Listopadowe szczęścia 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Mój mąż też inaczej przeżywa drugą ciąże. Mniej się interesuje. Dzisiaj zapytał czy dużo mi jeszcze rzeczy brakuje i tyle. Wszystko wybieram sama. Z córką też te pierdolki kupowałam sama, a większe rzeczy już razem wybieraliśmy. Teraz dużo czasu poświęca córce, która jest typowo tatusiowa. Jest cudownym ojcem. O mnie też dba. Nie pozwala mi dźwigać. Sprząta robi zakupy.
Myślę że pierwsza ciaze inaczej przeżywają bo to nowość. Jedni bardzo się angażują a inni stoją z boku bo do nich do końca to nie dociera.
Lena zobaczysz, że Twój mąż zakocha się w córeczce.Lena19938 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, mój ginekolog to w ogóle ma poczucie humoru... Termin na 9.11., a on wyznaczył mi kolejną wizytę na 31.10. (teraz idzie na 2 tygodnie na urlop) ;o Ciekawe, czy do tej pory nie urodzę przypadkiem...
GBS na własną rękę, w innym ośrodku zrobiłam na początku tego tygodnia, co bym była spokojniejsza...
-
nick nieaktualnyLena19938 wrote:Heh dziewczyny ja naprawdę wszystko rozumiem. Że się stara, że pracuje itp itd. Ale ja jestem w ciąży. Nie wszystko dam radę zrobić niestety sama. Czasami mi się wydaje że on naprawdę lepiej by się czuł gdyby wiedział że będzie chłopak. Ale nie będzie i trzeba się z tym pogodzić i kochać to dziecko bo jak to zxc mówiła to jest człowiek stworzony z dwojga kochających się ludzi. On ją na pewno kocha. Ale niech trochę dorośnie
Lena powiem Ci tak. Dla nas moja ciąża była ogromnym zaskoczeniem. Może to zabrzmi strasznie, ale najzwyczajniej w świecie nie planowaliśmy teraz powiększenia rodziny. Oczywiście ja zawsze chciałam mieć dziecko-mąż podchodził do tego bardziej sceptycznie głównie dlatego, ze nie mamy swojego mieszkania tylko wynajmujemy i finansowo tez czasami jest tak, ze ledwo starcza od wyplaty do wyplaty...a tu sie nagle okazało, że jestem w ciąży. Wiesz jaki miałam stres żeby mu o tym powiedzieć? Przepłakałam dwa dni zanim sie zebrałam. Byłam przekonana, że będzie na mnie zły. Pamietam, że mówiąc mu o tym płakałam i go przepraszałem mówiąc, że nie wiem jak to się stało tak byłam zestresowana, a on co? Śmiał sie ze mnie, był trochę zły, ale to dlatego, ze nie rozumiał jak mogę bać sie mu powiedzieć o czymś takim. Był zły, że najpierw poszłam wyplakać się do przyjaciółki a dopiero potem powiedziałam mu. A potem sie jeszcze okazało, że bliźniaki...mąż tez liczył bardzo na dwóch chłopaków albo przynajmniej parke a tu klops i bedą dwie dziewczyny, a mimo to jest zaangażowany w przygotowania. Jest tak, ze to ja oglądam i wybieram, ale zawsze mu pokazuje i po wszystko jeździmy razem. Jak kupie jakieś ciuszki to po jego powrocie z pracy zawsze siada i chce żeby mu wszystko pokazać. Nie robi sam zakupów bo jak twierdzi sie po prostu na tym nie zna...nie odróżnia body od śpioszków, ale wszystko kupujemy razem i zawsze mnie wyslucha nawet jak mu tlumacze dlaczego wolalabym taki krem do pupy a nie taki
. Choć kiedyś o dziecku nawet nie chciał rozmawiać to teraz mówi, że już nie może sie doczekać aż sie urodzą. Pamietam jak poszedł pierwszy raz na USG ze mną to było badanie prenatalne to potem wszystkim pokazywał zdjęcia i opowiadałam o tym z wiekszą ekscytacja niż ja
No i bardzo mi pomaga. Robi zakupy, sprząta, wyprowadza naszego czworonożnego bydlaka, jak zrobię pranie to nawet mi nie pozwala go z pralki wyciągnąć i robi to on, bez niego to bym sie nawet nie wykąpała i skarpetek nie ubrała
Mój mąż w ogóle nauczył mnie innego "podejścia" do życia. Przed ślubem i trochę po byłam taka jak on to mówi Zosia-Samosia. Jak był jakiś problem to zawsze mi sie wydawało, ze musze go sama rozwiązać, zamartwiałam sie, myślałam jak to będzie i wogóle. A on nauczył mnie, ze teraz nie ma moje-twoje i każdy problem rozwiązujemy razem. Dzięki temu jestem spokojniejsza i czuje sie z nim bezpiecznie.
