WRZEŚNNIOWE mamy - Wrzesień 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
Oh ja za to zrobiłam test w tygodniu przed świętami 😍 jeszcze w pt robiłam test bo jechaliśmy ze znajomymi w góry i żeby na spokojnie się napić grzańca itd wolałam zrobić test i mieć jasność, oczywiście był bialy .. wróciliśmy i w poniedziałek szliśmy na jarmark ale coś podkusiło mnie żeby znów sprawdzić czy mogę się napić i ku mojemu zakskoczeniu wyszła wyraźna kreska! Dzwoniąc popłakania do męża lecialam na betę sprawdzić czy to nie kolejny oszukaniec.. a miałam ich dużo przez te 3 lata starań. Beta wyszła pozytywna, mieliśmy idealny prezent pod choinkę i to był nasz swiateczny cud ❤ a teraz spędziliśmy pierwsze święta razem i dalej nie moge uwierzyć że ona tu jest🥰
niezapominajk_aa, bebag, Sysia1991, nika647, zosiasamosia, Umka lubią tę wiadomość
-
Hej! Ja też robiłam test 5.01! jutro rocznica❤️ jechaliśmy wieczorem z mężem na imprezke do Koleżanki która urodziny miała w swieta. Spoznial mi się okres, ale miałam od jakiegoś czasu naprzemiennie cykle krótsze i dłuższe (25 i 31 dni)i to miał być ten dluzszy więc po pierwsze myślałam że owulację miałam duzo później i zwyczajnie nie ma z czego być tej ciąży bo sytuację mieliśmy tylko 1 raz dużo wcześniej w 7 dniu cyklu😂🤦 po drugie to był 32 dzien cyklu więc był jeszcze czas. No ale miał być alkohol, pierwsza imprezka bez dzieci, chcieliśmy poszaleć więc kupiłam ten test (też w Rosmanie z promocji🤪), zrobiłam prawie pewna że będzie 1 kreska tam w zasadzie od razu dwie wyrazne krechy🙈 wyszłam z toalety i mówią do męża: nie uwierzysz! Pokazałam mu test i do wieczora w zasadzie nie skomentował isn't tego tylko się śmialiśmy, chyba ze stresu😅 na imprezke pojechaliśmy ale alkoholu nie było, koleżance musiałam powiedzieć dlaczego bo to jedna z takich dociekliwych, ale reszta nie wiedziała.
A co do alkoholu to ja też nie wiedząc że jestem w ciąży napilam się kilka drinków z koleżankami kilka dni po owulacji, a potem w święta kieliszek wina bo jakoś nie miałam ochoty na więcej. W sylwestra już nie wypiłam nawet szampana bo mnie odrzucało a nawet przez myśl mi nie przeszło że moge być w ciąży😀Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia, 08:30
niezapominajk_aa, bebag, LILA_33, Umka lubią tę wiadomość
-
A co do siadania przodem to rzeczywiście to nie jest prawidłowy wzorzec. Moje dzieci też tak próbowały, starszy syn nawet podciągał się za rękę o co tylko mógł żeby tak usiąść właśnie po tym 3 miesiącu ale za bardzo mu się nie udawało. Pamiętam raz jak się podciągnął o torbę do wózka, która trzymałam.przed nim bo go chyba przewijalam czy cos i tak się cieszył z tego że szok😅
Bruno podnosi głowę i odrywa trochę plecy i też częściej mu się to zdarza jak ma trochę uniesione plecki, na moich kolanach, w lezaczku, foteliku samochodowym jak nie śpi. Więc z tego co wiem trzeba w tym czasie unikać takich pozycji i częściej kłaść na brzuszku żeby te napięcia się regulowały.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia, 08:36
-
A i przygotowałam opis z taką "moja wiedza" i moim doświadczeniem.odnosnie rozszerzenia diety i blw. Mam go w notatniku bo pisałam na raty a jest długo i wyszło mi trochę Chaotycznie więc muszę to uporządkować i wam wkleje.
LILA_33, Muszka1, niezapominajk_aa, bebag, Umka lubią tę wiadomość
-
Nika czekamy na porady 🥰 Dziewczyny a preferujecie porawanie papek czy ta słynna metoda blw? Jak to wygląda "w realu"?
U nas w sylwestra minęła rocznica 😏
30.12 zrobiłam test i były II takie ledwo ledwo.pod lupą widoczne , poleciałam na betę i była 9... więc wiecie- myślałam że to resztki ovitrelle podawanego w środku cyklu. No i mąż mnie studził że to na pewno to. Ale w sylwestra znalazłam czynny lab i powtórzyłam betkę - było już 18 🥰 Godzinę przed imprezą przyszły wyniki... byliśmy jak pijani mimo że nic nie piliśmy- oszołomieni i szczęśliwi. Życzyliśmy sobie o północy następnego sylwestra we trójkę 😊 W tego sylwestra sobie trochę chlipałam patrząc na prześlicznego, zdrowiutkiego śpiącego malucha miedzy nami, wiedzac że dostałam wszystko, o co ten rok prosiłam 🥹🥹🥹🥹🥹Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia, 10:38
nika647, LILA_33, niezapominajk_aa, bebag, Umka lubią tę wiadomość
-
Też zauważyłam ten wątek, no i powróciły wspomnienia. Nie mogę uwierzyć że minął już ponad rok od pierwszego testu. A teraz śpi i przytula sie do mnie mały człowiek.
Mała przespała mi dziś całą noc 🤗 oby już tak zostało. Wstała radosna i uśmiechnięta. W przychodni cieszyła się na głos do każdej przechodzącej osoby. Jakie to słodkie było. Szczepienia bez problemu. Zapłakała chyba bardziej z tego trzymania w nieruchomej pozycji niż z bólu. Oby wieczorem obyło się bez gorączek.
Matylda jeszcze nie zwraca uwagi na nasze jedzenie. Mąż od dawna podsuwa jej pod nosek wszystko co jemy żeby poczuła zapachy. Ale jeszcze nie otwiera buźki do jedzenia. Jedynie co wcina i próbuje zjeść w całości to swoją mamusię cała jestem osliniona i mokra 😁niezapominajk_aa, nika647, bebag, Umka lubią tę wiadomość
-
Czy miała ktoraś z Was taką sytuację, że nie można było pobrać cytologii. Byłam dzisiaj u ginekologa bo na wizycie po połogu nie mógł pobrać cytologii bo jak zaczął pobierać to stwierdził że jest za dużo krwi na szczoteczce. Miałam stosować mucovagin i jeszcze coś (nie pamiętam nazwy) i zgłosić się w grudniu ale z powodów chorobowych poszłam dzisiaj. I znowu ta sama sytuacja. Chciał pobrać cytologię płynną i też jakieś krwawienie a na szyjce nie widać nadżerek czy innych zmian. Doktor twierdzi, że jest to spowodowane hormonami i karmieniem piersią że takie wszystko ukrwione i delikatne. Strasznie mnie zestresowała ta sytuacja. Naczytałam się już o raku szyjki, że charakterystyczne jest krwawienie kontaktowe, bolą mnie też lędźwie. Moja wyobraźnia zaczyna działać.
-
Magda603 wrote:Czy miała ktoraś z Was taką sytuację, że nie można było pobrać cytologii. Byłam dzisiaj u ginekologa bo na wizycie po połogu nie mógł pobrać cytologii bo jak zaczął pobierać to stwierdził że jest za dużo krwi na szczoteczce. Miałam stosować mucovagin i jeszcze coś (nie pamiętam nazwy) i zgłosić się w grudniu ale z powodów chorobowych poszłam dzisiaj. I znowu ta sama sytuacja. Chciał pobrać cytologię płynną i też jakieś krwawienie a na szyjce nie widać nadżerek czy innych zmian. Doktor twierdzi, że jest to spowodowane hormonami i karmieniem piersią że takie wszystko ukrwione i delikatne. Strasznie mnie zestresowała ta sytuacja. Naczytałam się już o raku szyjki, że charakterystyczne jest krwawienie kontaktowe, bolą mnie też lędźwie. Moja wyobraźnia zaczyna działać.
Mnie kiedyś lędźwie bolały przy nadżerce, ale skoro piszesz że lekarz wykluczył to już nie wiem co to może być 😔
Na pewno będzie dobrze ❤️ nie martw się na zapas, może spróbuj się skonsultować z innym lekarzem? 🙂 -
Magda603 wrote:Czy miała ktoraś z Was taką sytuację, że nie można było pobrać cytologii. Byłam dzisiaj u ginekologa bo na wizycie po połogu nie mógł pobrać cytologii bo jak zaczął pobierać to stwierdził że jest za dużo krwi na szczoteczce. Miałam stosować mucovagin i jeszcze coś (nie pamiętam nazwy) i zgłosić się w grudniu ale z powodów chorobowych poszłam dzisiaj. I znowu ta sama sytuacja. Chciał pobrać cytologię płynną i też jakieś krwawienie a na szyjce nie widać nadżerek czy innych zmian. Doktor twierdzi, że jest to spowodowane hormonami i karmieniem piersią że takie wszystko ukrwione i delikatne. Strasznie mnie zestresowała ta sytuacja. Naczytałam się już o raku szyjki, że charakterystyczne jest krwawienie kontaktowe, bolą mnie też lędźwie. Moja wyobraźnia zaczyna działać.
