Sierpniowe mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Przeczytaj w takim razie raz jeszcze moje wpisy, porównaj je z wpisami mam mm. Ja piszę, że kp jest piękne, cudowne i nie musi być trudne, że da się bez problemów i warto, a mamy mm tylko jadą po karmieniu piersią, że to dramat, męka, nieprzespane noce i tak dalej. Bzdura. Widocznie każdy widzi to, co chce. Może jednak wyrzuty przez kogoś przemawiają, bo jak dotąd niewiele mam napisało, że karmiło piersią, a potem mm i obie sytuacje były super. Tylko hejt na kp, ból, krew, pot i łzy. Dramat.
Carolline lubi tę wiadomość
Klementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn -
teqz raz zrobił mi syn afere w sklepie bo chce samochodzik a ja powiedziałam ze nie kupie bo ma taki tylko w innym kolorxe. Tłumaczenie nic nie dało i zaczął płakać i najlepsze co wtedy możesz zrobić to dać się wypłakać. Uspokoił się zaraz jak zobaczył, że nie reaguje i że płaczem nic nie wskura. Może to dziwnie z boku wygląda ale jak nie ma wyjścia to dziecko musi dać upust emocjom, zrozumiec sytuację, zrozumiec że jak mama mówi nie to nie. Nie szarpie dzieci nie bije, daje im się wyłładować, wypłakać jesli potrzebują. tez nie mając dzieci myślałam ze to dziwne, ale jednak nie
polkosia, ingelita, siuLa, Carolline lubią tę wiadomość
-
Żałosne to jest jeżdżenie wciąż po mamach kp. Mama kp nie może nigdzie pisać o wspaniałości kp i zachwalać tego, bo zaraz jest terrorystką. Ale mm to już można chwalić pod niebiosa. Nie widzę żadnych oznak braku szacunku, jedynie czepialstwo do słówek i nakręcanie się samemu. Będę dalej pisać, że kp jest piękne i to nie moja wina, że ktoś ma z tym problem.
cindi88, agania, juwelka, Carolline lubią tę wiadomość
Klementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn -
polkosia wrote:Teqz, terrorystkami to są mamy mm, bo robią z mam kp męczennice i wyśmiewają dkp. Dla mnie obrzydliwie wygląda jak matka daje butlę, ale nie piszę w ten sposób, żeby nie zranić nikogo. Za to mamy mm piszą wciąż o zboczeniach i obrzydlistwie jakim jest karmienie dwulatka i wcale się nie przejmują, że robią tym komuś przykrość. Nie znam żadnej mamy, która jest nieszczęśliwa przez kp, wręcz przeciwnie. Kp to natura, coś wspaniałego, a nie powód do hejtu! A na forach tylko mamy mm i zachwalanie ile to dziecko nie spało ciągiem itp. Moja druga córka na piersi też przesypiała całe noce, ale przecież mamy mm lepiej wiedzą jak to jest z kp, chociaż wcale nie karmiły. To jest najgorsze.
justyna14, Leticia, Daven, siuLa, PLPaulina lubią tę wiadomość
-
Polkosia, no to teraz już znasz mamę, która była nieszczęśliwa przez KP - ja byłam. Pierwsze 3-4 miesiące karmienia piersią to było najgorsze co mnie w życiu spotkało. Gorsze niż wykrwawianie się po cesarce, bo bolało nie tylko fizycznie. To że udało mi się karmić piersią tak długo, zaskakuje mnie samą. Może to dzięki uporowi, a może przeciwnie, przez słabość charakteru i przejmowanie się takimi bolesnymi osądami jakie wyrażasz.
Nigdy nie powiem złego słowa kobiecie, która nie karmi piersią, bo nie wiem jaka historia się za tym kryje.ingelita, teqz, Iva79, Anuleczek lubią tę wiadomość
-
teqz wrote:Są różni ludzie, te które są mm i wyśmiewają KP są bardzo nie w porządku, i te KP co obrażają mm również. Trzeba nawzajem szanować swoje decyzje, nikogo nie zmusimy do zmiany zdania. Te, co piszą ze karmienie dwulatka jest obrzydliwe po prostu są niedojrzałe i pewnie (nie wszystkie) uważają piersi za symbol seksu, a nie karmienia. Owszem, to natura i nie powód do hejtu, ale tez nie ma co hejtowac kobiet, które nie chcą KP z różnych powodów. To dobrze, ze nie znasz takiej mamy która jest nieszczęśliwa przez KP, ale takich kobiet jest pewnie sporo i tu znowu - z różnych powodów są przez KP nieszczęśliwe. Wg mnie warto spróbować KP mimo wszystko jeśli się nie miało dzieci jeszcze i zobaczyć jak to jest bo teraz ktoś powie, ze nigdy nie chce karmić, a spróbuje i nagle będzie zmiana o 180 stopni. Życie samo wszystko zweryfikuje
-
nick nieaktualnyjustyna14 wrote:Zmieniajac temat, co na zaparcia ? Biore zelazo i jak nie mialam problemow tak teraz drugi dzien sie mecze strasznie
Justyna ja oczywiście również sie zgadzam z tym co napisalas o nieprzymuszaniu, nie zrozum mnie źle ze jestem jakąs faszystka co dziecku non stop nalazy robi. Ale pewne sytuacje wymagają stanowczości bo inaczej sie nie da. Ja tez wolę normalnie powiedzieć kochanie zjedz zupke czy obiad ale czasami a niestety często muszę ja wręcz pilnowac i zmuszać żeby cokolwiek zjadla bo nie chce. I może nie jeść. A jest szczupła 23 kg 7 lat i tez podaje żelazo bo blada a z bananem potrafi chodzić godzine i tez pilnowac muszę. Chodzi o sytuacje. A szczepionki czy pobor krwi tp masakra. To dopiero gwalt na dziecku. Ale mus to mus nie da się inaczej.
Co do zaparc to ja tez biore żelazo i piję duzo soków, maslanke albo kefir lub jogurt, chleb pelnoziarnisty z duza iloscia blonnika. Tu są jeszcze popularne takie nasiona chia, zalewa sie je wodą i czeka az sie zrobi taki kleik cos jak siemie lniane.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2018, 21:23
-
justyna14 wrote:teqz raz zrobił mi syn afere w sklepie bo chce samochodzik a ja powiedziałam ze nie kupie bo ma taki tylko w innym kolorxe. Tłumaczenie nic nie dało i zaczął płakać i najlepsze co wtedy możesz zrobić to dać się wypłakać. Uspokoił się zaraz jak zobaczył, że nie reaguje i że płaczem nic nie wskura. Może to dziwnie z boku wygląda ale jak nie ma wyjścia to dziecko musi dać upust emocjom, zrozumiec sytuację, zrozumiec że jak mama mówi nie to nie. Nie szarpie dzieci nie bije, daje im się wyłładować, wypłakać jesli potrzebują. tez nie mając dzieci myślałam ze to dziwne, ale jednak nie
Justyna, a trafiłaś może na „Najszczęśliwsze dziecko w okolicy” Harveya Karpa? Daje super sposoby na poskromienie dziecięcej złości Na moją córkę działa, Twój synek jest starszy, ale może warto popróbowaćjustyna14 lubi tę wiadomość
-
