Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny, na zaparcia jedzcie błonnik: owsianka, jabłka, ananas, pijcie kefiry. A na wzdęcia bezpieczny jest espumisan
Mam korę dębu, poczytam czy można zrobić z niej napar i nasiadówkę do pon. faszeruję się żurawiną i wmuszam litry wodyKatha81 lubi tę wiadomość
Szczęśliwy 3 cs, maluszku zostań z nami ♥
-
lilirose: pij dużo wody, najlepiej z cytryną. Mnie poszczypywało, przez kilka dni wypijałam ponad 3 litry wody i przeszło. Byłam u gina i powiedział, żebym tymczasem jadła żurawit profilaktycznie (mam niestety tendencje do zapalenia pęcherza od kilku lat). Gdyby mnie zaczęło boleć i pojawiły się bakterie wówczas Furaginum, ale tylko w porozumieniu z nim.
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Pozdrawiam
-
mnie też kuje raz z jednej raz z drugiej strony ale to są chwilowe ukucia. W brzuchu mam też bulgotki, które mnie cieszą. Kurcze ja w poniedziałek mam usg , ale mam stracha. Dziewczyny byłam dzisiaj na zakupach w biedronce sliczna pościel jest dla niemowląt. Już prawie ja kupiłam pierwszy raz tak mi się zdarzyło normalnie nie mogłam przez pewną chwile się opanować.
-
lilirose wrote:Dzięki dziewczyny, powiem o infekcji ginowi w pon i niech decyduje. Może powtórzę posiew.
Truskaweczko, no właśnie na urofuraginum jest napisane, że w 1 trym. nie można
Ja farbowałam dwa tyg. temu i wiem, że można, tylko trzeba siedzieć w dobrze wentylowanym pomieszczeniu, bo opar z farby szkodzi.
jeśli chodzi o domowe sposoby to mogę Ci poradzić żeby wycisnąć do wody dużą ilość soku z cytryny i to wypić, mocz się wtedy trochę zakwasi i to jakoś tam wpływa na bakterie. Mi w każdym razie zawsze pomaga, na drugi dzień jak ręką odjął. Spróbuj - nie zaszkodzi a może pomóc -
elukkkcha245 wrote:Dziewczyny byłam dzisiaj na zakupach w biedronce sliczna pościel jest dla niemowląt. Już prawie ja kupiłam pierwszy raz tak mi się zdarzyło normalnie nie mogłam przez pewną chwile się opanować.
Też ją widziałam A najbardziej urzekły mnie kocyki takie mięciutkie i z wieeelkim trudem, ale też się powstrzymałamelukkkcha245 lubi tę wiadomość
-
Czesc kochane. Ja cały dzien w rozjadach maz mial wolne to pojechaliśmy do taty i do Auchana...jakieś małe zakupy...
Co to cesare na życzenie...ja mialam cesarkr i jeżeli neurolog pozwoli mi rodzic naturalne to bede próbowała. Moze nie mialam boli pogodowych bo była to cc umówiony, to nie mialam kontaktu z mała zaraz po porodzie co sprawiało ze mialam ogromne wyrzuty. Wiem ze to bylo dla morjo dobra, ale byli mi bardzo przykro ze nie mogłam od razu zająć się dzieckirm. Cc to jest operacja po której są blizny, zrosty, potem dalo się przeżyć ale bylo problemem wyprostować sie, pokarm przyszedł pozniej do piersi więc moje zdanie jest takie.....jak cc to tylko z musu i ze wskazan medycznych.
Ja jak bede rodzic naturalne to że znieczulenirm i najlepirj w pozycji wertykalnej ( nie wiem czy dobrze napisałam?[/url] -
Aghata czyli miałaś cesarkę ze względów medycznych?
Moja mama miała cc 2 razy, muszę ja zapytać z jakiego powodu - jak jej powiem o ciazy
Tez chciałabym otrzymać znieczulenie, ale czy to nie jest tak ze dają je w ostatnim momencie a nie od początku kiedy boli... ?Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 listopada 2014, 19:08
-
Jeśli tylko będzie to możliwe to jednak wolałabym rodzić naturalnie. Cesarka jest dla mnie raczej ostatecznością. Oczywiście przez najbliższe 6 miesięcy mogę zmienić zdanie, ale po porodzie naturalnym chyba szybciej wraca się do sił, a dla mnie to ważne.
-
nick nieaktualnyJa pierwszy poród miałam siłami natury. Wspominam go dość dobrze, opieka ok choć rodziłam w szpitalu w Opolu w tym samym co nieszczęśliwy poród bliźniąt sportowca p. Bonka. Nie odbyło się bez podania kroplówki z oxytocyną, po której ból się diametralnie zwiększa, to fakt bliskości maluszka zaraz po porodzie wszystko rekompensuje. Z racji zmiany miasta drugi poród po 7 latach odbył się w Rybniku i tu była cesarka. Bartek był ułożony poprzecznie wiec wyjścia nie było. Sama operacja bo tak trzeba to nazwać prócz emocji raczej nie jest dokuczliwa, ale po juz tak fajnie nie jest. Plackiem trzeba leżeć 12 godzin ( bez dzidziusia ) z kroplówka i bez sił. Następny dzień równie w bólach( mi podawano nawet morfinę bo większość leków jestem uczulona ). W 2 dobie po operacji nareszcie mogłam karmić maluszka. W pozycji zgiętej chodziłam prawie tydzien po. Szpital opuścilam 6 dobie. Ledwo weszłam po kilku schodach do klatki schodowej. Mąż dzielnie i bardzo fachowo zmieniał opatrunki a ja raz dziennie kłułam się w brzuch no trzeba wybrać 10 zastrzyków przeciw zakrzepom krwi ( każda po cc dostaje ). Teraz same kochane musicie odpowiedzieć sobie co jest dobre natura czy ingerencja.
Jeżeli macie jakieś bardziej szczegółowe pytania śmiało zadawajcie:) chętnie odpowiemWiadomość wyedytowana przez autora: 22 listopada 2014, 19:14
-
Dziewczyny dziękuje za wasze opinie, czekam na więcej.
Asiu Ty jesteś tak doświadczona, że naprawdę masz porównanie.
Myśle ze tez spróbuje siłami natury, jeśli będzie mi dane. Mam dobra znajomą położną, która mam nadzieje nie da mnie skrzywdzić
Joasia:) wrote:Ja pierwszy poród miałam siłami natury. Wspominam go dość dobrze, opieka ok choć rodziłam w szpitalu w Opolu w tym samym co nieszczęśliwy poród bliźniąt sportowca p. Bonka. Nie odbyło się bez podania kroplówki z oxytocyną, po której ból się diametralnie zwiększa, to fakt bliskości maluszka zaraz po porodzie wszystko rekompensuje. Z racji zmiany miasta drugi poród po 7 latach odbył się w Rybniku i tu była cesarka. Bartek był ułożony poprzecznie wiec wyjścia nie było. Sama operacja bo tak trzeba to nazwać prócz emocji raczej nie jest dokuczliwa, ale po juz tak fajnie nie jest. Plackiem trzeba leżeć 12 godzin ( bez dzidziusia ) z kroplówka i bez sił. Następny dzień równie w bólach( mi podawano nawet morfinę bo większość leków jestem uczulona ). W 2 dobie po operacji nareszcie mogłam karmić maluszka. W pozycji zgiętej chodziłam prawie tydzien po. Szpital opuścilam 6 dobie. Ledwo weszłam po kilku schodach do klatki schodowej. Mąż dzielnie i bardzo fachowo zmieniał opatrunki a ja raz dziennie kłułam się w brzuch no trzeba wybrać 10 zastrzyków przeciw zakrzepom krwi ( każda po cc dostaje ). Teraz same kochane musicie odpowiedzieć sobie co jest dobre natura czy ingerencja.
Jeżeli macie jakieś bardziej szczegółowe pytania śmiało zadawajcie:) chętnie odpowiem -
Alorrene,
Ja jeszcze o tym nie mysle ale ogolnie mam w planach cc na zyczenie lub bede miec ze wskazaniem bo cos lekarze zawsze mi mowili ze ze wzgledu na budowe macicy moge miec cesarke. Ale zobaczymy. Porodu naturalnego potwornie sie boje. Boje sie bolu bo wogole niejestem odporna na bol i boje sie ze nie dam rady przec albo zemdleje. Moja kierowniczka miala cc w styczniu w tej klinice co ja tez bede rodzic i byla bardzo zadowolona. Maz mogl byc na sali i pokazali jej dziecko na chwile a potem ja szyli a tatus byl przy wazeniu i myciu i potem opiekowal sie malenstwem
Musze poczytac o cc i pn cos wiecej i porozmawiac z polozna i wtedy zdecyduje czy cc czy moze pn. -
nick nieaktualnyW naszym przypadku opieka podczas cc o po niej była bardzo dobra. Ja tylko zwracam uwagę na stan samopoczucia rodzącej. W domu dylemat czy rana dobrze sie goi, czy czasem nie powinna byc mniej czerwona a może i nie. Czy robią sie zrosty i kiedy należy nas coś niepokoić a kiedy panikujmy. Nie wiem co tym razem mnie czeka oby tylko dzidzia była zdrowa a którędy wyjdzie czas pokaże
-
Wiesz ja też o tym do tej pory nie myślałam, ale zaczęłam. Mąż jest negatywnie nastawiony do naturalnego porodu, po tych historiach z telewizji, że lekarze zbyt długo czekają z decyzją o cesarskim cięciu i później z dzieckiem jest coś nie tak. Ja gdybym była pewna dobrej opieki i ze ból będzie do wytrzymania ze znieczuleniem, jestem raczej za naturalnym.
