Z takimi myślami udałam się do mojego ginekologa, który prowadził moje dwie szczęśliwe ciąże. Opowiedziałam mu moją historię, powiedziałam, że chcę jeszcze powalczyć o dziecko. Zlecił mi pakiet badań i kazał przyjść za miesiąc w okolicach owulacji. Tak też zrobiłam. W połowie grudnia przyszłam na wizytę. Miałam wyniki, cytologię i zalecony monitoring cyklu. Wyniki hormonów bardzo dobre, cukier ok. morfologia ok. Owulacja piękna. Ciąży brak. Diagnoza - niepłodność wtórna. Zalecenie - laparoskopia. Hmm...Szybko poszło. Szkoda tylko, że termin laparo dostałam na sierpień...
"pani Olu, działamy dalej przez pół roku. Proszę brać witaminy i próbować. Ja mam nadzieję, że spotkamy się na wizycie potwierdzającej ciążę, a nie na stole operacyjnym"
Tak pożegnałam się z lekarzem.
Nie wiem nawet czy pójdę na tą laparoskopię. Trochę się boję, trochę myślę, że to już nie ma sensu.
Do sierpnia jeszcze dużo czasu.
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 lutego, 13:10
23 stycznia zaczął się kolejny cykl. Owulacja wystąpiła 6/7 lutego czyli między 15 a 16 dniem cyklu. Serduszka były.
Wczoraj odebrałam z paczkomatu testy owulacyjne i ciążowe, tak chyba w ramach relaksu

Ciągle mam nadzieję, że może suplementacja poprawi nasze parametry i jednak uda nam się kulnąć bobosia, że niepowodzenia nie są spowodowane niedrożnością...choć zawsze miałam wrażenie, że zabieg po poronieniu zepsuł mi ciałko