Hej, rok temu w lutym urodziłam swoje pierwsze dziecko i przez przypadek trafiłam na to forum i po przeczytaniu Waszych wpisów czy karmić piersią czy podać mm, musze napisać, że ja od zawsze byłam nastawiona na kp, niestety mój poród zakończył się cc o 18 a dziecko dostałam następnego dnia ok 8, więc przez ten czas dostało ono butelkę, co niestety sprawiło że nie chciał potem ssać piersi, w szpitalu musieliśmy być aż tydzień i ten tydzień był dla mnie horrorem, a wiecie dlaczego? bo nie miałam na początku pokarmu, moje dziecko nie chciało ssać a wszystkie położne tylko chodziło i warczały "karmić piersią, próbować" myślałam że zwariuję, ta presja była okropna, a on cały czas płakał bo był głodny... w szpitalu korzystałam z porad doradcy laktacyjnego, rozmawiałm na ten temat ze swoją położną i nic nie pomagało, ON NIE POTRAFIŁ SSAĆ, nawet jak pokarm się pojawił, to nie umiał, no ale cały czas była ta presja otoczenia, ta schiza na kp, i tak zamiast się cieszyć macierzyństwem byłam przerażona jak zbliżała się pora karmienia. No, ale dobra, myślę sobie, w domu będzie lepiej, GUZIK PRAWDA, było tak samo a nawet gorzej, tak jak ktoś tutaj napisał że każda matka ma na tyle pokarmu żeby wykarmić dziecko, nawiasem mówiąc też tak myślałam, otóż nie, nasze dziecko nie przybierało i dopiero po rozmowie z położną środowiskową, która uświadomiła mi że SZCZĘŚLIWA MAMA to SZCZĘŚLIWE DZIECKO i że nie będę złą matką jeśli dam dziecku mm, wszystko się zmieniło. Zaczęłam się cieszyć tym że mam DZIECKO, nie czułam już tej presji.
Przez własnie takie podejście, że kp jest czymś wspaniałym i najlepszym dla dziecka, straciłam miesiąc i teraz już wiem, że jak będę miała drugie dziecko to od razu podam mu mm, kp już zawsze będzie kojarzyć mi się z czymś strasznym.
Jak widzicie są dzieci, które nie chcą zacząć ssać piersi i nie należy nikogo potępiać za to że ktoś nie karmi piersią, że niby jest gorszą matką. To jest wybór każdej z nas i uważam że ten stereotyp o kp powinien minąć, zwłaszcza w szpitalach powinno zostać zmienione podejście do tej kwestii...Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2018, 21:27
AnkaK90, Iva79 lubią tę wiadomość
-
To wcale nie prawda ze dzieci na mm lepiej śpią, mój syn potrafił co 3h pic mleko po 270ml... po kaszce tak samo, wiec kwestia dziecka które po prostu lubi jesc dla mnie terrorem jest dawanie kaszki dziecku na noc żeby dłużej spało... może od razu jakieś tabletki nasenne?
Carolline lubi tę wiadomość
-
Lu.iza, ja próbowałam metody z kaszką na dobranoc, jak młoda mając jakieś pół roku zaczęła budzić się po czterdzieści razy na noc Byłam w takim stanie, że spróbowałabym wszystkiego, jakby schabowe miały pomóc, to też bym poczęstowała Niestety, jestem pogromcą mitu - kaszka na noc to bujda
Anuleczek lubi tę wiadomość
-
A ja jestem zwolnniczką karmienia zdrowym rozsądkiem. Najpierw samej siebie.
Karmiłam i kp i mm. Rodzilam cc i sn. Mam 3 dzieci- i chłopcow i dziewczynke. Poronienia też doświadczyłam. Ktoś by powiedział że mam doświadczenie i porównanie.
To powiem tak: każde kolejne dziecko uczy mnie pokory. Guzik wiem o macierzyństwie innych. O swoim wiem mało. Zadnej mamie nie chce mówić jak ma robić. Mogę wspierać jak ma chwile załamania bo sama je przechodzilam. Ale nie oceniac. Nie chce nikogo oceniac. Bo tu nie ma 0-1 odpowiedzi. Każda sytuacja jest inna i nad każdą należałoby pochylic się osobno. Najpierw poznając dobrze osobę. Inaczej można niechcacy kogoś skrzywdzić. Każda opcja ma swoje plusy i minusy. I żeby dobrze wybrać cenie sobie kierowanie się zdrowym rozsądkiem.ingelita, nadine24, AnkaK90, Daven, Leticia, katka/85, DobrejMysli, Existenz, nesssssa, pawojoszka, PLPaulina, Lavendova, Marta..a, kozalia, El*a, Ithildin, edwarda20, Iva79, KlaudiaSG, siuLa, Anuleczek, Carolline lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyjustyna14 wrote:no i jak sobie radzisz?
