Listopadowe szczęścia 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Mnie denerwują kobiety (palaczki) które twierdzą że w ciąży nie rzucają nałogu bo nie wolno tak od razu... W efekcie palą całą ciążę. I jeszcze twierdzą że nie wolno rzucać palenia bo tytoń wpadnie do łożyska czy coś takiego.... No ręce opadają!
Ja się przyznam że przed ciążą paliłam i to dużo... (Efekt zaburzeń afektywnych). Ale jak tylko się dowiedziałam że w środku jest mały lokator to nie mogłam mu tego zrobić. Nie mogłam tak po prostu palić dalej. Ogólnie ciężko mi było psychicznie bo wszystko musiałam odstawić. Nie tylko papierosy ale też leki.
W tym cholernym szpitalu o którym pisałam wielokrotnie dziewczyny paliły na potęgę leżąc na patologii. Dla mnie to nie do przyjęcia ale to tylko moje skromne zdanie... -
Lena zupełnie się z Tobą zgadzam co do palenia.
Uważm,że każda kobieta choćby na czas ciąży i karmienia powinna poświęcić się dla dziecka.
Mnie jeszcze irytuje tłumaczenie typu ,że moja znajoma czy tam siostra paliła i dziecko urodziło się zdrowe.
Może łatwiej mi mówić bo abi ja ani mąż nie palimy.
Bratowa mojego męża paliła całą ciążę i potm kp i nawet się śmiała,że córka jej zaraz po urodzeniu zamiast mleka będzie wołać o papierosa.Straszne to było i nikt jej nie mógł przetłumaczyć.Niby mała urodziła się zdrową ale jakie to skutki przyniesie w przyszłości,nie wiadomo.
-
Wstrząsające to jest że kobieta nie potrafi sie poświęcić dla zdrowia i lepszego rozwoju swojego dziecka. To czy pali czy pije czy to i to ma wpływ na rozwój. Może wizualnie tego po porodzie nie widać ale później dziecko zaczyna się uczyć, chodzić do szkoły i od razu wychodzi że ma problemy. Tylko wtedy taka mamusia tłumaczy to że po prostu taki jest, że pewne rzeczy przyswaja wolniej i nigdy się nie przyzna że to przez to. A wiem bo u mnie w rodzinie dziecko urodziło sie z dziwnym wyglądem, spełniało wszystkie kryteria zespołu alkoholowego typu wklęsłe skronia, szeroko rozstawione oczy, wypukłe czoloitd. I oczywiście taki się urodził, taka jego natura było tłumaczenie, ale to że matka piła i nieprzejmowala się tym to teraz dziecko ma problemy w szkole, trochę wolniej reaguje i widać że różni się od rówieśników trochę. I myślę że wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego jakie mogą być konsekwencje.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 września 2016, 09:04
-
nick nieaktualnyZ przesądów to u mnie wszystko się nie sprawdziło ( dotyczących płci). Wyprawkę chcialam kupować dopiero w październiku, ale stwierdziłam, że wole szukać okazji i mamy lepsze czasy, niż 30 lat temu.
A co do papierosów. Z reguły kobiety same odrzucają w ciąży. Moja mama pierwsza ciążę paliła, a w drugiej nie mogła. Po porodzie wróciła do nałogu. Nie ciągnie mnie do palenia i nigdy nie mam zamiaru palić
Tak samo dowiedziałam się, że byłam dzieckiem nieplanowanym. Jak mama się dowiedziała to płakała. Bardzo przeżyła stratę ciąż i "meczyla" się w pierwszej ciazy urodzonej. Nie mogła donoscic. Wszystko się odmieniło jak poczuła ruchy
A teraz do kolekcji zły przykład. Babeczka dowiedział się, że jest w ciąży ( wiek około 38 lat) to stwierdziła, że trzeba to opić. Straciła ciążę. Zaszła w kolejną i urodziła chore dziecko. Takie zarządzenie losu i jej głupoty. -
Myślę,że to wynika z barku wyedukowania i takiego dziwnego przyzwolenia bo np.mąż odpala papierosa ciężarnej żonie zamiast jej tego kategorycznie zabronić.
Ja nawet się zastanawiam,czy taka kobieta,która nie potrafi poświęcić się dla dziecka będąc w ciąży będzie dobrą matką?
