i Martyne, a Martyna to chyba odrazu z pracy na to porodowke pojedzie, mocna kobietaMartynaaa lubi tę wiadomość
-
Oj Kora, ciekawe jak u Ciebie to sie rozwinie. Ja skurcze przepowiadajace mam juz od 2 tygodni z rozna czestotliwoscia a niepokoj mam codziennie kladac sie spac. W nocy jak sie budze to nie dam rady zasnac, wstaje i chodze po mieszkaniu bo cos we mnie siedzi, chyba sie niecierpliwie Maz juz sie przyzwyczail, ale zawsze sie budzi i pyta czy wszystko dobrze, czuwa Kochany.
Moja kuzynka urodzila wczoraj Synka przez cc, po nieudanym wywolaniu. Biedna meczyla sie 3 dni i w koncu cc w 41+6tc. Mowila ze podane znieczulenie zle wplynelo na malego i zaczelo spadac mu tetno, dlatego cc. Dziecko bylo tez bardzo duze. Widzialam zdjecia, piekny Bobas, i ja nie moge sie doczekac mojego Skarba
Ja wczoraj zauwazylam ze moge zapiac biustonosz ciasniej niz dotychczas. Teraz juz nie mam watpliwosci ze brzuch mi opadl. Nie mam tez juz problemow z oddychaniem i zadyszek. Wczoraj w pracy dalam rade mowic i mowic. Jeszcze 3 dni pracy, niech Maly dobie posiedzi spokojnie, a najlepiej do wizyty 9 grudnia. Martwie sie ze nie mam posprzatanego mieszkania na tip top, tak jakbym chciala i stresuje mnie to hehe Chce to zrobic w przyszlym tygodniu, a Maz mowi ze w koncu musze odpoczac. To jest chyba ta silna potrzeba wicia gniazda, a u mnie nasila sie z dnia na dzien. Poza tym wzrasta podekscytowanie ze to juz blisko O ile nie przenosze, bo ktoz to wie.
Dziewczyny, ja od poczatku czulam ze to chlopiec, a moj Maz myslal ze nasze fasolka to dziewczynka -
A ja dziś zasłabłam... Pierwszy raz mi się to zdarzyło. Ta mi się zakręciło w głowie i takie miałam zawroty, że ściany się musiałam trzymać... Musiałam się zwolnić w pracy, bo nie dałabym razy dalej pracować. U internisty dostałam dwa dni zwolnienia (nie wiedziałam czy może mi wypisać na ciążę, to z kodem B, ale mógł).
Nie mogłam ryzykować, oprócz uważania na siebie i Dzida pod opieką mam też 22 dzieci.
Ale przynajmniej odpocznę, bo ostatnio to chyba jendak za dużo pracowałam. Wczoraj na przykład byłam 10 godzin w pracy, bo szkolenie było. Dzień wcześniej miałam mega ważne wydarzenie, bo przedstawienie dla całej szkoły, do którego dość mocno się przygotowywałam (oprócz regularnej pracy) przez około miesiąc. Stres był. W tamtym tygodniu też dużo po godzinach zostawałam. Wszystko to można zsumować i mam odpowiedź dlaczego mi dziś słabo było... A myślałam, że nic mnnie nie złamie i będę mogła pracować jak dawniej. No cóż, czasem trzeba zwolnić.
Mam nadzieję, że te zawroty mi przejdą i od poniedziałki wrócę do pracy. Jak nie to za tydzień mam wiytę u swojego gina i z nim porozmawiam co on na to. Planowałam zwolnienie od 8 miesiąca, czyli pod koniec stycznia. No ale jak się okaże że jendka musiałabym iść wcześniej, to nie będę protestować. -
Oj tam-z porodówki pewnie nie będę w stanie pisać Dzisiaj kolo 11 miałam naprawdę silne te skurcze-kurcze może one się biorą z mojej głowy
Dzisiaj rozmawiałam z koleżanką - jej brzuch nie opadł do samego porodu. Nawet w tym samym dniu była na imprezie rodzinnej i wszyscy mówili, że brzuch wysoko to jeszcze pochodzi, a tu w nocy niespodzianka:-)
Ida ja miałam takie akcje w dusznych pomieszczeniach np. W kościele. Ale Mąż juz wiedział, że jak zaczynam ziewać na potęgę to zaraz będziemy wychodzić. To było w drugim trymestrze - potem przeszło. Mam nadzieję, że u Ciebie tez tak będzie. -
Ida wrote:A myślałam, że nic mnnie nie złamie i będę mogła pracować jak dawniej. No cóż, czasem trzeba zwolnić.
Ja tez tak Ida myslalam, ale na ciaze nie ma mocnych. Pomimo tego ze sama teraz leze to dalej uwazam ze ciaza to nie choroba i da sie normalnie funkcjonowac (jesli przechodzi bez zadnych komplikacji). Jednak nie mozna od siebie wymagac tyle ile przed ciaza, troche zwolnic trzeba, cialo juz jest dodatkowo obciazone wic nie bedziemy dzialac jak dawniej. Mam nadzieje Ida ze Ci te pare dni odpoczynku plus weekend dobrze zrobi i bedziesz mogla dalej pracowac. Aktywnosc w ciazy jest fajna a siedzenie w domu to nuuuudy.
Martyna cos w tym chyba jest, ja tez zauwazylam ze staniki mam dopiete bardziej i juz mi tak nie przeszkadzaja i nie uwieraja. A dziecie weldug poloznej sie obnizylo.
Jejku ale mi nudno na tej kanapie. Wczesniej to chociaz posprzatalam, poprasowalam, na targ sie przeszlam albo cos pokombinowalam przy maszynie. Teraz mi tylko ksiazki pozostaly, ale "pierwszy rok z zycia dziecka" mnie strasznie nudzi, komputer i telewizor wlaczony od rana... Kora, co Ty robilas jak lezalas?Ida lubi tę wiadomość