Jem produkty bogate w błonnik.
I produkty które przed ciąża powodowały u mnie biegunkę staram się jeść. Teraz nie działają tak gwałtownie. Ale dają ulgę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2018, 23:11
justyna14 lubi tę wiadomość
-
chwilke nie zaglądałąm, a Wy tak sie rozpisałyście oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wtrąciła swoich trzech groszy zaczne od tego, że planowanie i zastanawianie się, czy dziecko będzie spało z nami, czy samo w łóżeczku, czy będe karmic piersią, czy mm, to możemy sobie wsadzić gdzieś tam, bo i tak wszystko wyjdzie w praniu.
U nas trójka dzieci. Jak tp było ze spaniem?
Wojtuś od początku spał z nami, oboje to uwielbialiśmy. Po 2 latach kupiliśmy mu łóżko w kształcie autka, żeby przejście do samodzielnego spania było łagodniejsze. Skończyło się na tym, że zasypiał trzymając mnie za ręke. Problem był, gdy musiałam karmić Kasię, a on chciał spać i za cholere nie chciał ręki tatusia. Rozmowy, tłumaczeia przyniosły wreszcie efekt. Może dlatego, że widziął, że dzidziuś też mnie potrzebuje. La do tej pory jak tylko ma okazje, to przyłazi do nas. Kiedy urodziła się Kasia też chciałąm spać z nią - z lenistwa i wygody, ale ona nie chciała. Zauważyłam, że kiedy śpi z nami, często się budzi, jest niespokojna. Kiedy aspała w kołysce budziła się tylko 3 razy i bardzo szybko zaczęła przesypiac całe noce. Do tej pory nie chce spać z nami. Kiedy mąz rzuci taką propozycję, to Wojtuś zawsze chętny na wspólne nocowanie, a Kasia najwyżej poleży z nami, a kiedy zaczyna ją łamać spanie, to idzie do siebie. Kubuś też spał z nami od samego początku. Kiedy miał ok 6-7 mies, to zauważyłam, że też mu to nie służy. Wiercił się, często budził, a kiedy budził się w nocy i widział nas obok siebie, to zaczynał się rozbawiać - ciągnął nas za nosy, włosy - cvo tam mu wpadło, gruchał, gadał sobie do siebie po swojemu. Przeszedł do łóżeczka i przesypia całe noce.
Więc myślę, że to spanie to Wam dziecko "powie" jak będzie najlepiej. Jeśli ma ktoś wstawać 150 razy w nocy, bo dziecko płacze, domaga się obecności, to myślę że nawet jeśli w planie było swoje łóżeczko, to i tak dla świętego spokou skończy się na współnym spaniu - no chyba że ktoś ma mega twardy charakter i albo da rade z nieprzespanymi nocami, albo "oleje" płacz dziecka, na zasadzie jak się zm ęczy to zaśnie - zabiłabym za ten tekst, albo jeśli ktos planuje wspólne spanie, t dziecku może to niepasować, tak jak u nas nie spasowało Kasi. Trzeba chyba po prostu słuchac swoej intuicji, zdrowego rozsądku i obserwowac dziecko
Co do karmienia - uwielbiam karmić piersią. Daje to niesamowita bliskość z dzieckiem. Chciałabym to dzieciątko też móc kp. Poza tym dawno temu byłam płaska zupełnei. Teraz mam biust, za co bardzo dziękuję dzieciom już samemu okresowi ciąż. Nie zakłądam jednek niczego. Rodzaj karmienia wyjdzie w sierpniu
Wojtuś od początku był na mm. Ja sobie gdzieś ubzdurałam, że dziecko je co 2 godz. Kiedy płąkał częściej, to ja się denerwowałam , spinałam. On nie umiał sobie poradzić z ssaniem, ja z dostawianiem. Sutki bolały, krwawiły, a ja zamiast odpuścić, wyluzować to coraz bardziej się spinałam. Pielegniarki widziały moje wkurzenie, graniczące z depresją i przynosiły mi butelkę. One to robiły zmyślą o tym, że on będzi enakarmiony, nie będzie płakał, ja odpocznę psychicznie i spróbuję znowu - dla mnie mm był sposobem na święty spokój i nie martwienie się. Chciałam tylko jak naszybcie wyjść ze szpitala, żeby spokojnie móc go karmić mm, bez tłumaczenia się dlaczego nie chcę jeszcze próbować kp.