Myśle, że twojemu mężowi się zmieni jak zobaczy małą. My kobiety przeżywamy ciąże inaczej. Czujemy jak sie te male istoty ruszają, ogladamy je na USG, widzimy jak zmienia sie nasze ciało, nawiązujemy wieź od samego początku. A facet jest tego pozbawiony, może dotknąć brzucha i poczuć ruchy, ale to nigdy nie będzie to samo...dlatego oni stają sie ojcami po porodzie. No i trzeba pamiętać, ze kobiety i mężczyźni jednak sie różnią
Nie załamuj się, na pewno będzie dobrze i wszystko sie poukłada. Teraz na pewno Ci ciężko bo musisz wiele rzeczy robić sama, ale jak pisałaś wiesz, ze mąż Was kocha więc prędzej czy później dotrze do niego. Rozmawiaj z nim, mów cały czas czego Ci potrzeba...i bądź stanowcza. Jak mówi, że jeszcze na coś jest czas to postaw na swoim i kaz mu mimo wszystko coś zrobić. Tylko przypadkiem nie rób tego sama i nie przeceniaj swoich sił.
Teraz to ja się rozpisałam, ale my kobiety tak mamy lubimy dużo mówić
Wirginia, Lena19938, RinaC, małamama, zxc lubią tę wiadomość
-
Ja jutro mam wizytę o 14. Ciekawa jestem ile junior waży.
Dzisiaj rozmawiałam że szwagierka vo ma 6 tygodniowego synka. Mały ma właśnie skok rozwojowy do tego problemu co chwilę z piersiami (jakieś zapalenia), dopiero teraz była w poradni laktacyjnej a tam z laska ja przyjęły i jeszcze pretensje miały że zaniedbala piersi. Kurcze człowiek naprawdę nie wie co robić czasami. Teoretycznie niby się wie a w praktyce różnie bywa.
Ja stwierdziłam że na początku już zamówię sobie prywatna położna laktacyjna z polecenia kuzynki.
No i jednak pewnie zamówię sobie elektryczny laktator lovi tylko używany na gwarancji chce kupić. Dokupie sobie tylko części wymienne, które nie są drogie.Lena19938 lubi tę wiadomość
-
Podejrzewam że mój chłop też nie do końca by był zadowolony z dziewczynki:-( bardzo to dla mnie przykre bo dla mnie tak naprawdę nie ma to znaczenia:-)ale widzę a przynajmniej wyczuwam że gdyby byłą córka to chodził by ponury.....wspominał ostatnio o kolejnym dziecku i mówił że córka mogła by być ale teraz nie wyobraża sobie żeby z chłopaka zrobiła się dziewczynka.....
-
Dziewczyny przechlapane z takim chłopem co ma na wszystko czas i nie można mu przetłumaczyć. Musicie poważnie pogadać z partnerami bo po porodzie zostać calkiem samemu z dzieckiem to nie lada wyczyn. I muszą się wtedy zaangażować. Mój na szczęście się interesuje, może przez to że pierwsza ciąża i on bardzo chciał dziecko. Też staraliśmy się ponad rok bez skutku dopiero zmieniłam lekarza i się udało od razu. Jeszcze się Nina nie urodziła a on już planuje kolejne
nie mogę na niego narzekać.
Przeziębienie mnie rozkłada, ledwo obiad ugotowalam, gardło to mnie tak boli, że szok. Jeszcze mój N siedzi w pracy po 12 godzin ostatnio.
Muszę kupić materiał na ten jego baldachim i uszyć i jak tak dalej pójdzie to nie zdarze przez to przeziębienie.
A kiedy macie zamiar wszystko dopiąć na ostatni guzik? Chodzi mi o przygotowanie łóżeczka, wydarzenie różnych akcesoriów??
-
nick nieaktualnyJa muszę wszystko mieć przygotowane do końca następnego tygodnia, bo potem od poniedziałku szpital. Następny tydzień będzie intensywny bo ciagle niektóre rzeczy odkładałam bo wydawało mi sie, że jeszcze dużo czasu, a tu zdziwienie bo już tak niewiele zostało.