Jak myślisz ile będzie kosztować cc w klinice o której piszesz?
Katha81 wrote:Alorrene,
Ja jeszcze o tym nie mysle ale ogolnie mam w planach cc na zyczenie lub bede miec ze wskazaniem bo cos lekarze zawsze mi mowili ze ze wzgledu na budowe macicy moge miec cesarke. Ale zobaczymy. Porodu naturalnego potwornie sie boje. Boje sie bolu bo wogole niejestem odporna na bol i boje sie ze nie dam rady przec albo zemdleje. Moja kierowniczka miala cc w styczniu w tej klinice co ja tez bede rodzic i byla bardzo zadowolona. Maz mogl byc na sali i pokazali jej dziecko na chwile a potem ja szyli a tatus byl przy wazeniu i myciu i potem opiekowal sie malenstwem
Musze poczytac o cc i pn cos wiecej i porozmawiac z polozna i wtedy zdecyduje czy cc czy moze pn. -
No wlasnie czasem lekarze czekaja i pozniej dzieci przenoszone albo wyciagane sa jakimis kleszczami. Tak bylo u mojej siostry a z kolei u drugiej siostry dziecko bylo tez przenoszone, juz prawie nieoddychalo a siostra boli nie miala. W koncu zrobili cesarke mowiac przy niej 'ratujemy dziecko nie matke'. Horror. Siostrzeniec mial tylko 1 punkt abgar. Na szczescie wszystko sie dobrze skonczylo.
A ja mieszkam za granica i za cc placi mi kasa chorych. -
Alorenne ja będę miała cc na życzenie tzn zapłace w prywatnej klinice to potnął, bo w Polsce raczej innej opcji nie ma.
Nie rodziłam nigdy i to będzie moje pierwsze dziecko, ale ja nie nadaję się do porodu siłami natury. Mam warunki itd ale moja psychika i strach o dziecko by sobie chyba z tym nie poradziły. Podziwiam kobiety które rodzą naturalnie ale ja nie chcę
Moja mama pracuje w szpitalu i mówiła mi że każdy poród niesie ze sobą ryzyko, możliwość powikłań itp Widziała wiele przypadków dzieci niedotlenionych w trakcie porodu, kobiet które męczyły się po kilkanaście godzin i dopiero decyzja o cc albo ostatnio mówiła mi, że coraz więcej kobiet zgłasza się z dziećmi których choroby są spowodowane zbyt długim porodem. Akurat tu mówiła mi o zdiagnozowanych padaczkach.
Moja mama miała bardzo krótkie porody po 20 min miała pełne rozwarcie, więc zachwala sobie naturalne porody ale zna mnie i mówi że powinnam lepiej znieść cc. A i z tego co pamiętam mówiła mi że znieczulenie można wziąć do któreś fazy porodu, później już nie.
Zdaję sobie sprawę że jest to głebokie cięcie, rana która musi się zagoić ale jesli mam wybierać to wolę to niż np. rozerwane krocze albo pocięte. Wiadomo że nie każda kobieta tak ma, ale nie chcę ryzykować.
Poród jaki by nie był będzie bolał czy to w trakcie czy po i trzeba się na to nastawić -
Ja chce uniknac cc za wszelka cene. Niestety ryzyko niesie kazdy typ porodu, a to ze zdarzaja sie smutne zakonczenia to raczej pojedyncze skandale niz regula. Na listopadowkach ostatnio dziewczyna prawie umarla i ja w tym akurat nie widzialabym winy szpitala ale wiadomo, zycie pisze rozne scenariusze.... mam znajoma co jej sie szwy rozchodzily po cc i nie mogla przez miesiac sie swoim dzieckiem zajmowac, pokarm jej ustal i byla zrozpaczona bo to byla cesarka na zyczeniewlasnie...
Mysle ze dam rade naturalnie jak nie bedzie ryzyka dla dziecka, bol poczatkowych faz porodu juz znam, bo przy poronieniu szyjka rozwiera sie na 1-2cm takze mam pojecie co to za typ bolu choc oczywiscie bedzie wiele razy intensywniejszy.
Kolezanka polecila mi TENSy, pewnie pojde na szkole rodzenia to zapytam czy maja, czy to dziala i czy mozna pozyczyc na porod.