Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
Jeśli moim jutro powiemy to zamierzam ich uprzedzić żeby przez miesiąc się jeszcze nie chwalili (może powiem jeszcze siostrze mimo, że ona sama ujawniła się nam dopiero w 4 miesiącu), ale nie wiem czy taka prośba pomoże. Obawiam się, że w natłoku szczęścia może im się coś wymsknąć.
Oczywiście o ile do nich pojedziemy bo M nadal siedzi w pracy, a ja zaraz zjem wszystkie kanapki przygotowane na podróż. -
Witam wszystkie mamusie A więc dzień pełen wrażeń za mną normalnie stres gorszy niż przed egzaminem dojrzałości Ale dzisiaj jest nasz dzień - taki podwójny
- po pierwsze zobaczyliśmy fasolkę (0,66cm) z bijącym serduszkiem a więc wszystko w porządku - ciąża wczesna więc jeszcze nie słyszeliśmy serduszka ale było widać pulsujące serduszko na usg - dzisiaj wykazało 6 tydz i 4 dzień a na poniedziałkowym usg wykazało 6tydz i 2 dzień najważniejsze ze wszystko w porządku
- po drugie nasza córeczka dokładnie 4 lata temu pojawiła się na świecie więc ma dzisiaj urodzinki I fasolka ujawniła się w urodzinki siostrzyczki Jestem taka szczęśliwa Już tylko pozytywne myślenie i nic poza tym...
Monia wiem ze to trudne ale musisz czekać! Jak sa żłótka to bardzo dobrze i to jeszcze dwa więc w ogóle wspaniale u mnie w poniedziałek było tylko żłótko a w pt juz fasolka sie pokazała więc tylko myśl pozytywnie a będzie dobrze
Inesicia, Czarnaa94, Aka81, Nieukowa, lauda, Katarzyna87 lubią tę wiadomość
-
Marcza cieszę się że u Ciebie wszystko ok... a u mnie tydzień temu był już widoczny pęcherzyk żółtkowy a dzisiaj już były dwa ... lekka anomalia.
Ale z tego co pamiętam to u mnie zawsze musi być inaczej niż u innych
Nic mi nie pozostaje jak czekanie do przyszłego tygodnia.
Chciałam zrobić betę i porównać po 2 dniach przyrost, ale nie wiem czy jest w ogóle sens i nie wiem czy chcę narażać się na dodatkowe stresy.
Czarna u Ciebie wieczny weekend..?!? Nie pracujesz? -
No już nie. Dzień przed tym jak dowiedziałam się że jestem w ciąży zamknęli lokal w którym pracowałam. Sprawa mi się najpierw dziwna wydała więc powiedziałam że rzucam (bo miała być i tak tylko umowa zlecenie i to jeszcze jej nie spisaliśmy). Po tygodniu otworzyli z powrotem i zastanawiałam się czy wrócić, ale miałam kilka porządnych argumentów przeciw i stwierdziłam że dzidzia ważniejsza.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2014, 19:48
Moniaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Nie ukrywam że przydałaby nam się dodatkowa kasa i jest ciężko jak mąż sam pracuje. Ale jak patrzę teraz na siebie i swoje samopoczucie to chyba bym nie dała rada 12 godzin do północy wysiedzieć
-
nick nieaktualnyNie pomyślcie sobie o mnie źle, bo wiem, że jestem leniwa Ale pracowałam raz, przez pół roku i wspominam to jako jeden z gorszych okresów wżyciu, pomimo tego, że pracowałam jak chciałam, ile chciałam,w biurze więc luźno. ja po prostu nie jestem stworzona do pracy, chyba, że po studiach w zawodzie o którym marzę Dlatego założyłam firmę, oczywiście zajmuję się nią R, a na mnie żebym po prostu jakieś pieniążki miała. Mam jeszcze alimenty więc na pewno damy radę Dlatego nie oszukujcie się, jak nie lubicie pracować od razu L4 i laaaabaa
-
lauda wrote:Nieukowa i Viola - dziewuchy powściągnicie hormony.
Każda z nas ma swoje zdanie i jakieś tam przeżycia za sobą, a forum jest po to, byśmy mogły wymieniać się swoimi informacjami i uwagami. Nie oceniamy czyjegoś postępowania i zdania, a jedynie wyrażamy swój osąd czy pogląd. Bez emocji, bo zrobi nam się tu niefajnie.