Muszka1 lubi tę wiadomość
-
Rozszerzenie diety - ogólne zasady:
- po 6 miesiącu + oznaki gotowości (dziecko siedzi stabilnie i prosto z ewent. podparciem (krzesełko + poduszka), jest zainteresowane jedzeniem, odruch wypychania jedzenia zanika lub zaniknął, umie chwytać)
- jeśli po 6 miesiącu dziecko jeszcze nie siedzi ładnie (nie mylić z samodzielnym siadaniem bo to później) to możemy karmić na swoich kolankach sadzając dziecko oparte plecakami o nasz brzuch z podwinięta miednicą. Możemy wtedy zacząć od karmienia łyżeczka a do blw (samodzielnego jedzenia rączkami) przejść później. Ale można w tej pozycji też podawać kawałki, tylko będziemy brudne🙂
- jedzenie podajemy po karmieniu mlekiem, ale nie od razu, tak żeby jednak trochę zgłodniali, u nas to było tak około godziny po kp
- przy blw jest trochę syfu bo dziecko bawi się jedzeniem i ma do tego prawo, to dla niego nauka i dodatkowy rozwój, ale przy karmieniu łyżeczka też jest brudno, dzieci wyrywają łyżeczki, strzelają papkami, plują więc trzeba się tym bałaganem na poczatku oswoic
- krzesełko najlepiej z prostym blatem, takie które łatwo można opłukać pod prysznicem (polecam antilop ikea lub podobne)
- konieczne jest podparcie w krzesełku pod nozki ( to kwestia bezpieczeństwa, bo podparcie nóżek jest potrzebne przy ewentualnym odkrztuszaniu), w antilopach nie ma ale można dokupić
- do jedzenia rozbieralam dziecko do body i na to fartuszek z ikea
- pod krzesełko ewentualnie cerata ( miałam kilka sztuk które oplukiwalam pod prysznicem), dobrze sprawdza się też rozdarty worek który po jedzeniu wyrzucamy to śmieci
- odradzam sprzątanie resztek odkurzaczem bo będzie śmierdział 🤪
Posiłki: ogólnie
- na początku zaczynamy od jednego posiłku dziennie ( obojętnie czy śniadanie czy obiadek lub kolacja, kiedy nam pasuje, kiedy najłatwiej jest podać dziecku coś co gotujemy też dla nas)
- dajemy na blat krzesełka 2-3 rzeczy
- kroimy najlepiej w słupki, ćwiartki , osemki, na kształt, rozmiar naszego palca - takie łatwiej dziecku chwycić
- nie solimy, nie słodzimy ( ja nie solilam do około roku, cukru w ogole nie używamy, po roku zdrowsze zamienniki cukru okazjonalnie)
- do roku nie podajemy miodu
- do 12 rż nie podajemy grzybów leśnych
- nic surowego ( jajka, ryby, mięso)
- rzeczy powinny być w miarę miękkie żeby dziecko bez ząbków sobie poradziło, ale nie zbyt rozgotowane, żeby się nie rozciapcialy w rękach,
- dzieci radzą sobie swoimi dziaselkami nawet z jabłkiem ( jabłko dalemy w całości, bez skórki, żeby dziecko sobie ścierało dziąsłami)
- nie podajemy mleka krowiego do picia, ale można na nim robić dla dziecka posiłki, np owsiankę, placuszki, kaszke
- po 6 miesiącu można podać dziecku naprawdę prawie wszystko ( oprócz tych wymienionych wyżej i szkodliwych rzeczy) tylko dostosować to trzeba do dziecka umiejętności. Ale to już przez własną obserwacje: coś się tam będzie wyślizgiwało z raczek, czegos innego dziecko nie ugryzie. Ale tu chodzi o naukę, a nie o najadanie się.
- podstawą jest to że dziecko pije mleko ( mamy lub mm) a posiłki stałe na początku są tylko dodatkiem, zabawa, nauka
- nie spieszymy się z tym rozszerzeniem, nie ma do czego. Lepiej poczekać do tego 6 miesięca niż podawać papki na leżąco w lezaczku. Jeśli dziecko ma miec anemię to tu i tak startą marchewka nie pomoze
- trzeba pamiętać że dziecko nie musi wszystkiego zjeść , może porzuć, pociumkac, chodzi o zaznajomienie z kształtem kolorem, smakiem, zapachem
- nie liczymy po resztkach ile dziecko zjadło, jeśli zje to będzie widać kawałki w kupie ( na początku dziecko nie strawi tego całkowicie)
- po miesiącu możemy przejść do dwóch- trzech posiłków.
- oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie żeby dziecko dostawało od razu dwa trzy razy bo przeważnie i tak za dużo nie zje
- u mnie po 6 miesiącu był 1 posiłek, na 6.5 - 2 posilki
- gdzies od 7 miesiaca już sadzalam córkę do trzech posiłków, ale to dlatego że nie zawsze zjadła, a ja chciałam zjeść sobie w spokoju bez niej na rękach
- trzeba obserwować czy przy rozszerzeniu diety dziecko nie odstawia się od mleka, nie zmniejsza jakoś bardzo karmien, bo tego tak od razu nie chcemy, dopiero koło 9 miesiąca chcemy stopniowo redukować, tak aby móc ( jeżeli chcemy) po roku już nie karmić piersią czy mm,
- na początku staramy się podawać pojedyncze produkty ale ja dość szybko w okolicy 7 miesiaca podawałam córce placuszki, nalesniczki, takie proste, bez soli, cukru, np placki bananowe ( jajko, banan, odrobina mąki), bo robiłam je też dla starszego syna
Przykładowe śniadanko na poczatek:
- pasek chlebka
- plaster awokado
- troszkę ściętej jajecznicy
Albo:
- plaster (ósemka) pomidora
- trochę owsianki (płatki owsiane na wodzie lub dobrej jakości mleku roślinnym)
Albo
- jajko na twardo (ósemka) jakieś warzywo
- kaszka za wodzie, kawałek banana, miękkiej gruszki
Obiad:
- jeśli mamy na obiad zupkę to możemy z niej wyłowić rozgotowane, miękkie mięsko
- możemy wyłowić warzywa, najlepiej wrzucić kilka większych kawałków ziemniaka, marchewki, pietruszki i to podajemy dziecku, wtedy w zupie te większe się tak nie rozgotuja
- ale możemy też wyłowić trochę zupki i zblendowac dziecku i podać lyzeczka. Z czasem możemy spróbować dać dziecku zjeść samemu, wtedy blendujemy z mniejszą ilością wody lub zagęszczamy jakąś kaszka, ale na początku raczej sobie nie poradzi, wsadzili rączki, wyleje, więc tu pytanie co wolimy sprzątać
- na obiady super sprawdzają się dla dzieci od początku makarony: u nas najlepiej wchodziły świderki z jakimś sosem, najczęściej coś typu bolognese albo szpinak z piersią, makaron gotowałam trochę bardziej miękko ( zostawiałam dłużej w garnku) a sos blendowalam i mieszkałam z makaronem, w te świderki fajnie sos wchodzi i dziecko sobie zlizuje, wysysa
Jak to u mnie wyglądało:
- na śniadanie robiłam sobie naprzemiennie albo jakaś owsianke z owocami albo coś z jajek, jak miałam owsianke to gotowałam ja na początku na wodzie, później na mleku owsianym, bez słodziw i dawałam małej trochę do miseczki, do tego kawałek banana, ( można podać z naciętą skórka żeby się nie wyslizgiwal), gruszka - bo są najbardziej miekkie
- Do każdego posiłku dajemy trochę wody, wodę podawałam w kubeczku doidy ale podawałam na początku sama.
- jeśli były jajka to odkładałam trochę jajecznicy lub pasek omleta dla małej, do tego jakieś warzywko ( awokado, pomidorek, ogórek, papryka)
- robiłam też kaszki z samodzielnie zmielonych ziaren (kasza jaglana, jęczmienna, gryczana biała, amarantus, ryż, płatki owsiane) gotowałam na wodzie lub mleku owsianymi, ale po 7 miesiącu przeszłam na gotowanie nie zmielonych ziaren tylko dłużej żeby były miększe, bardziej rozgotowane
- polecam pomielic sobie trochę różnych ziaren ⬆️ i stosowac tez zamiennie zamiast mąki pszennej do różnych placków, naleśników, ja mielilam po 100gr ( woreczek) i przesypywalam do małych słoiczków,
- mielilam też orzechy i dodawałam do owsianek i kaszek
- do mielenia suchych produktów używałam młynka elektrycznego do kawy
- jadłam z córką to samo, tylko w innej czasem formie, np u mnie to przeważnie było połaczone a dla małej oddzielnie
- jadłam jednocześnie z dzieckiem, obserwując kątem oka jak sobie radzi, to ważne, dziecko musi widzieć, że my jemy,
-na stole zawsze ręcznik papierowy, chusteczki nawilżane
- do smażenia/duszenia zamiennie olej rzepakowy, oliwa z oliwek, masło klarowane ( polecam zrobić samemu masło klarowane i przelać do słoiczka)
- raz dziennie ( jak już mamy wprowadzone te dwa - trzy posiłki) do jakiegoś posiłku dobrze dodać 0,5-1 łyżeczkę dobrego tłuszczu: oleju lub masla
- Co do słoiczków to moja córka nie była fanką, ale zawsze miałam kilka w zapasie w domu, coś na słodko jako dodatek do kaszki (musiki owocowe), placków, owsianki, ale też warzywne, warzywno-miesne na wynos, jak gdzieś szliśmy czy jechalismy
- blendera używałam wówczas ręcznego i małej miski, ale małą ilość trochę ciężko tak zblendowac, teraz mam fajny kielichowy z 3 dodatkowymi pojemnikami na koktajle (takie nakładane do góry nogami) i 1 jest takim malutkim młynkiem w którym można zmielić suche produkty i zblendowac też odrobinę sosu czy zupki
- jako że rozszerzanie zaczynac będziemy jeszcze końcówka zimy, wczesną wiosną to z warzywami będzie słabo, w te bio jakoś za bardzo nie wierzę, zresztą wyglądają często nie za ciekawie w dyskontach
- można moczyć warzywa w wodzie z soda żeby pozbyć się szkodliwych substancji
- ja polecam kupować mrożonki, zawsze mieć w zapasie w zamrażarce (różne owoce, warzywa, mieszanki), owoce przydadza się do kaszek/owsianek, a z warzyw można na szybko wyczarować dziecku zupkę na wodzie z dodatkiem łyżeczki jakiegos oleju. Ponoć warzywa do mrożonek nie są tak pryskane/konserwowane przed transportem🤔
- koniecznie kupić kilka małych rondelkow ( ja przy dzieciakach mam ze 4)
- ja bałam się anemii u córki, bo starszy syn miał niskie poziomy żelaza od poczatku, więc łączyłam blw z karmieniem łyżeczka, czasem chciałam po prostu żeby córka zjadla "porządniej" i robiłam jej jakąś zupkę z mięskiem
- miałam pokrojone malutkie kawałki cielecinki lub indyka zamrożone w woreczkach z Ikei
- mi w rozszerzeniu diety bardzo pomagała aplikacja z dietą ( ja miałam i mam apke Lewej, ale jakakolwiek ktora pomaga planować posiłki, ma listę zakupów i ma różnorodne diety będzie pomocna, żeby nie musieć zastanawiać się na zakupach co kupic)
niezapominajk_aa, bebag, Kiarka, Sysia1991, Muszka1, zosiasamosia, Umka lubią tę wiadomość
-
nika647 wrote:Rozszerzenie diety - ogólne zasady:
- po 6 miesiącu + oznaki gotowości (dziecko siedzi stabilnie i prosto z ewent. podparciem (krzesełko + poduszka), jest zainteresowane jedzeniem, odruch wypychania jedzenia zanika lub zaniknął, umie chwytać)
