Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
Nieukowa wrote:W ogóle cześć wszystkim, zazdroszczę wam owocnych wizyt
Eowena śliczne maleństwo! Moje na 3d nie chciało się odwrócić przodem i mam tyłek i plecki
Wg mnie ryzyko 1:300 jest ok - zważywszy na poronienia i wiek, które mocno zawyżają to prawdopodobieństwo.
ja bym rozważyła amnio przy wyniku powyżej 1:100 dopiero...
A PAPPA robię, bo znam historię laski z mojego otoczenia (studiowała ze mną i spotkałam ją kiedyś z rocznym upośledzonym dzieckiem) - miała w ciąży świetne NT, NB i w ogóle ryzyko małe robione na ekstra sprzęcie, a potem ryzyko razem z PAPPA wyszło jej 1:2! Nie wiedziała by tego bez testu PAPPA, ale nie zrobiła amnio bo liczyła że to pomyłka. No i ma dziecko z mongolizmem.
Każda z nas musi sama zdecydować czy jej to potrzebne czy nie i czy będzie się czuła komfortowo z wyliczonym ryzykiem w formie cyferek...
Dzięki Nieukowa za to co napisałaś. Będę Ci wdzięczna do końca 9 miesięcy. Całą noc nie spałam, wczoraj wieczorem zjazd rodzinny każdy wziął te 5 stron A4 opisu i zaczęło się rozkładanie zdań na czynniki pierwsze. Może najpierw opiszę jak wyglądały u mnie te badania: najpierw krew ( oddana tydz. temu) , wczoraj wywiad ( bardzo dokładny- szczególnie dotyczący poronień) no i USG 1,5 godz. Wszystko wprowadzone do komputera i ten wylicza. Lekarz robi wydruk łącznie ze wszytskimi zdjęciami każdego organu i opisuje. Wszystko ok tylko zagrożenie wyliczone 1:306- jego słowa: mogło by być lepiej, ale źle nie jest. 1:250 jest granicą złego wyniku. Mąż pół nocy na necie wyczytał, że poronienia i leki ( luteina i acard) zaniżają wynik i to bardzo.
Dzięki Nieukowa że to też napisałaś, nawet nie wiesz jak mnie pocieszyłaś, bo myślałam że mąż mnie tylko pociesza z tymi poronieniami że to one zaniżają wynik.
Krew- Beta wyszła ok, samo PAPPA na granicy dobra. I ja myślałam, że to ten PAPPA zły i stąd te 1:306 a to komputer wylicza każdą rzecz która jest wpisana na kartkach.
Zadzwoniłam rano do gina, powiedział, że miałam kariotypy robione i chromosom 21 mam ok, więc szanse na zdrowe dziecko podnoszą i to bardzo. Tego genetykowi wczoraj nie powiedziałam- mój błąd
A ryzyko statystyczne w moim wieku to 1:500 ( tak jest wpisane).
Dziecko jest zdrowe i tego się trzymam, w sensie wszytskie parametry są super. Tylko z lewą nerką coś ma: wpisane wodonercze, ale mam się tym nie martwić, bo mała prawdopodobnie siku wstrzymywała. A jeśli nie to to samo się wylecza w brzuszku a jak nie to leki dostanie jak się urodzi i jest całkowicie wyleczalne.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2014, 11:07
Nieukowa, Alorrene13 lubią tę wiadomość
-
Witam się z Wami w drugim trymestrze
Gratuluję udanych wizyt, fajnie że większość z Was ma już przezierność za sobą, ja mam dopiero jutro i chyba oszaleje z wyczekiwaniaJestem strasznie ciekawa widoku maluszka i reakcji M na to że to już jest mały człowieczek z rączkami i nóżkami a nie tylko mały przecinek jak za pierwszym razem jak był ze mną
Kurcze nie wiem czy też tak macie i czym to spowodowane (może przesuwaniem się narządów) ale często pobolewa mnie brzuch z lewej strony delikatnie nad linią pępka i ogólnie mam jakiś taki ociężały, raz jestem płaska a za chwilę mam brzuch jak w zaawansowanej ciąży:P a co do pleców to mnie też z tyłu bolą na dole, moja mama mówi żebym się modliła żeby nie mieć bóli krzyżowych, ja mówie że przecież przy Filipie nie miałam ale ona mówi że to nie ważne, bo ona też raz miała a raz nie, na 5 ciąży każda była inna i każde z nas urodziło się o innym czasie , w innym nasileniu bólu i w tym 4 razy SN i raz CC. Pozdrawiam!Katha81 lubi tę wiadomość
-
Eowena wrote:Myślałam, że z PAPPA dostaje się osobny wynik i osobny daje USG. No ale nawet jeśli razem z USG ryzyko jest 1:306, to nadal prawdopodobieństwo wynosi 0,003, czyli wg mnie skrajnie mało. Rozumiem, że się przejęłaś... Ja patrzę na to trochę z boku i patrzę na liczby, mnie te emocje nie dotyczą i jest mi łatwiej.
