Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
A jeśli chodzi o spanie z dzieckiem to ja za bardzo bym się bała. Musiałoby być chyba 3-metrowe łóżko
Mój mąż w nocy potrafi się nieźle rozpychać, a nawet przyłożyć mi z łokcia i nawet się nie obudzić. Dziwię się że nasza kotka nie została jeszcze zgnieciona, ale to chyba dzięki mojej czujności
Kikusia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyja to w zasadzie jem tylko sery. Na początku miałam wenę na salami, później chwilę na dżem, a teraz jem non stop topiony hohlland paprykowy
ale turkiem bym nie pogardziła ! wsuwałabym o każdej porze dnia i nocy, jutro kupię ! mleka nie piję, wręcz się brzydzę a sery ubóstwiam
mięso tylko do obiadu
-
zyrcia wrote:ja to w zasadzie jem tylko sery. Na początku miałam wenę na salami, później chwilę na dżem, a teraz jem non stop topiony hohlland paprykowy
ale turkiem bym nie pogardziła ! wsuwałabym o każdej porze dnia i nocy, jutro kupię ! mleka nie piję, wręcz się brzydzę a sery ubóstwiam
mięso tylko do obiadu
a co wolno ?
-
zyrcia wrote:ja to w zasadzie jem tylko sery. Na początku miałam wenę na salami, później chwilę na dżem, a teraz jem non stop topiony hohlland paprykowy
ale turkiem bym nie pogardziła ! wsuwałabym o każdej porze dnia i nocy, jutro kupię ! mleka nie piję, wręcz się brzydzę a sery ubóstwiam
mięso tylko do obiadu
Ja bym się obecnie nie bała zaryzykować i zrobić sobie mixa - czyli kanapkę z salami, serem żółtym i dżememi miejsce na ogórek kiszony by się znalazło ... no ale przy mojej diecie to muszę się zadowolić samym ogórkiem
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2015, 20:57
-
eee tam Monia tych zakazów jest tyle że najlepiej to by było nic nie jeść. Ja się trzymam tylko tych że nie można surowego mięsa, surowych jajek (i tak nie jadam więc nie ma problemu
) a reszta z umiarem.
XxMoniaXx, Nieukowa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyłoo nie salami też
?? trzeba przejście na dietę wodną
wtedy mamy 100 %, że nic zakazanego nie zjemy
Mnie moje zachcianki nikogo nigdy nie dziwiły
Uwielbiałam jeść chałkę z pasztetem i ogórkiem kiszonym albo z ogórkiem i polędwicąale teraz już ze 2 lata nie jadłam pasztetu, bo sobie wkręciłam coś z MOMem i powiedziałam mu STOP
A najlepiej smakują faworki przegryzane na zmianę z kiszonymScintilla lubi tę wiadomość
-
ojoj, robię się głodna od tego mówienia o jedzeniu
O ogórkach kiszonych to i ja dziś marzę tylko że sklepy zamknięte
A i tak co bym nie jadła to nie ma smaku przez to przeziębienie.
-
nick nieaktualnyZ tym jedzeniem i piciem mozna oszalec, na poczatku ciazy slyszalam, ze nie mozna herbaty bo teina, kawy bo kofeina, owocowej herbaty nie, bo prawie w kazdej jest hibiskus, a on ma dzialanie poronne - wychodzilo na to, ze zostaja soki wyciskane i woda, a na cieplo nic.. pogadalam o tym z ginem, ktory zlapal sie za glowe i kazal pic to na co mam ochote poza alkoholem;) i oczywiscie z umiarem;) a z tym hibiskusem tez powiedzial,ze w afryce samego hibiskusa pija i ile dzieci sie rodzi;) z jedzeniem to faktycznie zakazal serow plesniowych, surowego miesa, polsurowych wedlin i kazal mega dokladnie myc warzywa i owoce..ale jutro podpytam o sery plesniowe z pasteryzowanego mleka, na logike to chyba o to mleko chodzi, na wiekszosci opakowan nie ma niestety info o pasteryzacji jak patrzylam ostatnio..
Nieukowa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja mieszkam w 36 metrach więc i tak.moje dziecię bedzie ze mną w pokoju. I kochane jak urodzicie pewnie dalej będziemy dyskutować na tym forum i wtedy zobaczymy ile procent z nas kładzie swoje dziecko do lozeczka a ile spi z nim w osobnym pokoju a maz w osobnym. Teraz mozna się spierac. Nie uważam żebym była nadopiekuncza matka bo śpię z dzieckiem. Ppczytajcie sobie na temat rozwoju dziecka ktore spi że swoją mama.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2015, 09:17
Nieukowa, Muniek lubią tę wiadomość
[/url]
-
Cześć laseczki, utknęłam dziś przy raportach dla szefa i jestem w mega złym nastroju.
