Nie wiem co myśleć , mam straszny mętlik w głowie.
Umówiłam wizytę u swojej gin dopiero za tydzień.
Tak bardzo się boję .
Kurde, wiedziałam , że na każdym etapie może się coś spartolić , ale strasznie się boje i to jest silniejsze ode mnie😕
Staram się robić wiele rzeczy , żeby oczyścić łeb i nie myśleć , nie szukam za bardzo info już na forum jedynie pisze tutaj pamiętnik bo to mi jakoś pomaga .
Ale najgorsze w tym wszystkim jest to , że ja chyba już uwierzyłam w ciążę , uwierzyłam że się uda , że będzie wszystko dobrze 🤦
Wczoraj się na tym złapałam , zbierałam truskawki i pomyślałam że za rok będziemy już w trójkę na wakacjach itp, itd .
.
I wtedy mi się zaświeciła czerwona lampka , STOP ..nie myśl tak bo jak się nie uda to się nie pozbierasz 🤦
Nie wiem z czego to wynika , wiadomo przed okresem przychodzą głupkowate myśli o wyglądzie , wadze , pryszczach na twarzy itp ale okres przychodzi " trochę krwi upuszczą z człowieka " i od razu rozum wraca na właściwy tor 😀
Chyba to czekanie po raz kolejny tak dobija .
Znowu czekanie na coś , ile to wszystko nas uczy cierpliwości 🤷
Chyba boję się też powrotu do pracy , bo jeśli się nie uda teraz i trzeba będzie czekać na kolejny transfer to będę musiała wrócić do starego trybu życia ..a w pracy wiedzą tylko 3 osoby co tak naprawdę się ze mną dzieje , reszta myśli że jestem w ciąży i mam zagrożona ciążę ..więc jak wrócę znowu będzie gadanie że poroniłam 🤷🤦 Boże , wstyd mi o tym nawet pisać , ale takich mam ludzi w pracy 😕
Trudne to wszystko jest .
Myślę , że ten telefon z laboratorium i informacje o 7 ❄️ wlały i we mnie i w męża taką nadzieję . Bo widzę , że on też się zmienił , chodzi bardziej radosny , dopytuje i po prostu się cieszy .
Bo jeszcze rok temu nie mieliśmy nic a dzisiaj mamy 7 szans , 7 żyć , 7 naszych cząstek , okruszków na które czekamy
🍀🍀🍀✊✊✊🙏🙏🙏
Dobrego dnia dla wszystkich ☀️
Jestem po wizycie u gin.
Jest dobrze , ale chyba szału nie ma .
Jajniki wróciły do normy , wszystko ładnie .
Endometrium 5
We wtorek kolejne USG i decyzja co dalej 🤷
Teraz dopiero zaczęły się stresy , myślałam , że najgorsze mamy już za sobą .
Im dalej w las tym więcej drzew 😩
Strasznie się boje , staram się myśleć pozytywnie i wierzyć ale to bardzo trudne 🙏🙏🙏🍀🍀🍀✊✊✊
Od piątku siedzę jak na szpilce i czekam na jutrzejszą wizytę 😕
Po pracy M pojechał na wieś , zostałam sama .
Starałam się jak tylko mogę zresetować mózg , ale to wszystko już mnie przytłacza .
Czuje się beznadziejna , okropna , ciężarem dla swojego M że nie potrafię być taka silna jak on😕
Chyba potrzebuje psychologa , te starania doprowadzają mnie do skraju wyczerpania .
Fizycznie czuje się już bardzo dobrze , a psychicznie ? Od prawie 2 msc nie byłam w pracy , gdzie wszyscy myślą że jestem w zagrożonej ciąży ..wyobrażacie sobie co będzie jak nagle wrócę 😕
L4 mam do przyszłego wtorku 😔
Mój M oczywiście nie widzi problemu , wrócisz do pracy i tyle , przecież wszystko jest dobrze - takie są jego dzisiejsze teksty.
Teoretycznie ma rację , bo na ostatniej wizycie dowiedziałam się że wszystko jest z grubsza OK . To gdzie jest problem ?
Kuźwa boję się , cholernie się boje , tego że endometrium będzie nieodpowiednie na transfer , pierdół ale boje się że coś na ostatniej prostej pójdzie nie tak 😕
Ale mój M normalnie chodzi do pracy , w zasadzie nic w jego życiu się nie zmienia , hormony mu nie zezarly mózgu ..mam wrażenie że mój już dawno zjadły 😕
Kocham swojego M bardzo mocno , ale czuję się fatalnie , że nie zasługuje na bycie matką
Jeśli się nie uda , nie wiem czy się podniosę.
Unikam kontaktu w zasadzie z innymi bo boje się " wrażliwych " pytań .
W sercu czuje , że JUZ jesteśmy rodzicami bo mamy nasze 7 okruszków 🙏🙏🙏
Jest już tak blisko ? Błagam dlaczego nie możemy już zabrać jednego z nich ze sobą ??!!