Z moich obserwacji wynika,że niestety często (choć oczywiście nie zawsze) przekłada się to na mniejsze czy większe zaniedbania wobec dzieci.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 września 2016, 09:19
-
To będzie taki trochę głupi bardzo osobisty wpis, za który przepraszam.
Wiecie co ja nie mam pojęcia jaką będę matką. Mam tą cholerną depresję i to jest fakt. Może wynika to z jakiejś mojej niedojrzałości, nie mam pojęcia dlaczego tego doświadczam. Może to moja wina, może być inaczej ale wiem jedno, że poczucie odpowiedzialności za drugą osobę mam i nie zrobię krzywdy mojej córce. Różnie bywa naprawdę i człowiek ucieka w nałóg, ale ja mam nadzieję już nie wrócić do tego. A żyłam z dnia na dzień kompletnie o siebie nie dbając. Papieros na dzień dobry i wtedy wszystko było trochę inne. Myślałam że może szybciej mnie to zabije jeśli będę jeść śladowe ilości i dużo palić. Mąż walczył ze mną do upadłego bo się martwił i tak się stało że dla niego chciałam ograniczyć palenie. Stopniowo paliłam coraz mniej. Terapia też dużo dała. Teraz jestem na terapii bez leków i daje rade co mnie najbardziej cieszy.
Niedługo potem Bóg chciał żebym została matką i chyba w końcu dorosła. Życie mi się zmieniło. Czemu nie każda mama to rozumie że zabija swoje dziecko? -
Cześć dziewczyny co prawda siedzę w Grudniówkach ale termin to mi się już przesunął na 25.11 więc nie wiem czy u Was też tu nie zagościć
kataloza, Scorpiolenka, _polin lubią tę wiadomość
Bo ja na złe, Reaguję źle...I kurczę się, w sobie zamykam...
-
Lena,myślę że będziesz super mamą.Poradziłaś sobie z tak straszną chorobą,zwalczyłaś nałóg.Dla mnie jesteś bardzo silną kobietą .Do tego masz wielkie oparcie w mężu a to bardzo dużo.
Ja zanim urodziłam mojego pierwszego synka też miałam takie myśli.Zawsze miałam niskie poczucie własnej wartości,ale mąż i dziecko mnie z tego wyleczyli.Teraz myślę inaczej.
Czy jestem dobrą matką? Myślę,że nie jest źle.Napewno przez te wszystkie lata dotychczasowego macierzyństwa popełniłam mnóstwo błędów.Mam dobry kontakt z moim synem i nie mam z nim większych problemów,a to dla mnie duży sukces jak widzę jak niektórzy rodzice płaczą przez swoje dzieci.Mi jak się zdążyło płakać przez mojego syna,to tylko z radości i dumy.Lena19938, Wirginia, _polin lubią tę wiadomość
-
Z tym paleniem to naprawdę niektóre dziewczyny są głupie.. ja właśnie tez w szpitalu poznałam młodą dziewczynę która jeszcze "trochę podpalala" na początku ciąży.
Lena no widzę że masz niezły bagaz życiowy. Nie wiem ile masz lat ale widzę że już sporo tego przeszłas. Ale musisz być z siebie dumna ze dajesz radę bez leków bo to jednak bardzo ważne. I super że masz wspaniałego Męża który Ci w tym wszystkim pomagaja też nie wiem jaka matką będę, ale mam nadzieję że dobrą. Każdy popełnia błędy a szczególnie przy pierwszym dziecku, ale wierzę że wszystkie damy radę
Lena19938, Scorpiolenka lubią tę wiadomość
-
Scorpiolenka tak więc macierzyństwo to chyba najlepsze co mogło nam się przydarzyć
Mąż jest dość radykalny wobec mnie. Boi się że to piekło wróci. Ale rozmawiałam z moim lekarzem i rzeczywiście mąż będzie mi teraz pomagał żeby mnie poporodowa nie dopadła. Poznałam dziewczyny z depresją poporodową i nie jest to nic fajnego. Jedna niestety z biegiem czasu dostała psychozy. Straszne rzeczy... -
MłodaDama wrote:No wlasnie jestem ciekawa jak z kosztami zrobienia takiej jedynki.