Może nie powinnam tego pisać, ale skomentuję post NataliiK: nie lubię takiego tonu znawcy z ust innych matek, który mi mówi co mam a czego nie mam robić ze swoim dzieckiem. Ja będę testować różne opcje i nie wykluczam, że będziemy spać we trójkę w jednym łóżku, jeżeli pozwoli to nam i małej przesypiać szczęśliwie te pierwsze noce razem.
Co do listerii miałam przez moment ostrą jazdę i czytałam wszystkie naukowe opracowania odnośnie tej bakterii. Czego na pewno się dowiedziałam:
1. W tej chwili problemy zdrowotne u matki i płodu stierdza się w ok. 1 na 10000 ciąż. CZyli dużo więcej dzieci ma zespół Downa niż listeriozę.
2. Największe ryzyko dotyczy kobiet, które oporządzają inwentarz na wsi i produkują własne sery, pracują w rzeźni, masarni lub na stoisku mięsnym.
3. Listerią można zarazić się praktycznie od wszystkiego co nie zostało poddane obróbce cieplnej albo konserwacji przed spożyciem. Czyli bezpieczne są wszystkie te "chemiczne" żarcia na których się psy wiesza
5. Trudno stwierdzić, co konkretnie spowodowało listerią u danej kobiety bo symptomy rozwijają się długo, a badania można robić tylko ankietowe, pytając ją co w ciągu ostatnich kilku tyg jadła. Ja by nie była w stanie sobie przypomnieć swojego jadłospisu z 2 tyg żeby można było ustalić co zaszkodziło i dlatego wątpię w 100% rzetelność takich badań...
6. Największe epidemie listerii powodowały np. uwaga... surówki colesław i łosoś wędzony. Możemy się zarazić tą bakterią przez:
-mięso surowe lub półsurowe oraz wędzone na zimno
-ryby surowe i wędzone na zimno (łosoś wędzony na zimno podobno może być niebezpieczny)
-mleko niepasteryzowane i przetwory mleczne z takiego mleka lub wyroby regionalne długo przechowywane po wędzeniu (czyli oscypki też)
-cała żywność przechowywana po otwarciu przez dłuższy czas w lodówce i nie podgrzewana później
-surówki przygotowane z niemytych lub długo przechowywanych warzyw (np. kupione w markecie w worze gotowe sałaty)
-niemyte ręce, które miały styczność z ciałami zwierząt gospodarskich i surowym mięsem albo na przykład u osoby która myła lodówkę
Jaki z tego wniosek? Jedzmy normalnie tak jak radzi Czarna. Nie powinniśmy się zarazić od niczego co jest pakowane próżniowo, kupowane w opakowaniach i produkowane na dużą skalę. Nawet ser pleśniowy kupiony w sklepie jest w miarę bezpieczny. Gorzej z kupnymi sałatamki kupnymi, oscypkami, pysznym mlekiem wiejskim albo właśnie surówkami w barach szybkiej obsługi. I z rybami/wędlinami (nawet wędzonymi czy parzonymi) które są sprzedawane na wagę, bez opakowania i nie wiemy ile leżą na ladzie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2015, 21:58
zyrcia, nadine24, nenette, Czarnaa94, Scintilla, aga87 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyło matko łososia też żarłam
ja tam się nie martwię, tyle znajomych porodziło dzieci i nie znam przypadku żeby był jakiś problem z jedzeniem, no chyba, że cukrzyca to wątpie, że na mnie trafi :p i jem czizy jak mnie najdzie i inne syfy jak np. chrupki bekonowe
ostatnio prawie codziennie ;P nie mogę się oprzeć. Czekam aż zacznę czuć ruchy i wtedy będę już bankowo spokojna, a na razie odliczam do połówkowego 15.01
i proszę... niech Leon mi nie robi niespodzianek i nie zmienia płci
Nieukowa lubi tę wiadomość
-
Ja miałam (i dalej mi się zdarza) jazdy z KFC, po nocach mi się śniły ich kanapki ;/ Normalnie tam bywam może 1x do roku, a od początku ciąży bym stamtąd nie wychodziła ;/
Okresowo mnie łapie chęć na octowe rzeczy: śledźw occie, ogórki marynowane, grzybki w zalewie itd... bywało że 2 słoiczki dziennie zżerałam. Na szczęście wrzodów chyba po tym nie mam
Wczorajsza moja zachcianka przebiła wszystko co do tej pory misię zdarzyło: o 23:00 nagle zerwałam się z wyra bo miałam ochotę na sushi. Oczywiście odpadał zakup, więc ugotowałam sobie japoński ryż, doprawiłam, zawinęłam w glony , posmarowałam wasabi i jadłam to maczane w sosie sojowym. Zjadłam pełen garnek i byłam w siódmym niebieDodatki były zbędne, miałam ochotę na sam ryż do sushi!
Całą akcję skończyłam o 1:00 w nocyWiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2015, 22:11
zyrcia, nenette, Sista, Aka81, Scintilla, A1984 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny