Listopadowe szczęścia 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJa mam nadzieje ze apetyt wróci póki co 2.5kg mniej..zero apetytu. Syn się cieszy że zjada szybciej ode mnie. Jade na samych zupach żadne mięso nie wchodzi w grę. Moi chłopcy zrobili wczoraj hot dogi to zjadłam sucha bagietke i ciut parówki i odbijala mi się do wieczora.
żadne soki owocowe herbaty tylko woda mineralna no i budyń galaretka i kisiel. Całe moje menu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2016, 12:17
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ale macie smaki
Ja czekam ale na warzywa typu fasolka, bób itp. Za owocami aż tak nie jestem. W ogóle apetyt mam póki co na same niezdrowe rzeczy niestety i o dziwo służą mojemu żołądkowi. Dziś chyba na kolacje zrobię właśnie hot dogi
Aaa no i doszło mi bieganie do wc w nocyJak się przebudzę to muszę iść bo inaczej nie zasnę. Choć dziś w ogóle w nocy nie mogłam spać, od 4 tylko z boku na bok.
Jeśli chodzi o moją przygodę z kp to tak w skrócie postaram się to ująć. Moja córka na usg połówkowym miała zdiagnozowane poszerzenie układu kielichowo-miedniczkowego co w pierwszych dobach po porodzie spowodowało u niej zapalenie układu moczowego i tym samym spędziłyśmy w szpitalu sporo czasu, ok 2 tygodni po porodzie. Kornelię zabrali na oddział patologii noworodka, miała włączony antybiotyk więc była bardzo osłabiona, do tego doszła żółtaczka. Nie potrafiła ciągnąć z piesi, jak już w końcu pomogły mi nakładki i zaczęła ssać to szybko zasypiała. Mleka modyfikowanego w szpitalu nie chcieli podać i mała spadała z wagi. W ogóle w szpitalu co położna to inna teoria, rób tak za chwilę inna że inaczej, nie jedz tego i tamtego. Oszaleć można było. Całe dnie i noce w szpitalu spędzałam przy laktatorze i odciągałam mleko żeby mała ciągła z butli i przybierała na wadze. Byłam totalnie wykończona. A w domu znów ciągłe zastoje, kryzysy laktacyjne itp. Ta droga jest ciężka na początku ale warto, bo uważam, że kp jest pomocne w wielu sytuacjach i lekiem na wszelkie płacze dziecka kiedy niewiadomo o co chodziKornelia sama odstawiła się od piersi stopniowo więc nie było problemu z nadmiernym przywiązaniem.
-
dziewczynki ja truskawki te hiszpańskie nawet pochłaniam w duzych ilosciach... nie mogę się powstrzymać! i jabłka których nie lubiłam. Mięso moje ulubione, które mogłam jeść kilogramami stało się obceGameta Rzgów
III procedury ivf. (4 mrozaczki)
4 Crio 29.02.15 2x4cc - 7dpt - betaHcg 109.6, 9dpt - 273,6 11dpt- 603,2, 14dpt - 1897
08.09.2016r. - narodziły się moje skarby w 30t+0d.
Leoś 1580g i Laura 1420g. -
malutka199922 wrote:https://www.facebook.com/groups/483824718481302/ Zapraszam na forum na facebooku
żeby zaraz trolle nie zaczeły nam się dodawać do fb.
pabelka88 lubi tę wiadomość
Gameta Rzgów
III procedury ivf. (4 mrozaczki)
4 Crio 29.02.15 2x4cc - 7dpt - betaHcg 109.6, 9dpt - 273,6 11dpt- 603,2, 14dpt - 1897
08.09.2016r. - narodziły się moje skarby w 30t+0d.
Leoś 1580g i Laura 1420g. -
Ale jestem zalamana. Nikt mnie dzisiaj nie przyjmie. Nawet inni ginekolodzy dzisiaj nikt juz nie przyjmuje. Masakra. Internista tez nie. Dopiero jutro musialabym isc do ginekologa swojego masakra. Zostala mi calodobowa opieka w przychodni ale to tez dopiero wieczorem
ta ciaza to jeden wielki pech widze. Ciagle cos nie po drodze ciagle cos nie tak
-
Mówiłyście o mężach i czy mają wiedzę na temat ciąży.... jak ktoś pyta w którym tc jestem... mówię że w 10, a mój mąż poprawia "że dziś juz jest 9+4"
liczy każdy dzień
tomania2806, Meg0809 lubią tę wiadomość
Gameta Rzgów
III procedury ivf. (4 mrozaczki)
4 Crio 29.02.15 2x4cc - 7dpt - betaHcg 109.6, 9dpt - 273,6 11dpt- 603,2, 14dpt - 1897
08.09.2016r. - narodziły się moje skarby w 30t+0d.
Leoś 1580g i Laura 1420g. -
aher wrote:Jutro wchodzę w 12tc i taki bęcek mam
http://www.fotosik.pl/zdjecie/f6837b0eb9e7479ea dwójka tam jest to już powinien wyłazić.
Gameta Rzgów
III procedury ivf. (4 mrozaczki)
4 Crio 29.02.15 2x4cc - 7dpt - betaHcg 109.6, 9dpt - 273,6 11dpt- 603,2, 14dpt - 1897
08.09.2016r. - narodziły się moje skarby w 30t+0d.
Leoś 1580g i Laura 1420g. -
nick nieaktualny
-
MłodaDama wrote:Ale jestem zalamana. Nikt mnie dzisiaj nie przyjmie. Nawet inni ginekolodzy dzisiaj nikt juz nie przyjmuje. Masakra. Internista tez nie. Dopiero jutro musialabym isc do ginekologa swojego masakra. Zostala mi calodobowa opieka w przychodni ale to tez dopiero wieczorem
ta ciaza to jeden wielki pech widze. Ciagle cos nie po drodze ciagle cos nie tak
A nie masz możliwości zadzwonienia do swojego gina? Pamiętam, że mój mnie ratował przez tel w poprzedniej ciązy jak byłam przeziębiona. -
A powiem Wam że gdyby nie suwak tu na forum to bym musiała się zastanawiać, który to tydzień i który dzień. Słyszałam, że pierwszą ciążę liczy się w tygodniach a drugą w miesiącach i chyba coś w tym jest. Mój mąż to już chyba w ogóle stracił rachubę
-
nick nieaktualny
-
Ja z ciekawości zapytałam męża w którym jestem tc, a on po chwili zastanowienia mówi, w piątym już byłaś bo mówiłaś, to w 6?
A jak zapytałam o termin porodu to mówi w listopadzie. - a którego? - nie masz jeszcze terminu
aż wstyd sie do niego przyznawaćKarolka14 lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny,
ja od 2 tyg. nie mam całodobowych mdłości a tylko wieczorno-nocne. Lepiej się teraz czuję.
Odrzuciło mnie też od mięsa, jem je czasami i to w postaciach fastfoodowych tylko, inaczej nie dam rady - a zawsze byłam mega mięsożerna
Wczoraj o 12 w nocy poprosiłam męża, żeby mnie zawiózł na kebaba, tak mnie ssało. Na słodkie raczej mnie nie ciągnie. Wolę coś ostrego lub kwaśnego, dziwne to wszystko
sara_nar lubi tę wiadomość