Czekam, dziś 5dpo.
Siedzę dziś u siostry na imieninach, gadamy. Nagle ona " nie jesteś może w ciąży przypadkiem?"
Hmm...😏
Widząc moje zdziwienie dodała
"Jakieś takie cycki masz duże, takie pełne i odstające"
Taa...
Cóż, raczej 6dpo nic nie da się stwierdzić. Cycki bolą może trochę inaczej, jajniki czuję i tyle. Tyle co zawsze w każdym cyklu w tym czasie. Więc po co się nakręcać?
Teścik 7dpo?😂
...
Człowiek taki stary a taki głupi😐
Dobrze, że robota w domu spora, dziś ostatni dzień ferii, jutro dzieci do szkoły, nie będzie zbyt wiele czasu na myślenie.
Pisałam Wam o tym,że znam swój cykl bardzo dobrze. Jednym z takich objawów,które na 100 procent świadczą u mnie o odbyciu owulacji są ... sny! Tylko nie takie zwyczajne. Bardzo długie, rozbudowane i wielowątkowe. Ta dość ciekawa przypadłość jest u mnie bardzo zauważalna i występuje zawsze od 1dpo( w sumie od pierwszej nocy po pęknięciu jajka) Sny są jak prawdziwe filmy. Pojawiają się w sumie przez większość czasu fazy lutealnej.
Dziś sen był bardzo wyrazisty, nie za długi. Motywem przewodnim było moje poszukiwanie młodszego syna, którego koniecznie musiałam nakarmić piersią. Szukałam go zrozpaczona, bo wiedziałam że już dawno pora jedzenia i z pewnością jest już głodny. Jakież było moje zdziwienie gdy ujrzałam go w końcu na jakimś wykładzie z historii, mial jakieś 10 lat...i moje w tym momencie refleksje; "no tak, przecież on już tego nie potrzebuje"
Zrycie łba level master
p.s. dziś cycki chcą eksplodować
Jutro lub po jutrze ( w przypadku 12 dniowej fazy lutealnej) powinno przyjść plamienie, natomiast trzy dni przed okresem zwykle też ustępuje nabrzmiałość i tkliwość piersi. Dziś jeszcze je czuję, plamienie też się nie pojawiło więc do okresu najpewniej jeszcze ponad trzy dni.
Edit.
Nadjeżdża pms
😑
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 lutego, 19:44
Jutro spróbuję zatestowac,choć trochę szkoda testu, może jak wytrzymam to pykne dopiero w sobotę. Dziś raczej wszystko wskazuje na okres. Ból miesiączkowy od rana i ciągle mam wrażenie, że już dostałam okres a jak tylko idę sprawdzić okazuje się, że jeszcze nic. Plamien też jeszcze nie widać, chyba udało mi się wydłużyć fl . Cycki już mniej bolą i mniej są napęczniałe. Jutro lub dziś jeśli pojawi się plamienie to wszystko będzie jak zawsze.
Test biały.
Cycki odpuściły, więc w ciągu dnia spodziewam się plamień.
Miłego dnia, mimo tego.
🌷
Edit. Plamienie jest...
Idę po pączka 😛
Smacznego dziewczyny!!
Edit.
Cycki dalej bolą, w sumie mam zakwasy od pach aż do cyców 😶,ale plamienie jest więc robię co w mojej mocy by się nie nakręcać.
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 lutego, 20:57
Nie testowalam. Szkoda mi było testu.
Plamienie jest. Cycki jeszcze czuję,chyba im się coś pomyliło. Czekam grzecznie na okres. Dziś już kupiłam nawet zestaw ziół ojca Sroki na trzy miesiące. Mam plan by teraz przez cały post,w którym zawsze rezygnuje ze słodkości,alko, podjadania i ogólnego dogadzania sobie dołączyć jeszcze ćwiczenia z Ewką. Może przestanę myśleć,a trochę kondycji się przyda na wiosnę 😃. Tak moje drogie, ja już myślę o wiośnie 🌷🌷🌳🌳⛅🌱🌱🌸🌸🌻🌻🌿🌿🌞
Okres wali w balona. Plamienie cały czas. Ból w krzyżu aż po uda. Dziś już musi przyjść. Jeśli do jutra się nie pojawi pokuszę się o kolejny test. Humor jednak jest typowo okresowy. Zawsze w dniu okresu zastanawiam się czy czuję bardziej ulgę, że jednak jest czy może smutek, ze kolejny raz nic z tego. Czasem jak tak się zastanawiam i analizuję swoje myśli i aktualne życie, to chyba już gdzieś w środku zaakceptowałam to, że mam dwoje dzieci. Są duże, świetnie ogarniają, mamy wpracowane rytuały, pielęgnujemy wspomnienia, uczymy się nowych rzeczy. Żyjemy razem i jest nam super. Czy pojawienie się nowego dziecka nie zburzy wszystkiego i nie trzeba bedzię wypracowywać od nowa każdego życiowego zakamarka? Czy jestem na to gotowa? czy jeszcze tak szczerze tego chcę, czy jest to po prostu takie czekanie z przyzwyczajenia, bo od prawie 7 lat miesiąc w miesiąc czekam... Nie wiem. Może własnie tak ma być, tylko mi musiało zająć wiecej czasu zanim to do mnie dotarło.
Własnie dziś jest ten dzień, kiedy bardziej godzę się na stan rzeczy takiej jaka jest.
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 marca, 07:53
Czyli przylazła menda.
Plan na ten cykl to witaminki, dong, zioła ojca Sroki, ćwiczenia i dieta bez słodyczy, przekąsek i 0 alko. Tak sobie poczekamy do tego sierpnia, potem zobaczymy. Post to też dla mnie czas wyciszenia, skupienia i ograniczenia dostępu do wszelkiego rodzaju mediów więc wpisy jak coś tylko raz w tygodniu, najpewniej w sobotę lub niedzielę.
W pamięci modlitewnej mam Was staraczki i życzę Wam owocnego czasu,który przed nami.
🌷
Każdy trud macierzyńskiego życia , każda łza, nieprzespane noce z termometrem i zimnym ręcznikiem w ręku to dziś wdzięczność ,pokora i doświadczenie, które ukształtowały moje matczyne serce. Każda chwila z Tobą mój Synku to mój najcenniejszy skarb, to sens mojego życia...
Dziękuję Ci!!
Kocham najmocniej 💓
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 lutego, 20:12
Dzielnie od pierwszego dnia cyklu piję zioła ojca Sroki. Z moich obserwacji : dużo śluzu płodnego, dobrej jakości- prawdziwe białko jajka( dawnoo tak nie miałam!), owulacja przyspieszona o dwa, trzy dni, moim skromnym zdaniem była dziś w nocy lub rano. Serduszka były jak trzeba, włącznie z dzisiejszą nocą