Ale może spróbuj pomyśleć w ten sposób: Gdyby przez zajściem w ciążę ktoś dałby ci gwarancję, że jest szansa 0,3%, że urodzisz chore dziecko to nadal byś chciała? Myślę, że tak. Ja na pewno.
A twój mąż jest bardzo przeciwny amniopunkcji? Ryzyko poronienia jest naprawdę małe - podają 0,5-1%. Może spróbuj go przekonać, jeśli miałabyś być spokojniejsza? Ponoć to ryzyko jeszcze maleje, jeśli badanie jest wykonywane przez doświadczonego lekarza.
Wszystko mam na 1 wydruku a na końcu tabelka podliczeniowa, wiek, leki, poronienia, narządy dziecka. Jeśli to ma wpływ naprawdę na wynik to się trochę uspokoję.
Lekarz powiedział, że on inwazyjnych by nie robił, szczególnie , że 2 razy poroniłam.
Eowena też bardzo bardzo Ci dziękuję!!! Mój mąż pół nocy mi tłumaczył, że to 0,3 % . Przezierność wyszła idealnie, serduszko bije super i tego się trzymam.
Eowena lubi tę wiadomość
-
Hej Dziewczyny
Nie odzywałam sie trochę, a właściwie jestem na zwolnieniu na przeziębienie. Mimo wolnego czasu, nie miałam weny na wpis. U Was tyle emocji, a u mnie oczekiwanie ... Na jutro.
Wczoraj miałam zachciankę ciążową, kanapki z masłem, wędzoną makrelą, na to majonez i ogórek kwaszonyhehe ale ogólnie apetyt średni, brzuch średni, humor średni w sensie takie lenistwo i nuda w domu
cieżko mi sie zmobilizować, aby sprzątać, układać rzeczy w szafach itp. Bardzo sie cieszę z pozytywnych wieści, wizyt, wyników. Gratuluje wszystkim, a tych martwiących sie podtrzymuję na duchu - musi być dobrze! Czas pomysleć już o prezentach gwiazdkowych, a zupełnie nie mam na nie pomysłu, nawet sama nie wiem co chce dostać
a wy? Przypadkowo trafiłam dziś na strony trojaczków i czworaczków z Bydgoszczy, wow to dopiero musi byc zaskoczenie i zmiana w życiu
miłego dnia kobietki :*
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2014, 11:37
Nieukowa lubi tę wiadomość
-
Kasika mnie jutro czeka USG genetyczne i PAPPA, teraz tak na sucho mi łatwo mówić, zobaczymy co będzie jak dostanę swój własny wynik
Zyrcia, tera doczytałam że u ciebie wszystko dobrze z maleństwemSuper! A jak tam twoje serducho?
Jak samopoczucie dzisiaj u Was?
