Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny ja sobie teraz powiedziałam, 0 stresu i zamartwiania się. 3 poronienia już nie przeżyję, więc staram się nie myśleć o ciąży.
Luteinka wzięta, leże w łóżku- tak jak gin kazał i tyle mogę zrobić. Pewnie ostatni tydz. w pracy i zwolnienie na 9 miesięcy i leżenie plackiem w domku.Inesicia, Nieukowa, lauda lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny! Dzisiaj mi emocjonalnie odbiło, pierdolec normalnie pełną gębą... Ale tak ku przestrodze i dla wiadomości dla Was, Waszych menów i innych bliskich, do poczytania:
http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-i-macierzynstwo/ciaza/Jak-hormony-wplywaja-na-zachowanie-ciezarnej-kobiety_35781.html?page=0&
P.S. Zwróćcie uwagę na niektóre komentarze pod tekstem. Płakałam i śmiałam się do rozpuku jednocześnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2014, 14:56
Z., Inesicia lubią tę wiadomość
-
Ale tu dzis smutek wszystkie przyszle mamusie zajete tylko ja chyba leze cala niedziele do gory brzuchem...przyszlq kolezanka ktora ma termin na grudzien i tez juz bym chciala miec taki brzuszek. Czulam jak malenstwo sie rusza na tym etapie czlowiek juz taki spokojny o ciaze...czytalam tez fora listopadowek i one takie zmartwione o wozek...a my sie martwimy zeby nasze fasolki rosly zdrowo.
[/url] -
nick nieaktualnyaghata wrote:Czesc wszystkim. Wczoraj dzionek fajnie zlecial i oczywiscie za szybko. Dzisiaj obiecalam sobie caly dzien lezec i odpoczywac. Ale mialam sny dziwne odkad jestem w ciazy to snia mi sie takie glupoty.
Mialam pytasc...bierzecie na bol paracetamol?
Witaj w klubie, ja mam ciągle koszmary od samego początku....przez ostatnie dni jest trochę lepiej.
Ja też leżę od rana przed TV, a mąż pichci placki ziemniaczane i fornetti truskawkowe. Uwielbiam go
Na ból brzucha biorę nospę ( za zgodą lekarza), ale staram się brać tylko jak naprawdę mocno boli.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAleż oczywiście bardzo proszę:
TARTA CZEKOLADOWA
250 gr gorzkiej czekolady
125 gr masła
1 cukier waniliowy
6 jajek
1/4 szkl. mąki
1 i 1/4 szkl. cukru
Wykonanie: czekoladę, masło oraz cukier waniliowy rozpuścić w kąpieli wodnej. Żółtka oddzielić od białek i ubić na jasną masę z połową ilości cukru. Białka ubić na sztywną pianę z pozostałą częścią cukru.
Do płynnej masy czekoladowej dodawać wolno ubite żółtka i bardzo dokładnie mieszać. Dodać mąkę, wymieszać. Następnie dodawać pianę i delikatnie mieszać by ciasto było jak najbardziej napowietrzone. Wylać na formę od tarty.
Piec ok. 45 min. w tem. 160'C. Smacznego!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2014, 17:58
Sky, Nieukowa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnySky wrote:Dziękuję bardzo
Ależ bardzo proszę. Dodam tylko, że to jest bardzo wytrawny smak, tzn. nie czuć tam wiele słodyczy. Jak ktoś ma ochotę na coś mega słodkiego, to proponuję użyć czekolady mlecznej.
P.S. Moja wersja najlepiej smakuje z kulką lodów waniliowych. No cuś wspaniałego.
P.S.2. Humor mi się coś jakby poprawił ciut -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyWitam! Dołączę się i ja do was dziewczynki jestem tutaj nowa i tak trochę nie śmiało tutaj zaglądam. A mianowicie jestem już mamą 5 letniego synka Dominika i teraz spodziewamy się rodzeństwa dla niego termin porodu 2 czerwca
Gorąco Was pozdrawiam i mam nadzieję że przyjmiecie mnie o otwartymi ramionamiEvell, Inesicia, Czarnaa94, lauda lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Hej wieczornie... ja dzis zostalam tak sponiewierana ze ledwo zyje...
Poszlismy do tego skalnego miasta, dziemn wczesniej na probe bylismy na 5km spacerku w lesie i bylo ok. A dzis... przeszlismy polowe trasy spacerkiem, a tu nagle mnie zimny pot, dreszcze, zadyszka, palpitacja serca i prawie zeszlam ze zmeczena... jakos wrocilismy do auta, maz dal mi wszystkie cieple ciuchy i owinal spiworem. Temp mi troche wzrosla, cala sie trzeslam i stawy zaczely nawalac. Potem doszly tak fatalne mdlosci, ze chcialam ozdobic deske rozdzielcza jablkiem ktore zjadlam na wycieczce ;/ Malz kupil mi na 1 stacji benzynowej ciepla herbate i ruszylismy do wielkopolski z powrotem z Czech...
