Listopadowe szczęścia 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja dopiero co dostałam awans na zastępcę kierownika w jednej z sieci kiedy okazało się że jestem w ciąży. Pytałam szefa co o tym sądzi. Wygonił mnie do lekarza bo nie chcieli ryzykować. To jednak też ciężka praca fizyczna i cały wielki sklep na głowie. W końcu skończyło się tak że lekarka nie chciała też ryzykować i jest L4.
-
nick nieaktualnyKas- bardzo dobrze. Moja gin się przeraziła na fotelu, ze taka krótka szyjka. A dokładny pomiar mialam na usg 22 mm
Na szkole rodzenia dowiedziałam się co zabrać ze sobą do szpitala to praktycznie nicwiększość zapewnia szpital. Komplet obiadowy obowiązkowo
jedynie nacisk jest na pieluszki i chusteczki nawilżane. No i majtki siateczkowe swoje
kas50 lubi tę wiadomość
-
Musiałam tylko wyprasowac ciuszki bo już 2 dzień leżały no i odpoczywam. Mam nadzieję że jeszcze wytrzymamy
zobaczymy co tam jutro, chyba sobie dam nagrać płytkę
40 zł ale to się nigdy nie powtórzy
i potem dopiero we wtorek wizyta ale jestem dobrej myśli, że będzie wszystko ok. Tylko brzusio nisko jakoś. I kopniaczki też bardzo nisko.
-
Zxc no szyjka krótka bardzo ale nie przejmuj się wszystko będzie dobrze! Moja przyjaciółka w 32 tygodniu miała tak krótką szyjke jakby przed porodem była, całą ciążę miała skurcze powiedzieli jej ze dziecko na bank będzie wcześniakiem... Brała wtedy luteine, fenoterol i co tylko można. No i co? Dzidziuś urodzony po czasie z oksytocyną
Trzeba się teraz oszczędzać, leżeć dużo bez wyrzutów sumienia i mieć dobre nastawienie. I nie patrz na nic. Robisz to dla Was. Głowa do góry
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 września 2016, 17:03
Wirginia lubi tę wiadomość
-
I ja właśnie tez tak myślę że wytrzymam do samego końca i nie ma innej opcji
Ale w razie czego już poprosze o te skierowanie na cc żeby nie było problemów jakbym się do szpitala dostała.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 września 2016, 17:50
-
Hejka. Dziś od rana mam zabiegamy dzień. Rano badania, później obiad, sprzątanie i spotkanie z notariuszem. W końcu jestem właścicielem swojej działki jesteśmy z mężem bardzo zadowoleni
Wyniki w miarę chyba dobre na tyle na ile się znam na ich interpretacji. Za to jestem tak zmęczona że głowa aż boli, a mało dziś zjadłam i może też od tego. Od jutra muszę się wziąć za racjonalne odżywianie żeby dzidzia rosła zdrowo. Do tego dla poprawy samopoczucia wizyta u fryzjera. I jeszcze tydzień do wizyty i badania prenatalnego, nie mogę się doczekać. -
Lena ja bym bardzo chciała,ale mój za nic nie da się namówić.Mówi,że nie da rady a ja muszę? Poza tym ma wymówkę,że nie był przy porodzie pierwszego synka to żeby było sprawiedliwie teraz też nie będzie.Zobaczymy jak to wszystko wyjdzie ale chciałabym ,żeby był chociaż gdzieś w pobliżu jak już tak bardzo nie chce na tą porodówkę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2016, 08:23
Lena19938 lubi tę wiadomość
-
Moj przy synku jeszcze wtedy partner hehe byl obecny I nie wyobrazalam sobie innej opcji. Teraz jesli bede naturalnie rodzic to jak najbardziej juz mąż zapowiedział ,ze tez chce byc obecny a no I ja nie wyobrazam sobie innego wyjscia
byl nieocenionym wsparciem od poczatku do konca .
A naogladal sie bardzo duzo ,bo wcale nie siedzial za glowka tylko normalnie stal nade mnie zeby byc gotowym cos mi podac itd. Kazdy moment porodu ,naciecie ,lozysko ,pepowina no wszystko widzialw pewnym momencie dano mi tlenu zebym lepiej oddychala ta rurke do nosa to musial sobie wdychnac ,bo widzialam jaki blady. Do dzisiaj mi sie smiac chce
Nic to miedzy nami nie zmienilo ,wrecz zblizylo ,bo widzial jaki wysilek wlozylam ...a bylo ciezko ,bo on zna moj prog bolu. Bardzo pomagal. Masowal krzyz przy skurczach krzyzowych ,trzymal za reke I wspieral gdy lezalam ,podawal wode do ust , scieral podloge jak polozna przebila pecherz a ja wstalam by skakac na pilce , podawal podklady , podawal mokra tetre do wytarcia buzi ,wspieral przy najtrudniejszym momencie przy oksytocynie kiedy wariowalam na lozku z bolu I nikogo to nie obchodzilo byl tylko on przy mnie. A gdy juz parlam mocno trzymal I przypominal o oddychaniu na zmiane z lekarzem miedzy parciem w czasie odpoczynku. Az w koncu przecial przecial pepowineWiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2016, 08:39
klauuudia, _polin, Lena19938, Wirginia lubią tę wiadomość
-
MłodaDama zazdroszczę takiego wsparcia.Aż pozwolę sobie przeczytać twój opis mojemu uparciuchowi.Ja pewnie będę musiała dać radę sama ale zakładam wersję optymistyczną mojego porodu,że tak jak za pierwszym razem pójdzie szybko i gładko
Lena19938 lubi tę wiadomość
-
Lena dobre pytanie
Moj niestety nie che isc ze mna tak jak u scorpiolenki niestety, boi sie mowi ze tego nie wytrzyma , stwierdzil ze zostanie na korytarzu do samego konca i bedzie mnie wspieral psychicznie, ale wejsc ze mna na sale nie da rady...
No coz nic na sile, bede musiala jakos sama poradzic i ewentalnie wypominac mu to do konca zycia
Nie nie nic na sile , a noz zmieni zdanie po cichu na to licze, bo na pewno bylo by mi jakos lepiejLena19938 lubi tę wiadomość
-
Nooo bylam z niego bardzo dumna ale on jest takim odwaznym typem a jeszcze jego tata mu bardzo doradzal obecnosc przy mnie
sie rozpisalam hehe ale ja to tak mam na wspomnienia wezmie I heja cala strona posta hehehe