Ja jak zwykle w pracy, słabo mi i nic mi się nie chce a jak zwykle kupa pracy. Na szczeście do końca roku mam jeszcze 3 dni urlopu to sobie skrócę jeszcze przyszły tydzień o 1 dzień, zacznę pracę od wtorkuA potem między świętami a nowym rokiem też zrobię sobie wolne i będę mieć trochę wytchnienia
))
Alorrene13 lubi tę wiadomość
-
W zeszłym roku na święta moja koleżanka była w 6 miesiącu ciąży. Strasznie narzekała, bo mówiła, że nie dostała ani jednego prezentu dla siebie, tylko wszystkie dla dziecka. Po chwili namysłu dodała "a nie, przepraszam. Dostałam coś dla siebie - takie pojemniczki plastikowe do kuchni".
Mam nadzieję, że moja rodzina mnie zna na tyle, żeby mi nie robić takiego świństwa.
Ale mimo wszystko jakoś też w tym roku nie mogę się doczekać świątZawsze się pracowało do ostatniej chwili, później szybko święta i znowu do pracy. Jakoś święta nie robiły na mnie wrażenia. A teraz, pewnie przez to siedzenie na L4, jakoś już serio nie mogę się doczekać
Katha81 lubi tę wiadomość
-
U mnie też lekka panika prezentowa - nic nie mam i zero pomysłów :p
na szczęście moi rodzice i teściowie stwierdzili, że oni zawsze będą nas traktować jak dzieci i że jako dzieci będą nam dawać prezenty (nie wiem czy to dobrze ale cóż)... zagrozili też że musimy im jakiś pomysł podsunąć, bo inaczej będą to niepotrzebne bibeloty i gadżetyWięc coś trzeba będzie wymyślić... ja pewnie dodatek do gry planszowej sobie zażyczę
Albo jakieś spodniaki ciążowe... albo karnet na basen
Alorrene13 lubi tę wiadomość
-
Ja jutro rownież USG genetyczne i test pappa.
Co do prezentów, nie obrażę się za coś małego symbolicznego dla maleństwa, ale liczę na prezenty dla siebie
Ja planuje kupić mężowi wieżę do słuchania muzy, a będzie to jednocześnie prezent dla mnie i malucha bo to my będziemy więcej siedzieć w domupoza tym jednym pomysłem, innych brak.
Ja mogę dostać poduszkę do spania dla kobiet w ciazy, myslalyscie o takiej?
Ciuchy ciążowe mogą być , biżuteria, perfumy. Bielizny i ciuchów mówiłam mężowi ze nie chce bo kupimy coś po świętach na wyprzedażach -
Nieukowa wrote:Lilirose ja zaliczyłam jelitówkę w 5tc, miałam 38,8 stopni, przez dobę zbijałam to paracetamolem i zimnympi prysznicami (masakra ale czego się nie robi dla dziecka). Dzięki tym zabiegom trzymałam gorączkę w ryzach, miałam 37,6 stopnia. I wygląda na to że wszystko jest ok, także nie zadręczaj się...
Dziękuję, podtrzymujesz mnie na duchu :*
W sumie nie wiem, co to jest. Wydaje mi się, że wirus, ale czy grypy czy jelitówki, nie mam pojęcia. Rano zwymiotowałam wodę z miodem i solą, w wymiotach pojawił się jakby malutki skrzep krwi. Nie wiem czy to z wysiłku, może pękło naczynie krwionośne w gardle.
Gorączki odpukać nadal nie ma. Przespałam się, czuję się ciut lepiej, nawet zjadłam suchą bułkę i na razie nie wymiotuję.
Najbardziej boję się, że wysoka temp. i te rzucające dreszcze mogły zaszkodzić dziecku. Poza tym sam wpływ wirusa na maleństwosorry, że Wam tu tak smęcę, ale pierwszy raz naprawdę się boję
Szczęśliwy 3 cs, maluszku zostań z nami ♥
-
Ja na prezenty dla siebie zawsze mam milion pomysłów
Gorzej z prezentami dla innych
Chociaż w tym roku jest trudniej, bo normalnie zawsze potrzebowałam czegoś do roweru, a teraz stoi bidulek
Teraz zażyczyłam sobie od męża kolektor wydechowy 4-2-1 do swojego autkaWtedy lepiej jedzie od dołu, nie trzeba go tak wkręcać. A na urodziny 30 grudnia kierownicę sportową też do autka
Co prawda nie będzie miała poduszki powietrznej, ale będzie fajniejsza
Hehe cała rodzina zawsze się śmieje ze mnie i moich życzeń świątecznych
Ale perfumami też nie pogardzę
Alorrene13 lubi tę wiadomość
-
Ej, coś do auta to dobry pomysł dla mojego męża
Tylko on ma wyrafinowane gusta w stylu "interfejs do sprawdzania błędów silnika" albo: "sterownik konfigurujący instalacji gazowej"...