Z Kasią od początku nastawiłąm się na święty spokój, w sensie bez stresu, czyli mm i znowu nic z tego. Przy pierwszym dostawieniu okazało się, że Kasia ssie pieknie, ja mam mnóstwo pokarmu i tak sie karmiłyśmy do 6 mies. Kiedy wprowadziłam inne pokarmy, to ona dała sobie spokój z cycem. Pokarmiłysmy się mm, tylko na noc do 10 mies.życia kiedy ona odrzuciła mleko zupełnie. Zreszta cała moja trójka przestała pić mleko jak skończyli 10 mies.
A w ciąży z Kubusiem gdzieś przeczytałam, że czas w szpitalu - po porodzie to czas dla nas żeby nauczyć się karmić. Bo tam nie mamy nic innego do roboty. Nie musimy sprzatać, gotować. Całymi dniami leżymy w łóżku z dzieckiem pod ręką, więc czemu nie spędzić tego czasu na nauce karmienia. Przecież kto mi zabroni siedzieć z nim cały czas przy piersi. Zatem do szpitala szłam z myślą o tym, że co ma być to będzie. jendo i drugie karmienie miałam zaliczone. Z obserwaci mich dzieci, ich chorowitości, energii itd - nie widzę żadnej różnicy miedzy mm a kp.
W rezultacie Kubusia też karmiłam piersią. NIe zrezygnował nawet jak zaczął inne pokarmy, jedynie mocno ograniczył. W 10 mies. odpuścił sobie ssanie i nawet próby przestawienia go na butelke nic nie dały.
Plusem mm dla mnie to wygoda, w tym sensie, że w nocy mąż mógł zrobić i podać Wojtusiowi butelke. MOgłam w każdej chili wyjśc i nie stresować się, czy ściągnęłam pokarm, czy nie, czy zdążę wrócic przed [porą karmienia czy nie, a z drugie strony więź, bliskośc jaka dawało mi karmienie piersią. To dla mnie były tak niesamowite chwile, tak magiczny moment. Bardzo chciałabym to móc powtórzyć. Czuje, wiem, że było to lepsze i dla mnie i dla dzieci ze wzgl na ta więż, ze wzgl psychicznych. Nie spinam się na żaden sposób karmienia. Co wyjdzie, to wyjdzie.