Moze daloby sie ja uratowac ale najpierw leczenie chyba kanalowe a potem nie wiem a co jesli nadaje sie tylko do usuniecia to co ja mam tam wstawic? Implanty mega drogie chyba ehh
Ja mam dwojkę złamaną i czekam na poród bo wtedy robi mi zdjęcie czy korzenie chyba sa spoko, potem kanałówkę (do 3 na NFZ jest za free, a w ciazy i pologu wszystkie) i potem bedzie mi wstawiać. Koszt wstawienia ok 500 zl, bo leczenie na nfz
-
Wirginia myślę że ten bagaż jest nie większy niż niejednej z naszych forumowych mam. Depresja to choroba mózgu który nie jest w stanie produkować wystarczającej ilości serotoniny. Leczy się ją lękami SSRI które przeszły radykalną zmianę. Lekarz mi tak je dobrał żebym mogła prowadzić samochód. Ta choroba jest tak głupia że z biegiem czasu uniemożliwia nawet najprostsze czynności albo przychodzą one z wielkim trudem.
Dlatego mąż będzie miał ze mną kolejny cyrk po porodzie. Nie chcę odstawiać małej od piersi na rzecz leków. Jest jeszcze terapia, ale jeśli nie dam rady to wrócę do leków.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 września 2016, 11:21
-
Witaj Kokardka zapraszamy do nas:-)
Lena dalas radę i to jest najważniejsze, jak już sobie i wszystkim udowodniłas że można, to na pewno sama wiwiesz najlepiej, że i z dzieckiem dasz radę. Zwłaszcza że masz kochającego męża który cię wspiera, masz dla kogo żyć i się starać. Nie wiem czy jesteś wierząca, ale ja np tak, i powiem Wam, że mi to dużo daje, są w życiu sytuację które potwierdzają że lepiej mi się w życiu układa jak się modlę,chodze do kościoła. Myślę że gdzieś ten Bóg nam pomaga w takich ciężkich sytuacjach i wiara czyni jednak te cuda. Może i w Twoim wypadku to dzieciątko ma Wam razem z mężem pomoc przetrwać te wszystkie problemy.
Ale ja pieprze od rzeczyweźcie mnie uspokujcie jak to się powtórzy
Lena19938, Scorpiolenka, Wirginia lubią tę wiadomość
-
MłodaDama wrote:Dzieki kochane mamusie. Bylam dzisiaj prywatnie. Lekarz tez wybralby leczenie ale bliscy mi je odradzaja I doradzaja mi go wyrwac ,bo I tak jest okrutnie popsuty I nie fajny.
Ale ide jutro do jednego lekarza na nfz ,u ktorego juz bylam I lubie Go bo ma do mnie idealne podejscie jako dla pacjentki z fobia I chce sie go poradzic co robic. Poki co wzielam apap wyplukalam zeby szalwia I ide spac.
Dzieki za mile slowa I przepraszam ze tylko tak o sobie
Niech bliscy nie świrują bo to Ty będziesz bez tego zęba a nie Oni.
Także wiesz...
Dopóki go jeszcze masz to spokojnie Ci na NFZ zrobią, bo to jedynka. Jak wypadnie to się martwić będziesz za co go wstawić nowego.
Ja teraz idę w czwartek i w piątek i jeszcze w nastepny czwartek bo tez mam troche zębów do leczenia. Lekarz mi mówił, ze do 2 tyg przed terminem spokojnie mogę przychodzić i leczyć... później już nie bo nie będzie "ryzykować porodem"
Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie no ale skoro tak mówił to tak się umówiłam, potem się po porodzie umówię jeszczeLena19938 lubi tę wiadomość
-
Przestań małamama ja przeszłam samą siebie
no ja jak siedzę sama w domu to chodzę do kaplicy się pomodlić żebym dała radę. Widocznie na tyle mogłam sobie poradzić że epizod umiarkowany przeszedł w łagodny. Ten łagodny można jeszcze przeżyć. Póki nie trafiłam do szpitala to zmarnowałam kawał życia. Mogłam teraz pracować na uczelni jako wykładowca. Byłam na studiach doktoranckich. No i zrezygnowałam bo uważałam że mi się i tak nie uda. To było moje marzenie. Ale nic to. Teraz będę mamą i czuję się dobrze