JESTEM W CIĄŻY !!! - LISTOPAD 2013 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Rozmawiałam dziś z mamą, ona mówi, że przy żadnym porodzie nie miała objawów, po prostu kładła się spać a w nocy odchodziły wody, także myślę, że nie ma co się doszukiwać, niektórzy mają objawy i chodzą z nimi 2 tyg a niektórzy tak
aneczkaaa1985, Karola:) lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOj dziewczyny,to czekanie jest najgorsze dla nas.
Ja popołudniu pospałam 2h, nadrobiłam trochę nocy.
Cały czas czułam ból jak na @. Wstałam i zaczęło mnie z bólu czyścić.
Jutro mam dopołudnia spotkanie z położną, muszę jechać taksówką,oby nic się w drodze nie działo,denerwuję się,że mi wody odejdą.Chyba świadomość że już jutro tylko 5 dni zostało robi swoje.W takim czasie rodziłam córeczkę,więc stąd ta schiza co do jutra.No i ból brzucha wciąż jest od 4h,ale słaby.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lipca 2014, 22:28
Karola:), Paula_29 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny
Coś mnie męczy od wczoraj wieczorem, kilka skurczy,a potem ból brzucha jak na @, ale o wiele silniejszy niż zwykle. Całą noc go czułam.
Od rana to samo, skręcanie jajników, potem zaczęły się skurcze co 30 min. Przy chodzeniu nasilało się i były co 15 min. Wreszcie nie mogąc już wytrzymać z bólu pleców, siadłam na kanapie i od godziny skurcze są rzadziej i nie tak bolesne, ale ból brzucha nadal trzyma. Może się coś rozkręci,albo to zapowiedź przed zbliżającą się akcją za parę dni,sama nie wiem. Czekamy i tyle, nic na siłę. -
nick nieaktualny
-
Plumb80 wrote:Na razie bez rewelacji,nie rozkręca się. Ale ważne że dziś już wszystko było bardziej bolesne,także małymi kroczkami do przodu
Paula,ten nacisk na krocze minie,na pewno dziecko schodzi w dół.
Mam nadzieję bo to strasznie boli, ale chyba masz racje bo dziś mam wrażenie że brzuch jeszcze niżej zszedł i co 10 min chodzę siku
Szkoda tylko że zgaga jaka była tak jest, nic lepiej
Jutro wizyta u gin, zobaczymy co powiePlumb80 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja to się spodziewałam tego, bo zgagę miałam nawet jak brzucha jeszcze nie było widać cóż taki chyba urok progesteronu, może nasz przełyk jest na to wrażliwy, a może po prostu za dużo słodyczy jem:) nie powiem, żebym sobie odmawiała, szczególnie teraz, tylko ta przyjemność mi pozostała
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny.
Wczoraj nie pisałam, bo nie miałam nastroju ani chęci, tylko całe popołudnie przepłakałam.
Byłam wczoraj na growth scan, bo przypuszczają, że synek jest dużym dzieckiem. Na usg wszystko się potwierdziło. Victor ma obecnie około 4,5 kg. Przeraziłam się. Po usg miałam od razu spotkanie z położną w szpitalu, sami wyznaczyli. Okazało się, że chciała mi indukować poród, zacząć od masażu szyjki i później innych działań, aby dziecko nie rosło już i żebym zaczęła rodzić.
Nie zgodziłam się na masaż szyjki i indukcję. Miałam rozmawiać z lekarzem,ale takowy się nie zjawił, bo zajęty był. Położna zadzwoniła przy mnie do lekarza, powiedziała że nie chcę indukcji i jedyna opcja wg mnie to cesarka. Rodziłam córkę, która ważyła 3890 g i już wtedy miałam straszny problem. Mała utknęła barkami, nie byłam w stanie jej wypchnąć sama, poród trudny i zakończony w końcu 21 szwami na kroczu.
Po chwili otrzymałam informację, że oni nadal skłaniają się ku naturalnemu porodowi. Jeśli mały utknie, to wtedy zrobią cesarkę.
Wtedy już nie wytrzymałam. Rozpłakałam się jak dziecko. Powiedziałam, że nie mam zamiaru mieć 10 cm rozwarcia, przeć kilka godzin tak duże dziecko, potem mieć wdrożone kleszcze, próżnociąg, być nacinana albo sama pęknąć, żeby na koniec jeszcze mnie zabrali na cesarkę i po wszystkim być rozwalona na dole i z raną brzucha.
Poza tym wiem jakie są konsekwencje i ryzoko takiego porodu. Mogę mieć krwotok, mogą mi nie wytrzymać kości spojenia, z którymi już teraz mam problem. Może mi pęknąć kość ogonowa. Natomiast mały może się niedotlenić, wyciągając go na siłę, mogą mu uszkodzić obojczyk itp.
Po tym wszystkim położna wykonała kolejny tel do lekarza. Stanęło na tym, że dzisiaj na 16:00 jadę na konsultację z tym lekarzem i zapadnie dzisiaj decyzja jak rodzimy i kiedy.
Jestem załamana i wystraszona. Nie chodzi o to, że jestem leniwa i chę cesarkę, żeby się nie męczyć. Moje wcześniejsze dwa porody odbyły się drogą naturalną, bez jakichkolwiek znieczuleń. Ale pamiętam dobrze, jaki problem był z urodzeniem córeczki, a teraz synek ma być jeszcze większy !!! Mam nadzieję, że zgodzą się na tą cesarkę, bo jak nie to nie wiem jak ja zniosę ten poród. Trzymajcie za mnie dziś kciuki,żeby udało mi się wywalczyć na moje.