a jesli chodzi o obolałe sutki - to nrmalne, że w pierwszych dniach będa bolały, w końcu nie sa przyzwyczajone do ciągłego ssania więc u mnie sprawdziło się smarowanie własnym mlekiem. zanim zacxzęły boleć, ja już je smarowałam między karmieniami
Tak sobie myśle, ale to tylko taka moja refleksja, że może Wojtuś skoro nie doznał tej bliskości z cycem, to dlatego później tak bardzo chciał spać z nami, i potem trzymac moją reke. Wiem, że to tylko takie głupie gadanie, ale tamci na cycu jakos nie potrzebowali naszej obecności w nocy. woleli się wygodnie rozwalić w swoich łóżeczkach
A co do grzeczności. Mam małe dzieci. Na razie nie zdarzyło mi się, żeby krzyczały w sklepie, kłądły sie na podłodze. Chca zabawkę, mówie, że tej nie kupimy, wybierz inna, albo że kupimy utroi lub w innym sklepie i nigdy nie było z tym problemu. Staramy się od początku z dziecmi rozmawiac, tłumaczyć. Nie rozumiem zakazu dla same idei zakazu. "Nie możesz tego zrobić, bo nie. Masz robić, to co Ci każę, bo jestem Twoja matka". jasne, że mój 4 latek sie buntuje, na zasadzie, że czegoś mu zabraniamy i on mówi, że to niesprawiedliwe i wtedy rozmawiamy. Z 4-latkiem. Tłumaczymy dlaczego zabraniamy. On tłumaczy dlaczego tego chce i próbujemy wyciągnąc złoty środek. Nie wiem czy nasze metody są słuszne i skuteczne. Zweryfikuje to zycie za 15-20 lat. Niestety macierzyństwo to okres w którym wszystcy sie uczymy siebie nawzajem i drugiej szansy z tym samym dzieckiem, w tej same sytuacji nie dstaniemy. Każde dziecko zreszta jest inne i do każdego trafiaja inne argumenty
uff... ale sie rozpisałamWiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2018, 23:34
Leticia, ingelita, Iva79, juwelka, Anuleczek, Carolline lubią tę wiadomość
Wojtuś 09. 03. 2013
Kasia 20. 05. 2015
Kubuś 13. 11. 2016
Aniołek Bogusia 24.01.2018 [*] 10 tc
Tęczowe Dziewczynki 1k1o - Zosia i Oleńka - 15.01.2019 -
Widzę dziewczyny ze u was hormony aż kipią. Powiem wam że ja uwielbiam karmić piersią ale spokojnie nie będę nikogo nawracać . Jestem poprostu zbyt leniwa na karmienie butelką . Od początku chciałam karmić piersią nie brałam pod uwagę innej możliwości . Na moje szczęście trafiłam do szpitala gdzie położna była normalna i nie przymuszała do niczego . Jak się stresowałam z powodu małej ilości pokarmu to poleciła żeby dziecko przystawiać najpierw do obu piersi a potem jeśli wciąż jest głodne podać butelkę i nie denerwować się tylko spokojnie poczekać jak pokarm ruszy . Może dlatego karmienie nie kojarzy mi się ze stresem bo oszczędzono mi presji że muszę i koniec . Mitem jest też że dzieci na mm lepiej śpią ,jedno moje dziecko budziło się co godzinę i w dzień i w nocy a inne spało całą noc aż sama go budziłam bo nie mogłam spać z powodu przepełnionych piersi . Jedna rzecz mnie zdziwiła kiedy położna na wizycie domowej poleciła podawać wit.d i k ponieważ karmię piersią, powiedziała że jakbym karmiła mm to nie muszę bo tam już wszystko jest . Byłam w szoku bo od zawsze powtarzano że mleko matki jest najlepsze i nie ma lepszego więc czemu ja muszę podawać witaminy a karmiące butelka nie czyżby ich mleko miało coś czego mojemu brakuje? Mimo to karmię piersią i będę karmić bo lubię bo to jest dla mnie magiczne doświadczenie,kiedy karmię czuję że znów jesteśmy jednym jak w tedy kiedy nosiłam maleństwo pod sercem . No i jest to dla mnie wygoda a z wiekiem nie robię się wcale mniej leniwa ,pozatym nie wiem czy to przez kp ale żadne z moich dzieci nigdy nie miało kołki . To w jaki sposób karmimy to nasz wybór mój i wasz i nikt nie powinien czuć się lepszy czy gorszy bo wybrał tak czy inaczej . Nikogo też nie da się zmusić do kp czy mm ani krzykami ani presja ,ani wyzywaniem że te to takie a tamte to takie bo w życiu nie ma nic pewnego i może być tak że sama będziesz musiała karmić mm choć jeszcze przed kilkoma miesiącami wyzywalas inne od wyrodnych matek
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2018, 23:56
ingelita, Iva79, Carolline lubią tę wiadomość