Eowena jest mądrą kobietą i napisała już, że jedzie do szpitala. Każda z nas boi się o swoje maleństwo i dobrze, że jest takie miejsce jak to, byśmy mogły się wzajemnie wspierać, choćby słowem. Nie wiem jak Wam, ale mnie pomagają wasze słowa wsparcia i troski. Rady też są cenne, choć zawsze kieruję się własnym rozumem.
A1984, nie martw się. Ja jestem w 8 tc i też nie mam wielu objawów o których piszesz. A przez dwa miesiące ani razu nie pogoniłam pawia Wszystko jest dobrze. Każda z nas ma inny organizm i inaczej znosi ciążę. Rozmawiałam nawet o tym z moim gineksem, trochę mu się pożaliłam, że nie mam wymiotów i martwię się tym (pisałam o tym wcześniej). Powiedział mi, żebym się z tego cieszyła i nie krakała sobie, bo rzygi chodzą po ludziach i mogą mnie dopaść w najmniej oczekiwanym momencie
Lauda, tekst: "rzygi chodzą po ludziach" jest genialny!!! ale sie usmialam:-)
-
Sorry za długiego posta, ale naprawdę jestem całkiem zniesmaczona tym lekarzyną. Dziewczynom, które mają dobrych lekarzy na NFZ naprawdę zazdroszczę...[/QUOTE]
Eowena skorzystaj z mojej rady (metoda wypróbowana wielokrotnie przez moją mam I siostre):
"Aha rozumiem ze nie moze mnie Pan przyjąc/nie zrobi mi pan USG itd.?
Bardzo prosze zatem, aby dal mi pan krotka informacje na pismie, ze odmawia mi pan przyjecia" W tym momencie wymieka każdy- oczywiście nie z troski o pacjenta, ale ze strachu o własny tyłek.
Aha I tłumaczenie że są poważniejsze przypadki niż Twój też jest niedorzeczne- płacimy na służbe zdrowia lwią czesc swojego wynagrodzenia przez 40 lat a ich pomocy przy ciążach potrzebujemy statystycznie może ze dwa razy (zakładając że wiele kobiet w ogóle nie ma dzieci) !!
No tyle chciałam powiedziec, mówie Wam prosba o odmowe na pismie skutkuje natychmiast
-
Moniaa będzie dobrze. Ja też jeszcze zarodka nie widziałam, ale staram się myśleć pozytywnie, bo stres nie służy kropkowi.
MarCza super wieści
Ja dziś mam okropny dzień. Mam mega ból głowy i mdłości, ledwo w pracy wysiedziałam.
Co do lekarzy w szpitalu, mnie nic nie zdziwi. W 2 ciąży bardzo szybko zaczęłam plamić, no to do szpitala migusiem. A tam usłyszałam, że to nie ciąża ( bo testy nie są wiarygodne) a po prostu @ przyszła. Usłyszałam od gina, że powinnam iść do psychiatry bo mam ciążę urojoną. W ciąży oczywiście byłam, ale już niedługo.
Eowena będzie dobrze!!!!!Wszystkie tu trzymamy kciuki więc inaczej być nie może!!!
Dziewczyny, a mam do Was pytanko, co myślicie o siedzeniu przed kompem w dużych ilościach? Różnie ludzie mówią, jedni że szkodzi inni że nie. Staram się w pracy siadać na stanowisku w którym nie ma kompa jak tylko mogę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2014, 20:43
-
Na szczęście Łódź jest dużym miastem i ma więcej niż jeden szpital i skierowanie dostałam do innego niż byłam rano.
Zyrcia, teraz jestem w matce polce.
A teraz wieści z pola walki: stan, w którym jestem nazywa się poronieniem zagrażającym. Podadzą mi pewnie zastrzyk z immunoglobuliny, bo zagrożeniem jest konflikt serologiczny. no i dają mi dużo luteiny (3x200mg) na podtrzymanie.
Na usg wszystko wygląda ok, widok bijącego serduszka mnie rozczulił poza tym widzę, że plamienie jest już coraz słabsze, więc jestem dobrej myśli
No i pokazałam dzisiaj mężowi pierwszą fotę naszej dzidzi powiedział, że w ogóle do niego nie podobne i wygląda raczej jak dziura
A poza tym to nudy w tym szpitalu, no i same brzuszaste dziewczyny, chyba wypnę też swoje wzdęcie, żebym się odludkiem nie czułalauda, Nieukowa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny