Listopadowe szczęścia 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
O jejku.. z tą zupą przechlapane
Ja gotuje raczej ani słono ani ostro bo nigdy nie lubiłam a Mąż zawsze sobie dużo doprawia ale nie narzeka nawet woli sobie sam doprawić
Zabieram się powoli za ponowne pranie spiochow. Ciagle mam przeczucie że możemy szybciej tego potrzebowaćwięc niech jedna szuflada będzie gotowa na każdą chwilę
i może doczekamy spokojnie do końca
Macie czasem wrażenie że Wasze Maluszki ruszają tak nisko jakby miały już wyjść?Lena19938 lubi tę wiadomość
-
Ja na mojego meza moge liczyc. Duzo mi pomaga, sprzata, super opiekuje sie corka. Niestety nie gotuje ale jak zupa jest maloprzyprawiona to sobie doprawi na talerzu. Jestem zdania ze lepiej nieprzesolic, czy nie przesadzic z pieprzem. Mi smaki sie zmienily jak karmilam corke, potem zupki dla niej. Ogolnie malo sole ale to lepiej. Maz widzi jak cierpie wieczorami to sam mnie upomina jak chce za duzo zrobic.
Wirginia, Lena19938 lubią tę wiadomość
-
Lena to współczuje męża, weź mu puść jakieś filmy na temat tego jak i co kobieta musi poświęcić na to żeby zostać matką, w necie na pewno cos znajdziesz. Niech ten twój chłop sie troche uświadomi, jakie to wszystko ciężkie. Nie chce go krytykować bo moze taki ma charakter, ale mógł by zmienic troche nastawienie, ze teraz nie najważniejsze jest co on lubi, tylko co ty, nawet z tym smakiem barszczu.Mój w takim wypadku, a juz taki był, mówi, zeby sobie zjadła, naszykuje mi i jeszcze pochwali, ze dobry, bo wie że sie przez to lepiej czuje, a jak ma sobie doprawić to sie pyta albo tylko sobie zmienia smak.
Ciało sie zmienia,człowiek tyje, ma rozstępy, a wiadomo, ze każda chce wygladać dobrze. To to jeszcze pikuś, ale zmiana smaku, inne nawyki, zachcianki, do tego bóle w różnych miejscach, które cieżko czasem wytrzymać i ciągłe mysli czy wszystko dobrze, czy mi wolno to czy tamto, bezustanna troska i obawa. To nie jest łatwe, chyba każda z nam wie jak jest. A do tego taki M w domu to juz na prawdę pod górę. Teraz my i nasze maleństwa jestesmy najważniejsze, nie ich zachcianki i przyzwyczajenie i muszą to dostrzec, bo po narodzinach i tak im sie zmieni życie.
A co do ruchów maleństwa, to ostatnio , no dobra, wczoraj zauważyłam, ze mała coraz częściej napiera na pęcherz i jest na dole. Ale póżniej i tak zmienia ułożenie i jest w poprzek brzucha.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 września 2016, 13:50
Kagura lubi tę wiadomość
-
Mój mąż nie pomyślał z tą zupą... Dopiero później sobie uświadomił że trochę za dużo tego dosypał i może mi nie smakować. To nie jest typ który przeprasza czy pokazuje uczucia. Ale wiem że kocha mnie nad życie.
Ciężko mu też było zrozumieć moją chorobę. Tyle razy rozmawiał z moim lekarzem... Ale nie wierzył w to. Taki charakter. Było bardzo ciężko. Rok po ślubie myślałam że to koniec nas. Wtedy jeszcze gorzej się załamałam i trafiłam na leczenie, ale teraz jest inaczej. Wymagania duże bo to taki typ który wymaga dużo od siebie i od innych ale myślenie zupełnie innemartwi się o mnie dlatego wysłał mnie do teściowej bo ma taką pracę że w ogóle go teraz nie ma w domu. A ja już nie miałam siły być sama w domu. To najgorsze co może być. Teściowa go uświadamia za to
Co do ruchów to jak jest to główkowe ułożenie to się to bardzo odczuwa. Wczoraj myślałam że się Olka nie doczepi od szyjki. Aż bolało! No tak to jest.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 września 2016, 14:18
klauuudia lubi tę wiadomość
-
Aaa tak to jest z tymi mezami jedni sa tacy drudzy tacy ale najwazniejsze ze nas kochaja , moze czasami nie potrafia czegos do konca zrozumiec albo sa utwierdzeni w pewnym przekonaniu i nawet jak zrozumieja ze mysla zle ciezko jest sie im do tego przyznac, ale wydaje mi sie, ze tez jest to dla nich (niektorych) nowa sytuacja i przezywaja to kazdy na inny sposob
Lena19938 lubi tę wiadomość
-
Moj maz zachowuje sie tak jak Leny niestety. Z moim 13 mies synkiem mam urwanie glowy bo wlasnie zaczal sam chodzic i mysli ze moze isc wszedzie gdzie zechce a jak nie to sie rzuca na podloge i musze go dzwigac a to jednak 11kg. Jego opieka opiera sie na tym ze sada na podlodze i patrzy w tv a maly robi co chce. A mnie krew zalewa...
