Jak sobie radzicie z rozczarowaniem
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Karolajnaaa wrote:Cześć dziewczyny, jestem tu nowa, ale mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona
Temat jest o emocjach i rozczarowaniu, a ja takie akurat wczoraj przeżyłam. W 13 dpo zrobiłam 3 sikańce (różnych firm) i na każdym wyszedł bladzioch. W duchu już bardzo się cieszyłam, więc dzień później poleciałam na betę, której wynik pozbawił mnie złudzeń, wyszła 2,9 (wg. norm laboratorium ciąża zaczyna się powyżej 3). Dzisiaj nawiedził mnie małpiszon. Nie wiem dlaczego mój organizm tak sobie ze mnie zakpił, ale wiem, że dzisiaj jestem silniejsza i pomimo ogromnego rozczarowania staram się myśleć pozytywnie. Przekonałam się również o ogromnej sile tkwiącej tutaj, na OF. Mam namyśli wszystkie dziewczyny, które tak bardzo mnie przez te dni wspierały i podtrzymywały na duchu
Pozdrawiam Was i ślę mnóstwo uśmiechu, każdej z osobna życząc upragnionego bąbelka
Kwalifikacja w OAO
Będę mamą
Jestem mamá -
Buko wrote:Oj ja też mam jakiś kryzys. Praca mnie dobija i szczerze mówiąc to mam wrażenie że to potęguje myślenie o ciąży i to że jak znajdę to na pewno pójdę szybko na l4 bo w takim stresie się nie da zyc a dziś moja przyjaciółka jest już na porodówce (od niedzieli czekała w szpitalu na wywołanie porodu bo msly się nie spieszy na swat) i jakos mi tak dziwnie, jakby mnie coś omijali...nawet nie umiem tego nazwać , bo od kilku dni czekałam na info kiedy urodzi.
Witaj Karolajna przyjmiemy oczywiście
i to poczucie ze cos waznego dzieje sie poza mna to tez mi brzmi znajomo. taka tesknota nieuchwytna za czyms o czym sie tak naprawde niewiele wie bo sie nigdy tego nie przezylo.Kwalifikacja w OAO
Będę mamą
Jestem mamá -
nick nieaktualny
-
buko mam dokładnie tak samo. zupełnie nie zazdroszcze tym ktorzy doczekali się po przejsciach. nie wiem czemu tak jest.
to ze ludzi pochlania to przygotownie wcale mnie nie dziwi. tak się zastanawiałam czy to nie jest tak ze moze to jest tak ze my tez mamy taka potrzebę by i nam sie przewrocil swiat z powodu dziecka i dlatego tak nas pochłaniają te wszystkie zasady związane z e staraniami, że o tyle rzeczy dbamy, bo tak sobie zastępujemy trochę to czym siepowinnyśmy zajmowac na tym etapie życia. nie wiem czy dobrze wytłumaczyłąm o co mi chodzi. myslę juz o tym od jakiegos czasu ze ten poziom zaangazowania kobiet oczekujacych dziecka i nasz jest dziwnie podobnyKwalifikacja w OAO
Będę mamą
Jestem mamá -
Ech.. a ja znowu mam dola. Jestem kilka dni po owu i WIEM ze hsg nic nie pomoglo.. po prostu to czuje. Jestem w fazie czarnych mysli ze nigdy ie bedziemy miec dziecka mimo ze wszyscy maja. Zawsze bedziemy sami!!((
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2016, 12:54
-
W tym miesiącu też zrobiłam hsg i wiąże z tym wielkie nadzieje. Kupiłam jeszcze żel concesive, zobaczymy. M.zrobił badania nasienia, najważniejsze że morfologia podskoczyla do 4% i prawie nic nie jest poniżej normy. Jedynie 13 mln w 1 ml..LittleGirlBlue rozumiemy Cie tutaj wszystkie i co jakiś czas przechodzimy podobne załamania. Ja kilka stron wcześniej tego wątku też przezywalam podobnie..W tym cyklu jest lepiej. Miejmy nadzieję że usmiechnie się do nas los, i nasza całą miłość będziemy mogły przelać na nasze maleństwa. Musimy być silne
-
Powiem wam że kilka nieudanych prób trochę przygasiło mój entuzjazm i ciut odbiera mi ochotę.....wiem że to dopiero początek starań i nie powinnam tak od razu się poddawać...ale jestem strasznie niecierpliwym osobnikiem....ja to bym chciała tak na już na zaraz....no ale niestety nie da się....Nikt nie wie o tym że się staramy...nie chcę żeby ktoś później mi mówił że "oooo tyle miesięcy i nic wam nie wychodzi"....więc zawarłam pakt z moim B że dopóki nie będzie wiadomo że na 100% i że wszystko jest ok to cisza....nikomu ani słowa....znowusz trochę to męczące bo z nikim nie mogę pogadać....trafiłam na ovu po części własnie z potrzeby pogadania...podpytania czy ktoś moze kiedyś miał podobnie jak ja mam teraz....czy objawy to objawy czy moje urojenia....Tak czy siak...dzieci rodzą się w koło...wszyscy nad nimi wzdychają a mnie szlag trafia i patrzeć na nie już nie mogę....w szczególności jak moi teściowie rozpływają się nad pierwszym wnukiem....mdli mnie od razu....bo nie ma innego tematu jak dziecko...co zjadł...jaka minka...jakie ząbki...o litości...