- jeśli po 6 miesiącu dziecko jeszcze nie siedzi ładnie (nie mylić z samodzielnym siadaniem bo to później) to możemy karmić na swoich kolankach sadzając dziecko oparte plecakami o nasz brzuch z podwinięta miednicą. Możemy wtedy zacząć od karmienia łyżeczka a do blw (samodzielnego jedzenia rączkami) przejść później. Ale można w tej pozycji też podawać kawałki, tylko będziemy brudne🙂
- jedzenie podajemy po karmieniu mlekiem, ale nie od razu, tak żeby jednak trochę zgłodniali, u nas to było tak około godziny po kp
- przy blw jest trochę syfu bo dziecko bawi się jedzeniem i ma do tego prawo, to dla niego nauka i dodatkowy rozwój, ale przy karmieniu łyżeczka też jest brudno, dzieci wyrywają łyżeczki, strzelają papkami, plują więc trzeba się tym bałaganem na poczatku oswoic
- krzesełko najlepiej z prostym blatem, takie które łatwo można opłukać pod prysznicem (polecam antilop ikea lub podobne)
- konieczne jest podparcie w krzesełku pod nozki ( to kwestia bezpieczeństwa, bo podparcie nóżek jest potrzebne przy ewentualnym odkrztuszaniu), w antilopach nie ma ale można dokupić
- do jedzenia rozbieralam dziecko do body i na to fartuszek z ikea
- pod krzesełko ewentualnie cerata ( miałam kilka sztuk które oplukiwalam pod prysznicem), dobrze sprawdza się też rozdarty worek który po jedzeniu wyrzucamy to śmieci
- odradzam sprzątanie resztek odkurzaczem bo będzie śmierdział 🤪
Posiłki: ogólnie
- na początku zaczynamy od jednego posiłku dziennie ( obojętnie czy śniadanie czy obiadek lub kolacja, kiedy nam pasuje, kiedy najłatwiej jest podać dziecku coś co gotujemy też dla nas)
- dajemy na blat krzesełka 2-3 rzeczy
- kroimy najlepiej w słupki, ćwiartki , osemki, na kształt, rozmiar naszego palca - takie łatwiej dziecku chwycić
- nie solimy, nie słodzimy ( ja nie solilam do około roku, cukru w ogole nie używamy, po roku zdrowsze zamienniki cukru okazjonalnie)
- do roku nie podajemy miodu
- do 12 rż nie podajemy grzybów leśnych
- nic surowego ( jajka, ryby, mięso)
- rzeczy powinny być w miarę miękkie żeby dziecko bez ząbków sobie poradziło, ale nie zbyt rozgotowane, żeby się nie rozciapcialy w rękach,
- dzieci radzą sobie swoimi dziaselkami nawet z jabłkiem ( jabłko dalemy w całości, bez skórki, żeby dziecko sobie ścierało dziąsłami)
- nie podajemy mleka krowiego do picia, ale można na nim robić dla dziecka posiłki, np owsiankę, placuszki, kaszke
- po 6 miesiącu można podać dziecku naprawdę prawie wszystko ( oprócz tych wymienionych wyżej i szkodliwych rzeczy) tylko dostosować to trzeba do dziecka umiejętności. Ale to już przez własną obserwacje: coś się tam będzie wyślizgiwało z raczek, czegos innego dziecko nie ugryzie. Ale tu chodzi o naukę, a nie o najadanie się.
- podstawą jest to że dziecko pije mleko ( mamy lub mm) a posiłki stałe na początku są tylko dodatkiem, zabawa, nauka
- nie spieszymy się z tym rozszerzeniem, nie ma do czego. Lepiej poczekać do tego 6 miesięca niż podawać papki na leżąco w lezaczku. Jeśli dziecko ma miec anemię to tu i tak startą marchewka nie pomoze
- trzeba pamiętać że dziecko nie musi wszystkiego zjeść , może porzuć, pociumkac, chodzi o zaznajomienie z kształtem kolorem, smakiem, zapachem
- nie liczymy po resztkach ile dziecko zjadło, jeśli zje to będzie widać kawałki w kupie ( na początku dziecko nie strawi tego całkowicie)
- po miesiącu możemy przejść do dwóch- trzech posiłków.
- oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie żeby dziecko dostawało od razu dwa trzy razy bo przeważnie i tak za dużo nie zje
- u mnie po 6 miesiącu był 1 posiłek, na 6.5 - 2 posilki
- gdzies od 7 miesiaca już sadzalam córkę do trzech posiłków, ale to dlatego że nie zawsze zjadła, a ja chciałam zjeść sobie w spokoju bez niej na rękach
- trzeba obserwować czy przy rozszerzeniu diety dziecko nie odstawia się od mleka, nie zmniejsza jakoś bardzo karmien, bo tego tak od razu nie chcemy, dopiero koło 9 miesiąca chcemy stopniowo redukować, tak aby móc ( jeżeli chcemy) po roku już nie karmić piersią czy mm,
- na początku staramy się podawać pojedyncze produkty ale ja dość szybko w okolicy 7 miesiaca podawałam córce placuszki, nalesniczki, takie proste, bez soli, cukru, np placki bananowe ( jajko, banan, odrobina mąki), bo robiłam je też dla starszego syna
Przykładowe śniadanko na poczatek:
- pasek chlebka
- plaster awokado
- troszkę ściętej jajecznicy
Albo:
- plaster (ósemka) pomidora
- trochę owsianki (płatki owsiane na wodzie lub dobrej jakości mleku roślinnym)
Albo
- jajko na twardo (ósemka) jakieś warzywo
- kaszka za wodzie, kawałek banana, miękkiej gruszki
Obiad:
- jeśli mamy na obiad zupkę to możemy z niej wyłowić rozgotowane, miękkie mięsko
- możemy wyłowić warzywa, najlepiej wrzucić kilka większych kawałków ziemniaka, marchewki, pietruszki i to podajemy dziecku, wtedy w zupie te większe się tak nie rozgotuja
- ale możemy też wyłowić trochę zupki i zblendowac dziecku i podać lyzeczka. Z czasem możemy spróbować dać dziecku zjeść samemu, wtedy blendujemy z mniejszą ilością wody lub zagęszczamy jakąś kaszka, ale na początku raczej sobie nie poradzi, wsadzili rączki, wyleje, więc tu pytanie co wolimy sprzątać
- na obiady super sprawdzają się dla dzieci od początku makarony: u nas najlepiej wchodziły świderki z jakimś sosem, najczęściej coś typu bolognese albo szpinak z piersią, makaron gotowałam trochę bardziej miękko ( zostawiałam dłużej w garnku) a sos blendowalam i mieszkałam z makaronem, w te świderki fajnie sos wchodzi i dziecko sobie zlizuje, wysysa
Jak to u mnie wyglądało:
- na śniadanie robiłam sobie naprzemiennie albo jakaś owsianke z owocami albo coś z jajek, jak miałam owsianke to gotowałam ja na początku na wodzie, później na mleku owsianym, bez słodziw i dawałam małej trochę do miseczki, do tego kawałek banana, ( można podać z naciętą skórka żeby się nie wyslizgiwal), gruszka - bo są najbardziej miekkie
- Do każdego posiłku dajemy trochę wody, wodę podawałam w kubeczku doidy ale podawałam na początku sama.
- jeśli były jajka to odkładałam trochę jajecznicy lub pasek omleta dla małej, do tego jakieś warzywko ( awokado, pomidorek, ogórek, papryka)
- robiłam też kaszki z samodzielnie zmielonych ziaren (kasza jaglana, jęczmienna, gryczana biała, amarantus, ryż, płatki owsiane) gotowałam na wodzie lub mleku owsianymi, ale po 7 miesiącu przeszłam na gotowanie nie zmielonych ziaren tylko dłużej żeby były miększe, bardziej rozgotowane
- polecam pomielic sobie trochę różnych ziaren ⬆️ i stosowac tez zamiennie zamiast mąki pszennej do różnych placków, naleśników, ja mielilam po 100gr ( woreczek) i przesypywalam do małych słoiczków,
- mielilam też orzechy i dodawałam do owsianek i kaszek
- do mielenia suchych produktów używałam młynka elektrycznego do kawy
- jadłam z córką to samo, tylko w innej czasem formie, np u mnie to przeważnie było połaczone a dla małej oddzielnie
- jadłam jednocześnie z dzieckiem, obserwując kątem oka jak sobie radzi, to ważne, dziecko musi widzieć, że my jemy,
-na stole zawsze ręcznik papierowy, chusteczki nawilżane
- do smażenia/duszenia zamiennie olej rzepakowy, oliwa z oliwek, masło klarowane ( polecam zrobić samemu masło klarowane i przelać do słoiczka)
- raz dziennie ( jak już mamy wprowadzone te dwa - trzy posiłki) do jakiegoś posiłku dobrze dodać 0,5-1 łyżeczkę dobrego tłuszczu: oleju lub masla
- Co do słoiczków to moja córka nie była fanką, ale zawsze miałam kilka w zapasie w domu, coś na słodko jako dodatek do kaszki (musiki owocowe), placków, owsianki, ale też warzywne, warzywno-miesne na wynos, jak gdzieś szliśmy czy jechalismy
- blendera używałam wówczas ręcznego i małej miski, ale małą ilość trochę ciężko tak zblendowac, teraz mam fajny kielichowy z 3 dodatkowymi pojemnikami na koktajle (takie nakładane do góry nogami) i 1 jest takim malutkim młynkiem w którym można zmielić suche produkty i zblendowac też odrobinę sosu czy zupki
- jako że rozszerzanie zaczynac będziemy jeszcze końcówka zimy, wczesną wiosną to z warzywami będzie słabo, w te bio jakoś za bardzo nie wierzę, zresztą wyglądają często nie za ciekawie w dyskontach
- można moczyć warzywa w wodzie z soda żeby pozbyć się szkodliwych substancji