Fajnie bo okazało się wczoraj, ze położna, która pracuje w przychodni, w której przyjmuje mój gin pracuje w szpitalu, w którym chce rodzic. Wszystko mi poopowiadał, co spakować, co jeszcze dokupić. Wiec muszę jeszcze pare rzeczy dokupić i będzie już wszystko...a tak to łóżeczka już mam od jakiegoś czasu. Trochę chciałam jeszcze pokoik przystroić jakimiś drobiazgami bo narazie to stoją tylko łóżeczka i meble.małamama lubi tę wiadomość
-
A Ja wczoraj byłam na wizycie, wszystko jest ok i moja malutka już waży 2800g a termin mam na 17 listopada. My w zeszłym tygodniu zamówiliśmy wózek i łóżeczko i tylko czekamy aż przyjdzie na sklep. i reszte zamawialiśmy przez internet i też czekamy na dostawe:D
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 października 2016, 14:33
-
Jesli jutro moja gin ma dyzur w szpitalu to tez sie co nieco dowiem jak tam ze mna dalej
. Musze jechac po zwolnienie i recepte, wiec i na wizyte wstapie bo juz czas ( mam ta mozliwosc ze chodze kiedy mniej wiecej chce i o ktorej
) Mam nadzieje ze nie wroce z placzem, bo praktycznie kazda poprzednia wizyta tak sie konczyla. Zawsze cos
Zamowilam lozeczko ale nawet nie wiem gdzie je wstawic jak dotrze. Chwilowo mieszkamy katem na malenkim pokoju u mojej mamy. No i jestem ciekawa czy zdaze juz je ustawic w nowym mieszkaniu, ktore trzeba wymalowac i umeblowac, czy bedzie trzeba na chwile tu. Nie usmiecha mi sie wciskac lozeczka do tego mikroskopowego pokoju ale jesli nie zdazymy to nie bedzie wyboru. Gdzie bym nie byla to i tak bede sama i zdana tylko na siebie, ale takie calkiem swieze mieszkanie, stworzone od zera to nie wiem, czy to dobry pomysl dla noworodka na start -
No dziewczyny u mnie ten problem że jeszcze mieszkania nie mam. Idziemy dziś składać wniosek. Ale nie nastawiam się na nic. Jeśli nie teraz to już nam będzie ciężko z dzieckiem później. Mdm praktycznie nie istnieje teraz aż do 2018 roku... No nic. Idziemy powalczyć o własne M.
Mój chłop nie jest zły. On jest przepracowany. Ale dzięki temu mamy na wykład własny itp itd. Tylko że w domu też trzeba mi pomóc. Bo Ola w drodze i wszystko może się zdarzyć. On jest kochany i nie wyobrażam sobie innego faceta obok siebie tylko żeby jeszcze coś mu się dało wytłumaczyć. Jesteśmy kobietami, matkami i my mamy inne myślenie. Oni też nas kochają i czekają na dziecko, ale nie pojmują tego tak jak my.
Na szczęście w piątek wizyta i znowu zobaczę swoją OleńkęLanay lubi tę wiadomość
-
W sumie trochę się boje bo ma przecież jeszcze 5 tygodni do terminu więc na pewno jeszcze przybierze na wadze, więc może być ciężki poród jak będzie taka duża, bo jak na razie będę rodzić naturalnie
Ja na razie mieszkam z teściami, my na dole, a teście na górze, mamy w sumie dwa pokoje, kuchnie i łazienkę, ale na razie jednego pokoju nie używamy w ogóle bo czeka na remont. Więc też jesteśmy w nie za dużym pokoju, ale mniej więcej już wiem jak wszystko ustawić. A mała już się pewnie urodzi świeżo po remoncie. -
Też już bym chciała wizytę a tu dopiero 19, jak dobrze pamiętam. Popadam że skrajności w skrajność bo ostatnio dzidzia się dużo ruszała a teraz dużo mniej, tylko śpi. Jak już się zacznie wiercić to mi się znów wydaje że jakoś bardzo jest niespokojna, i się martwie. Jak się tak zastanowię to cale życie już się będziemy o nie martwić bez przerwy, baba to ma przechlapane.
Lena19938 lubi tę wiadomość
-
Moje dziecko chyba jednak nie będzie łyse hahahha całą ciąże nie miałam zgagi a tu proszę od 3 dni miewam napady zgagi a dziś to od rana ;/ ochyda ani nic zjeść wszystko wraca i pali rurę jak diabli ;P
No to ja już na ten miesiąc finansowy limit mam wyczerpany.Przyszedł dziś materacyk i okrycie na nóżki do fotelika . Został kombinezon jeszcze mogę go teraz kupić.
W listopadzie mam do kupienia resztę kosmetyków dla dzidzi typu do kąpieli itd i rożek na pewno.Kocyk też zamówię z podusią i ochraniaczem . Komodę też kupie na te pierdołki. -
Hejka dziewczyny !! Ostatnio sie nie odzywalam bo stres u nas jak nie wiem , przewracamy mieszkanie do gory nogami, nagle wszystko przestalo sie nam podobac a najwazniejszy pokoik jeszcze nie ruszony
ale jeszcze z 2 tyg i powinno byc wszystko dopiero bede mogla mebelki kupowac
Jak narazie wywalilam wszystko ze swojej szafy i poukladalam tam ciuszki dla malegochoc tyle przygotowane