Wiem że ma jedną płytę z muzyką na oku, to chyba mu ją sprawięI szczoteczkę do zębów elektryczną, ale to przyziemne dość...
-
Ja ma USG genetyczne dopiero w piątek, ale w sumie to juz nie długo, tylko 2 dni. Piątek w ogóle będzie dla nas bardzo intensywny bo zaraz po pracy do lekarza na 17.30 a potem wieczorem ruszamy do Włoch . Myślę ze piątek będzie udanym dniem.
Co do prezentów to prawie wszystko mam juz ogarnięte, jak nie kupoione jeszcze to juz wymyślone wiec w tym roku czuje się taka do przodu z organizacjąa teraz czeka nas tydzień odpoczynku.
Maja 5.06.2015
Aniela 27.08.2021
-
lilirose wrote:Najbardziej boję się, że wysoka temp. i te rzucające dreszcze mogły zaszkodzić dziecku. Poza tym sam wpływ wirusa na maleństwo
sorry, że Wam tu tak smęcę, ale pierwszy raz naprawdę się boję
Mało wirusów może zaszkodzić dziecku. Jeśli to grypa żołądkowa, to nie ma co się bać że wirus przejdzie do dziecka, nie ma takiej opcjiA poza tym; co więcej możesz zrobić? Najwazniejsze, żebyś odpoczęła i wyszła w 100% z choróbska. My wszystkie teraz mamy obniżoną odporność i co rusz coś łapiemy, a ludzkość nie wyginęła jeszcze ;P
Ja to już ze 3x chorowałam w tej ciąży, a w ogóle to mi jeszcze kaszel został i tak kaszlę już 2mc ;/ Lekarze (dwoje niezależnie) mówią że mam sobie kaszleć bo nic nie mogą mi zapisać z antybiotyków, co by dziecku nie zaszkodziło (na mnie duomox nie działa a to chyba jedyne co jest bezpieczne...)
Ja jeszcze odkryłam, że czeka mnie borowanie... zanim starałam się o dziecko wyleczyłam zęby, ale po 2 latach starań już się zaczęła mi 8-ka psuć. Nie chciałam jej rwać, bo musiałabym na 2-3mc odpuścić starania no i teraz chyba trzeba będzie ją borować bo mam wielką czarną japę w tym zębie ;/
No trudno, umówię się po nowym roku i niech coś z tym zrobi przy jakimś łagodnym znieczuleniu... -
Mhm ja wczoraj byłam u dentysty. Powiem Wam, ze sporo mam do leczenia, nie wiem czy mój lekarz chce mnie trochę ponaciągać czy wszystko jest konieczne. Mówi ze wszystkie takie stare plomby z dzieciństwa musi usunąć i założyć nowe, bo tamte sa słabe i nieszczelne. Kurde tym sposobem, zrobił 4-ki a mówi ze jeszcże 5-ki i 6-ki jakaś masakra, chyba zbankrutuje
Wybrałam go ze względu na to ze jest miły i daje znieczulenie zawsze, bo bałam sie dentystów. Wcześniej chodziłam raz na miesiąc do niego. Na razie sie na styczeń nie zapisałam, zadzwonię jak sie namyśle, w końcu zęby tez sa bardzo ważne. Wiec znieczulenie miałam, mówiłam oczywiście ze jestem w ciazy, stresu nie miałam, bo jak nie ma bólu to jest luz
Wiec mam nadzieje ze z dzidziuchem wszystko spokoWiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2014, 12:56
-
lili zycze szybkiego powrotu do zrowia
Alorrene ja tez bym sobie zyczyla taka ciazowa poduszke pod choinkeno i bizuteria zawsze mile widziana hehe
Dla meza kupuje w tym roku rekawice snowboardowe i gogle bo jedziemy na narty. Ja niestety niebede jezdzic
ja mam problem ze swietym mikolajem ktory zbliza sie wielkimi krokami a trojka dzieci do obdarowania plus dodatkowy prezent urodzinowy bo jedno z nich mialo ostatnio urodziny... zwariowac mozna
Alorrene13 lubi tę wiadomość
-
My sobie zawsze robimy symboliczne prezenty, ja w tym roku zażyczyłam sobie ładne pikowane rękawiczki i ferrero roche:) Mężowi już kupiłam książkę,a sami sobie sprawiliśmy prezent i w połowie stycznia odbierzemy z salonu nowe autko:) Mamie kupiłam radio do kuchni bo jej stare się rozleciało,a braciom jakieś upominki wymyślę.