- ja polecam kupować mrożonki, zawsze mieć w zapasie w zamrażarce (różne owoce, warzywa, mieszanki), owoce przydadza się do kaszek/owsianek, a z warzyw można na szybko wyczarować dziecku zupkę na wodzie z dodatkiem łyżeczki jakiegos oleju. Ponoć warzywa do mrożonek nie są tak pryskane/konserwowane przed transportem🤔
- koniecznie kupić kilka małych rondelkow ( ja przy dzieciakach mam ze 4)
- ja bałam się anemii u córki, bo starszy syn miał niskie poziomy żelaza od poczatku, więc łączyłam blw z karmieniem łyżeczka, czasem chciałam po prostu żeby córka zjadla "porządniej" i robiłam jej jakąś zupkę z mięskiem
- miałam pokrojone malutkie kawałki cielecinki lub indyka zamrożone w woreczkach z Ikei
- mi w rozszerzeniu diety bardzo pomagała aplikacja z dietą ( ja miałam i mam apke Lewej, ale jakakolwiek ktora pomaga planować posiłki, ma listę zakupów i ma różnorodne diety będzie pomocna, żeby nie musieć zastanawiać się na zakupach co kupic)
Dzięki! ❤️
A propos akcesoriów, byłam w rossmannie i jest promka na polecane łyżeczki z babydream, fakt i tak kosztują grosze ale zawsze to parę złotych do przodu 😅😅Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia, 19:15
-
Ja jeszcze polecam bezmleczne kaszki Holle u nas super wchodziły gotowane na wodzie i podane z owocami a i ja np z kp nie przeszłam na mleko modyfikowane, karmiłam do 15mż piersią a później już do diety włączyłam zwykłe mleko wcześniej kaszki gotowałam na wodzie, ale często dodawałam do nich jogurt naturalny
Nika647, jestem pod wrażeniem takiej organizacji, ja to po macoszemu, a to jakieś warzywo pokroiłam w słupki i upieklam, innym razem zblendowalam, a to placka zrobilam, a to jabłko podałam, ale tak bez ładu i składu -
Nika 🩷🩷🩷 Dziękujemy. Zapisuję na 1 stronie, a co Żeby nie musieć się wracać i szukać
Już wiem kogo będziemy maltretować pytaniami 😎
Jakie polecacie naczynia silikonowe?
Jakie fartuszki ?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia, 20:50
niezapominajk_aa, Umka lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny aż się wzruszyłam czytając wasze wspominki 🥰 Ja zrobiłam test 2 stycznia, a pozytyw totalnie mnie zaskoczył, mimo że okres spóźniał się 2 tygodnie, ale przytulanki z mężem były niby przed samym terminem miesiączki a wcześniej nic, a do tego moje pcos, cykle bez owulacji, no w ogóle nie myślałam wtedy o ciąży. W święta wypiłam lampkę wina i jeszcze w sylwestra szampana piliśmy. Nawet wtedy mówiłam mężowi, że okres się spóźnia, ale on powiedział, że przecież u mnie bez hormonów to co drugi cykl miałam po 50 dni 💁🏼♀️ W nowym roku poszłam do pracy, mało było zabiegów, ale to był dla mnie ważny dzień, bo pierwszy raz instrumentowałam do zabiegu z ordynatorem urologii, który jest bardzo wymagający i chciałam dobrze wypaść. Zabieg trudny, przeciągał się, a mi robiło się coraz bardziej duszno i ciemno przed oczami. Dobrze że było mało pracy na innych salach i mieliśmy dodatkowa obsadę u nas, gdyby nie druga koleżanka to poleciałbym z impetem na tego ordynatora 🤣🤣🤣 Złapała mnie i zaprowadziła do dyżurki a tam nagle zachciało mi się okropnie wymiotować, łazienka była zajęta więc leciałam do kosza żeby nie narobić na podłogę🫣 Koleżanki się śmiały, że popiłam w sylwestra, oddziałowa kazała iść do domu, bo jak to jelitówka to jeszcze tu kogoś zarażę, a ja już wiedziałam co tak naprawdę to oznacza 😅 Zanim poszłam na parking weszłam do apteki po test. Wróciłam do domu i biegiem do łazienki. Tam od razu pokazała się blada kreska. Też miałam marzenia, że w takim momencie zrobię mężowi niespodziankę, ale to było dla mnie tak nierealne, że nie wierzyłam w to co widzę 😍 Najwidoczniej w terminie spodziewanej miesiaczki u mnie wystąpiła owulacja. Obudziłam męża, który spał po nocce i od razu pokazałam test, też był w szoku i trochę chyba nie wierzył 😃 Na drugi dzień razem pojechaliśmy na betę i wynik 186 ♥️ Pamiętam jak zaniemowiliśmy oboje patrząc na wynik, a mężowi ukradkiem popłynęła łezka. Ciężko uwierzyć, że to już rok, a nasz Maluch leży między nami i coś gada po swojemu jak to ma w zwyczaju całymi dniami 😃🥰 Od paru dni przekręca się na boczki, a dziś podobno sam już się przekręcił na brzuszek, a ja to przegapiłam 😭 Siedzę nad książkami i tylko się frustruje, że mam tak mało czasu na cokolwiek. Promotorka nieźle mnie przeciorała przez ostatnie parę tygodni, miałam trochę przez to popsuty humor w święta, a sylwestra spędziłam na nauce. Ale już coraz bliżej końca 😩
Muszka1, bebag, niezapominajk_aa, nika647, zosiasamosia, Umka lubią tę wiadomość
-
Muszka1 wrote:Nika 🩷🩷🩷 Dziękujemy. Zapisuję na 1 stronie, a co Żeby nie musieć się wracać i szukać
Już wiem kogo będziemy maltretować pytaniami 😎
Jakie polecacie naczynia silikonowe?
Jakie fartuszki ?