Teraz tylko pozostaje czekać. Pierwszy test wykonam za 10 dni. Spodziewany okres 18 marca.
Ciekawa jestem jak zioła wpłyną na drugą fazę cyklu, czy będą plamienia? jaki będzie okres?ostatnio miewam strasznie mizerne te okresy. Gin nawet powiedział na monitoringu, że moje endo mogłoby być lepsze. Zobaczymy.
Czekam...
no i tyle, a tak liczyłam, że zioła mi coś pomogą. Myślałam, że miałam wczesniej owu, a tu się chyba okazuje, że jej wcale nie było. Co za tym przemawia? Dość niska temperatura, brak objawów poowulacyjnych, które zawsze były no i do tego hit dzisiejszego dnia... PLAMIENIE (??!!), trzy dni po owu?

cykl na straty.
Szkoda.
Nie wiem co to było ten podbarwiony śluz. Jeszcze wystąpił dzień później i zniknął. Może pozostałość po owulacji, bo chyba jednak była. Dziś 7dpo, od wczoraj czuję cycki, sny od przed wczoraj. Dziś ból jajnika lewego, z niego najprawdopodobniej była owu. Czekam na testowanie, zacznę za 3 dni, to będzie 10dpo, choć kiedyś z drugim moim synkiem test wyszedł dopiero w 18 dpo.
Jestem na etapie wypakowywania kartonów po przeprowadzce, wczoraj dotarłam do dużego kejsa z Ikei(taki biały gigant do paxa) a tam kocyki,pościelki do wózka, łóżeczka, pieluszki, maskotki i pierwsze grzechotki💞ogarnęły mnie wspomnienia i mega wzruszenie, myślałam że będą i łzy,ale wcale nie miałam ochoty płakać. tymczasem było mi błogo i czułam się szczęśliwa moc przytulić głowę do miękkiego i pachnącego kocyka moich synków 💓to mój kufer ze skarbami, tego nie sprzedam i nie oddam, gdy będzie mi smutno i źle będę sobie go otwierać, podziwiać, wspominać i czerpać siłę by dalej iść ⛅
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 marca, 19:56
Dziś mi smutno. Plamienie. Niczego innego się nie spodziewałam? Może nie, ale ta comiesięczna nadzieja,a potem jej utrata zawsze boli. Jeszcze dziś na dobitkę info o dwóch ciążach. To już nie dla mnie? Czuję się staro. Jestem strasznie przygnieciona. Już chciałabym się od tego uwolnić, ale nie potrafię ani zajść kolejny raz w ciążę ani nie potrafię sobie odpuścić i pogodzić się z tym co chyba jest już przesadzone. Jutro chciałam testować,ale po co? Szkoda testu. Nie mam planu na nowy cykl.
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 marca, 08:20
Od nowa.
Nie chce mi się myśleć.
Nie chce mi się analizować.
Zioła ojca Sroki dalej piję. Plan jest na trzy miesiące, i niby pan, który robił mi moją mieszankę podając mi gigantyczny wór ziół powiedział, że to mieszanka na trzy miesiące...a ja jestem już w drugim cyklu picia ( regularnego!! nie opuściłam ani dnia!) i poszło pewnie może 1/6 całości, tak więc nie wiem. Może się pomylił i dał mi na rok tych ziół

Jeśli chodzi o ich działanie. W drugim cyklu picia ( podobnie jak w pierwszym) jajniki zaczęły pracę już w 4/5 dniu cyklu. Dziś 8 dzień, czuję je bardzo wyraźnie( choć nie cały czas) i do tego jest znacząca poprawa śluzu oraz zauważalne( ale nie jakoś spektakularnie) lepsze libido. Jeśli u mnie występuje problem z drożnością( a dowiem się tego dopiero w sierpniu) to oczywistą jest rzeczą, że nie ważne jak bardzo moje jajniki, śluzy i libido będą ok. ciąży nie będzie. Niemniej jednak jeśli któraś z Was myśli o poprawie ( regulacji) stanu hormonalnego to chyba zioła mogę polecić. Dają radę.
Od dziś z moim M. ruszamy do akcji.
Próbować nie zaszkodzi, choć po wczorajszej Chodakowskiej napier...ją mnie wszystkie częsci ciała, więc nie wiem czy nie będę dziś po prostu kłodą.
Tak czy inaczej ruszamy.
Chyba przechwaliłam ten mój zryw jajników i jednak owulacja ( jeśli będzie, bo przecież wcale nie musi )przyjdzie później. Od wczoraj cisza, zero śluzu, zero jajników o libido nie wspomnę. Mam taką wielką chęć odpuścić do tego sierpnia...Spróbuję, co mi szkodzi


och, jak byłoby wspaniale umieć rzeczywiście wyłączyć myślenie...