Jak piszecie o tych częściach do samochodu to dla mnie jakiś kosmos,w ogóle się na tym nie znam
Idę robić naleśniki bo tak mi wczoraj bodajże lili smaka narobiła:) Będą z bananem, nutellą i bitą śmietanąKatha81, Alorrene13 lubią tę wiadomość
-
Nieukowa wrote:Mało wirusów może zaszkodzić dziecku. Jeśli to grypa żołądkowa, to nie ma co się bać że wirus przejdzie do dziecka, nie ma takiej opcji
A poza tym; co więcej możesz zrobić? Najwazniejsze, żebyś odpoczęła i wyszła w 100% z choróbska. My wszystkie teraz mamy obniżoną odporność i co rusz coś łapiemy, a ludzkość nie wyginęła jeszcze ;P
Ja to już ze 3x chorowałam w tej ciąży, a w ogóle to mi jeszcze kaszel został i tak kaszlę już 2mc ;/ Lekarze (dwoje niezależnie) mówią że mam sobie kaszleć bo nic nie mogą mi zapisać z antybiotyków, co by dziecku nie zaszkodziło (na mnie duomox nie działa a to chyba jedyne co jest bezpieczne...)
W sumie nic nie mogę. Leżę pod kołdrą,piję wodę i czekam do 17.30 na wizytę u rodzinnego. Niech mnie zbada i coś powie. Antybiotyku i tak nie będę brała, bo to raczej wirus. Nie na sensu się truć.
Ja nie zdążyłam wyleczyć zębów przed ciążą. Zostało mi 5 malutkich ubytków. Mam nadzieję, że żaden nie odezwie się do czerwca
Katha, :*
Rozalia, mnie jeszcze dwa zostały, ale na razie ich nie ruszam, bo nie chcę drażnić żołądka. Później zjem rosół, bo mi rodzice już obiecali na to choróbsko i mam smaka
Rozalia lubi tę wiadomość
Szczęśliwy 3 cs, maluszku zostań z nami ♥
-
nick nieaktualnyNieukowa wrote:Kasika mnie jutro czeka USG genetyczne i PAPPA, teraz tak na sucho mi łatwo mówić, zobaczymy co będzie jak dostanę swój własny wynik
Zyrcia, tera doczytałam że u ciebie wszystko dobrze z maleństwemSuper! A jak tam twoje serducho?
Jak samopoczucie dzisiaj u Was?
Ja jak zwykle w pracy, słabo mi i nic mi się nie chce a jak zwykle kupa pracy. Na szczeście do końca roku mam jeszcze 3 dni urlopu to sobie skrócę jeszcze przyszły tydzień o 1 dzień, zacznę pracę od wtorkuA potem między świętami a nowym rokiem też zrobię sobie wolne i będę mieć trochę wytchnienia
))
Idę 8go na echo i jeszcze mają mnie na Holtera umówić. Ogólnie czuję się trochę lepiej gdyby nie to choróbsko. Mam przepisany właśnie Duomox, widzę, że zaczyna działać, bo jest poprawa tylko najgorszy ten katar -_-
Wstałam dziś po 12, czuję się taka ospała, zmęczona, nic mi się nie chce -_-