Przejrzałam Instagram, facebookowe grupy i tiktoki i mamy polecały takie marki jak: mushie, oxo, chichi (czy jakoś tak), mymini, avanchy, twistshake, beaba. Różne opinie do każdego z nich, głównie omawiały kwestie odbarwiania tu najlepiej mymini, i odrywania przez dziecko i tu wygrywa oxy z tego co ja wyczytałam. Jedna dziewczyna polecała talerzyki z shein ale została zjedzona w komentarzach że są niebezpieczne. Nie wiem, nie wnikam nigdy nic nie miałam silikonowego od nich, ale patrząc na ceny ww.marek to shein czy temu wychodzi atrakcyjnie cenowo 🤣🤣
Jestem przerażona cenami, 50 zł za talerzyk? Matko bosko 🙈🤣
Chyba kupię z Ikei plastikowe i zaprzyjaźnie się z bałaganem 🤪🤪
Ewentualnie można dokupić przyssawki, to też nie głupi pomysł 😀
Fartuszki dużo poleca właśnie z shein i z ikei 😅Umka lubi tę wiadomość
-
Niezapominajk_aa, dlatego właśnie ja polecam wygodną tackę, którą latwo umyć i zwykle talerzyki plastikowe z Ikea. U nas sprawdziły sie te:
https://www.ikea.com/pl/pl/p/smagli-talerz-miska-30208348/
50 zł za talerzyk to drożej niż za Bolesławca 🫣😁
Fartuszki z rękawami z Ikea są bardzo spoko, ale te sliniaki też: https://www.ikea.com/pl/pl/p/matvra-sliniak-w-owoce-warzywa-zielony-zolty-40426925/ są duże i można je prać w pralce🙂niezapominajk_aa, Umka lubią tę wiadomość
-
Ja mialam.fartuszki z Ikei i miseczki i talerzyki tez. Jedna miseczkę z przyssawka że smyka z kidodo. Ale nie byla zbyt mocna. Dobre rzeczy można kupić w sklepie u alaantkowe. Tam właśnie pamiętam że polecały miseczki z oxo. Z tymi miseczkami z przyssawkami jest tak że jak jest dość słaba, to 6 miesięczne dziecko zerwie, a jak jest mocna i dobrze trzyma blatu to przy zrywaniu z zupka w środku można samemu narobić balaganu🤪 więc dobrze jak są takie odkręcane, chyba te z oxo właśnie takie są.
Bebag - to się tylko tak wydaje przez ten mój długi wpis ze byłam taka zorganizowana, bazą do posiłków dziecka zawsze były moje posiłki a tu z kolei rządziła w większości moja apka z dietą bo chciałam schudnąć w końcu po ciąży. Więc ja się nawet nie zastanawiałam co dać małej, po prostu dostawała to co ja jadlam. Zakupy robiłam raz w tygodniu, czy raczej mąż robił.
I też polecam mieć w domu kaszki z holle, nie trzeba ich gotować, są błyskawiczne a też w większości sa bez zbędnych dodatków.
Kasze, orzechy, czy masła orzechowe ( też dawałam do kaszek i owsianek) kupowałam z sklepie ze zdrową żywnością lub później w internecie, głównie w krukam.
Można też do kaszek owsianek kupić tzw różdżki smaku czy po prostu owoce liofizilowane w proszku, jak nie mamy akurat świeżych w domu ( maliny, truskawki)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia, 07:02
niezapominajk_aa, Umka lubią tę wiadomość
-
Byliśmy z małym na konsultacji u neurologa po 3 miesiącu, bo tak nam kazała przyjechać, przed świętami robiliśmy powtórne USG przezciemiaczkowe, torbiel jest nadal ale około 6 mm więc się zmniejszyła około dwukrotnie. U neurologa wszystko ok. Stwierdziła ze jest bardzo do przodu rozwojowo, jak go układala na brzuszku to ustawił się na czworaka🙈. Robi nam tak od jakiegoś czasu. Ale nie utrzymuje się tak samodzielnie. Zaczął też pełzać do tyłu. Wczoraj w kilka min dopelzal do drzwi, jakieś dwa metry. Choć mam wrażenie że on trochę jeszcze nie bardzo wie co robi. Coś tam próbuje zrobić a wychodzi mu co innego.
Co do zainteresowania jedzeniem to patrzy jak my jemy z ciekawością, ale jak na wszystko co robimy. Odkad zaczął chwytać to wyrwał mi już z rąk kromkę chleba z masłem czekoladowym🤪, tacie zgarnął rukolę z pizzy, ale oczywiście zabraliśmy mu zanił zdążył włożyć do ust. W takim popłochu wycieralam mu ręce z tej czekolady...😂Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia, 07:24
bebag, Kiarka, LILA_33, Umka lubią tę wiadomość
-
Wow Nika to Bruno super szybko się rozwija 😊 U nas Maluch posuwa się do przodu jak gąsienica, trąc przy tym noskiem o matę, ale dwa metry to by cały dzień chyba robił 😅
A czy teraz już może występować naśladowanie dźwięków? Mam wrażenie że mały powtarza dwa dźwięki po mężu. Jak jesteśmy sami to cały dzień tego nie robi, a wieczorami mąż wraca i jak się wygłupiają to Mały wydaje te dwa dźwięki po nim 😄nika647 lubi tę wiadomość