W poprzedniej ciazy byl bardziej opiekunczy a teraz kiedy jest mi duzo ciezej to diametralnie sie zmienil. Rozmowy nic nie daja. Mam przez to ogromnego dola i czasem takie mysli ze az ciezko w to uwierzyc. Nie wiem jak to z nami bedzie. Dlatego ostatnio malo sie odzywam. -
nick nieaktualnyTo widzę, że dużo z nas tak ma.
Dzidzia 2200 g. Juz wiem skąd, przez 4 tygodnie 4 kg. O 2,5 tygodnia za dużo waży. Waga dzidzi będzie pod kontrolą. Dwa razy mierzona...
A ja wypoczywać, brać magnez i luteine.
klaudia- Z moja wada macicy będę miała loterię ze skurczami, mogę rodzic bez skurczy. Albo mniej skurcze, a nie rodzic.
Za 3 tygodnie KTG i wizytaklauuudia, _polin, małamama lubią tę wiadomość
-
Rozmowa to jest podstawa. Trzeba im wszystko uświadamiać. W 6 tygodniu podano mi Varitect. To jest immunoglobulina przeciwko ospie. Płakałam jak bóbr ale on nawet nie był świadomy co to znaczy. Myślał że przesadzam. Dopiero teściowa mu to wyjaśniła. Oni po prostu tak mają. Nie rozumieją pewnych rzeczy.
Ciężko im się przyznać właśnie do tego że się boją, że nie mają racji, że kobieta w ciąży może być czasem zbyt emocjonalna. Trudno ich winić za to ale też nie można wszystkiego usprawiedliwiać.
Radiszka musi Ci być bardzo ciężko teraz... Jesteś w zaawansowanej ciąży i wszystko jest na Twojej głowie. Potrzebne jest Ci teraz wsparcie. Musicie porozmawiać tak konkretnie bo później facet nie da sobie rady! Ty będziesz pod koniec ciąży coraz mniej aktywna i nie wszystko będziesz mogła robić. Oni nas kochają, tylko kompletnie nas nie rozumieją... Musisz się teraz oszczędzać. Raz, drugi nie zrób czegoś i zwał to wszystko na niego. Powiedz ze nie możesz i już. Ciekawe co zrobi...
Kibicuję Ci że uda Wam się to poukładać. Dużo też niestety od nas zależy. Facet to facet. Nigdy nie będzie rozumiał.radiszka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnySzyjka miękka, podczas badania "ręcznego" wydawała się bardzo krótka. Ale na usg dowcipnym 2,2 cm. Moja szyjka jest pod kontrolą szczególną, ponieważ mialam 4 lata temu nadżerkę wymrażaną, lekarz zostawił kawałek, żeby nie byli problemów z zajęciem w ciążę. Zresztą moja mama wszystkie ciążę leżała na podtrzymaniu w szpitali, ze mną aż 6 miesięcy.
Chcę mieć w domu małego skorpiona, najwcześniej 23.10 ma zezwolenie na wyjście.
Aaa i mam zakaz ćwiczeń na szkole rodzenia. -
zxc wrote:Szyjka miękka, podczas badania "ręcznego" wydawała się bardzo krótka. Ale na usg dowcipnym 2,2 cm. Moja szyjka jest pod kontrolą szczególną, ponieważ mialam 4 lata temu nadżerkę wymrażaną, lekarz zostawił kawałek, żeby nie byli problemów z zajęciem w ciążę. Zresztą moja mama wszystkie ciążę leżała na podtrzymaniu w szpitali, ze mną aż 6 miesięcy.
Chcę mieć w domu małego skorpiona, najwcześniej 23.10 ma zezwolenie na wyjście.
Aaa i mam zakaz ćwiczeń na szkole rodzenia.zxc, Kagura lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyaphrodita wrote:Zxc a masz jakies skurcze??? Moj lekarz w ogole mi szyjki nie sprawdza. Tylko w 2 trymestrze jak mialam bole.
Zostanie mi torbę wrzucić do auta (bliżej października spakuje) i czekać, aż się zacznie. Zobaczymy na ktg za 3 tygodnie czy są skurcze.
Właśnie w drugie dziecko w barana będę celować( o ile się zdecyduje). Może to głupie, ale większości. Ale te znaki idealnie do siebie pasują. Mam kilka par potwierdzonych. Jako skorpion najlepiej dogaduje się z baranami.