W trasie prawie calkiem mi przeszlo, tylko mdlosci zostaly. Ale doszlismy do wniosku ze zadnych dlugich spacerow daleko od domu ;/
Maz stwierdzil, ze to pewnie zbieg okolicznosci, ze dostalam naglych objawow ciazy akurat na spacerze ale to tak ku przestrodze... -
nick nieaktualnyKobietka, cieszymy się że jesteś z nami. I masz bociana na 2 czerwca! Dzisiaj właśnie patrzyłam na naszą listę i myślała, że jakoś ten 2 taki bidny, bez fasolki, a tu proszę
Kobietka wrote:Witam! Dołączę się i ja do was dziewczynki jestem tutaj nowa i tak trochę nie śmiało tutaj zaglądam. A mianowicie jestem już mamą 5 letniego synka Dominika i teraz spodziewamy się rodzeństwa dla niego termin porodu 2 czerwca
Gorąco Was pozdrawiam i mam nadzieję że przyjmiecie mnie o otwartymi ramionami -
nick nieaktualnyNieukowa, mąż ma pewnie rację - taki zbieg okoliczności, że akurat na wycieczce napad dolegliwości, ale chyba musisz przystopować z wysiłkiem.
A co do hormonów, no dziewczyny dzisiaj miałam normalnie szał... Ale teraz już mi trochę lepiej. Mam nadzieję, że to nie będzie się często powtarzało. Zaobserwowałam również, że zdarzają mi się napady gorąca i zimna. Czy Wy też tak macie, czy może mam się spodziewać jakiegoś przeziębienia podstępnego?
Dzisiaj podczas przerwy pomiędzy napadami płaczu a prawdziwej chandry, doszłam do wniosku jakie mamy szczęście będąc czerwcowymi mamusiami. No lasencje: zimę i święta Bożego Narodzenia przetrwamy być może jeszcze w normalnych ubraniach, największe brzuchy będziemy miały na wiosnę, kiedy już nie trzeba chodzić w grubaśnych ciuchach, a jak maleństwa przyjdą na świat będzie ciepło i pranie szybciej na balkonach schnie... Ot takie to moje rozważania by się jakoś pocieszyć. -
nick nieaktualnyAka81 wrote:A ja od dwóch dni płaczę. Bez powodu i z powodu. Ehh te hormony.
Aka, możemy sobie przybić "piąteczkę". Ja się czuję jak beksa i podła wydra w jednej osobie. Masakra. Tylko, że o ile wydra wyłaziła ze mnie w trakcie PMS, to beksa... O ludu, ja w życiu nie byłam beksą. Raczej ze mnie typ twardziocha nie mięciocha, taki co to żuje pszczoły a nie zjada miodek. Normalnie doświadczam życia na nowo...
P.S. Jak to mówiła moja ulubiona Roseanne: "Lubię te dni, kiedy mam okres. Wtedy naprawdę mogę być sobą."Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2014, 21:47
Z., Aka81 lubią tę wiadomość
-
A ja muszę Wam przyznać, że mi jakoś humor wyjątkowo dopisuje i tak ogólnie rzecz biorąc to chyba dawno tak mało się nie denerwowałam na mojego M. Jedynie w sobotę trochę mu się dostało, że mi za mało pomaga (po tym jak umył okna i pokój wysprzątał), ale za to wczoraj dostałam zakaz wchodzenia do kuchni i rzeczywiście weszłam tam tylko dwa razy żeby zamknąć okno i włączyć ładowarkę. Miał trochę farta bo zupę już miał gotową, ale za to sam zrobił pyszne placki ziemniaczane;) Po za tym od wczoraj czuję troszkę większy ból brzucha, ale mdłości jak na razie brak. Piersi trochę urosły więc M zadowolony ;P A na spacery chodzimy tylko tam gdzie jest możliwość skorzystania z toalety.
Też cieszę się, że nasze Maleństwo urodzi się w czerwcu tym bardziej, że wszystkie dzieciaki w naszej rodzinie rodzą się pomiędzy wrześniem a styczniem więc nasze będzie wyjątkowe;) Co prawda termin mam na 5, a 31.05 i 6.06 mamy wesela, ale w sumie to nawet lepiej bo na jedno z nich i tak średnio miałam ochotę pójść No a po za tym lubię spacerki w ciepłe dni więc z wózkiem akurat;)
Dziś idę na betę żeby mieć wyniki na wizytę. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok.lauda, Viola lubią tę wiadomość