-
LittleGirlBlue wrote:Ech.. a ja znowu mam dola. Jestem kilka dni po owu i WIEM ze hsg nic nie pomoglo.. po prostu to czuje. Jestem w fazie czarnych mysli ze nigdy ie bedziemy miec dziecka mimo ze wszyscy maja. Zawsze bedziemy sami!!((Kwalifikacja w OAO
Będę mamą
Jestem mamá -
nick nieaktualny
-
olciabos wrote:W tym miesiącu też zrobiłam hsg i wiąże z tym wielkie nadzieje. Kupiłam jeszcze żel concesive, zobaczymy. M.zrobił badania nasienia, najważniejsze że morfologia podskoczyla do 4% i prawie nic nie jest poniżej normy. Jedynie 13 mln w 1 ml..LittleGirlBlue rozumiemy Cie tutaj wszystkie i co jakiś czas przechodzimy podobne załamania. Ja kilka stron wcześniej tego wątku też przezywalam podobnie..W tym cyklu jest lepiej. Miejmy nadzieję że usmiechnie się do nas los, i nasza całą miłość będziemy mogły przelać na nasze maleństwa. Musimy być silne
-
Pączek wrote:Powiem wam że kilka nieudanych prób trochę przygasiło mój entuzjazm i ciut odbiera mi ochotę.....wiem że to dopiero początek starań i nie powinnam tak od razu się poddawać...ale jestem strasznie niecierpliwym osobnikiem....ja to bym chciała tak na już na zaraz....no ale niestety nie da się....Nikt nie wie o tym że się staramy...nie chcę żeby ktoś później mi mówił że "oooo tyle miesięcy i nic wam nie wychodzi"....więc zawarłam pakt z moim B że dopóki nie będzie wiadomo że na 100% i że wszystko jest ok to cisza....nikomu ani słowa....znowusz trochę to męczące bo z nikim nie mogę pogadać....trafiłam na ovu po części własnie z potrzeby pogadania...podpytania czy ktoś moze kiedyś miał podobnie jak ja mam teraz....czy objawy to objawy czy moje urojenia....Tak czy siak...dzieci rodzą się w koło...wszyscy nad nimi wzdychają a mnie szlag trafia i patrzeć na nie już nie mogę....w szczególności jak moi teściowie rozpływają się nad pierwszym wnukiem....mdli mnie od razu....bo nie ma innego tematu jak dziecko...co zjadł...jaka minka...jakie ząbki...o litości...
Pączek lubi tę wiadomość
-
Eltrona wrote:Little sciskam cie wirtualnie. znam te mysli. och jak one mnie przesladują. Nie bedziemy same zobaczysz Jak nie w taki sposób to inny. Nie wiem czy dobry moment na pisanie ci o tym. sama pisalas ze jestescie otwarci na adopcję. Niezaleznie od sposobu wierze w to ze bedziemy mamami i bardzo ci tego życzę. wiem ze nie tak to sobie wszystko wyobrazalysmy ale w oncu i do nas sie szczescie usmiechnie buziaki
-
Buko wrote:Możliwe, że to zaangażowanie w starania jest podobne do poziomu przygotowań ciężarnych do urodzenia dziecka, więc na pewno w ciąży będziemy takie same, albo jeszcze gorsze i inne dziewczyny, które będę się starać, będą patrzyły na nas z nienawiścią, ale tak już jest
A ja chyba przechodzę kolejny etap nieudanych starań, bo jestem kilka dni po owu, za kilka dni @ i w ogóle nie spodziewam się ciąży i jestem dziwnie spokojna, bez stresu, żalu, że nie wychodzi, a nawet czekam na to aż @ przyjdzie i jeżeli posiewy będą ok, to hsg. Trzymajcie kciuki żeby były ok tym razem.
Dodam jeszcze, że zapytałam moją gin o starania w cyklu z hsg i powiedziała, że jeżeli będę się dobrze czuła, to trzeba się starać od razu normalnie i tak przez 3 cykle. A później pewnie iui (ale o to nie zapytałam już). -
nick nieaktualny
-
LittleGirlBlue wrote:Pączek mam to samo! Sluchanie o cudzych dzieciach i cudzych ciazach najpierw "tylko" sprawialy mi przykrosc a teraz to juz czuje wrecz zlosc i irytację! Nawet jak widze kobiete w ciazy to jestem na nia zła! Ze jej sie udalo i to pewnie bez problemu. Chore, wiem:/
Dobrze ze nie tylko ja tak mam bo juz myślałam ze to moja chora głowa
Na każde "a tutu" "a titiiti" jak słyszę jak ktos mowi tak do dziecka albo zdrobniale tak ze wychodzi z tego jakis dziwny bełkot dostaje szału i mdłości