Proszę ..trzymajcie kciuki , odmowcie chociaż 1 zdrowaśkę w naszej intencji i naszych okruszków , cokolwiek ,
tyle pozostało 🙏🙏🙏
Do jutra ✊✊✊
Podobno nadzieja umiera ostatnia .
Moj M po raz kolejny mnie zaskakuje , kiedy wręczył mi list a tam tekst piosenki " Nie płacz Ewka " 😂 kocham go 😍
Jestem po wizycie u ginekologa
Podgląd USG i 2 🥚 po 18 , endometrium 6
Kolejne USG w czwartek i wtedy najprawdopodobniej będzie owulacja i można umawiać się na transfer 🙏🙏🙏
Boże dodaj mi odwagi i wiary 🙏🙏🙏
Owulacja na lewym jajniku 💪
Dziś dzień 0
Jeszcze miałam teleporade z Novum.
Od jutra luteina dopochwowo 3x d a w dzień transferu doustnie 3x d
Muszę jeszcze jutro wykonać czystość pochwy bo wynik mam sprzed 2 msc
Chyba mogę odetchnąć z ulgą ?
Mam nadzieję że powoli tak
Wszystko będzie dobrze , tylko jeszcz trochę cierpliwości 🙏🙏🙏
Walczcie dzielnie nasze małe zuchy ❄️
Żeby było śmiesznie jutro jedziemy na wesele do znajomych , mam nadzieję że weekend będzie udany , trochę sobie odpoczniemy 😉 od upałów i na moment " zapomnimy "
Tak się cieszę !!!
Wiem , że dopiero najtrudniejsze przed nami , ale tak bardzo się cieszę 😊😊😊😊
Będzie dobrze 🙏🙏🙏 💪
Udanego weekendu 💃🕺
Na jutro zaplanowany jest transfer
Kurde znowu nie można być niczego pewnym 🙆
W piątek robiłam badanie czystości pochwy bo poprzednie mam sprzed 2 msc
Na dzisiaj miał być wynik
Jakaś godzinę temu dostałam telefon z laboratorium , że w próbce coś wykryli i czy się zgadzam żeby dorobili antybiogram
Zgodziłam się , bo przynajmniej będę wiedzieć co to jest i czym leczyć 🤔
Ale wynik będzie na jutro na godz 11 ..
Kurde , czy transfer może zostać przełożony ?!
Od godziny siedzę i dumam 🤦
Fakt po tej luteinie 3x d dowcipnie czuje suchość i powoli mam jej już dość , nie wiem może faktycznie złapałam jakiegoś syfka ?
Ale pytanie czy to będzie bardzo szkodliwe ? 🤔
Kurde no ...nie może być normalnie 🙆
Oprócz tego od piątku mam dziwne jakieś uczucia odnośnie progesteronu , w Novum w ogóle nie każą badać przed transferem
Naczytałam się ile on ma znaczenia , miałam taki mentlik w głowie czy jechać jeszcze dzisiaj i zbadać proga ??
Na teleporadxie pytałam się chyba że 3 razy tego doktora to powiedział że tylko ta czystość zrobić a z krwi nie potrzebuje nic , a luteinę mam przyjmować 🤔🤔🤔🤔
Błagam proszę o kciuki 🙏🙏🙏🙏
Kropeczki trzymajcie się , już ostatnia prosta wytrzymacie do jutra 🙏🙏🙏🙏🙏🙏
CIERPLIWOŚCI 🙏🙏
Oby się tylko nic nie spieprzyło na koniec
Pomimo wszystkich przeszkód udało się !
Transfer się odbył , jak narazie wszystko dobrze ✊✊
Kamień z serca 🙏
Już Cię kochamy kropusiu 💚
Trzymaj się dzielnie
Wracamy do domu , trochę odpocząć 🙆
P.s najlepsze po transferze frytki z McDonalda jadłam w życiu 🍟😂
Brzuch ciągnie i boli , dopiero po nospie przechodzi .
Wczoraj pół dnia szukałam apteki gdzie można znalezc od ręki i " po cenie " lutinus co jest niemożliwe 🤦
Słyszałam że ceny są kosmiczne ale bez przesady od 149- 280 zł / op. 🤦
Wkoncu zdecydowałam się na luteinę i wyszło 104 zł / 3 op.
Myślałam , że będę świrować ale psychicznie w miarę jest OK 😇
Stres jest , ale czuje ulgę że już PO wszystkim , zrobiliśmy co mogliśmy , co ma być to będzie
Rozgość się kropusiu i trzymaj się dzielnie 🙏🙏🙏💚
Brzuch nadal ciągnie i pobolewa , przechodzi po nospie .
Żeby było smiesznie wczoraj dostałam takiej biegunki że nie wiedziałam co się dzieje 😂😳
Myślałam że przylgne do WC na stałe 😳
Myślałam przez chwilę , że to jakieś zatrucie ale nie jadłam nic specjalnego 🤔
Nie chcę sobie wmawiać czegoś czego nie ma .
Bo to wszytko za wcześnie .
Staram się odpoczywać , jesteśmy na wsi to weekend zleci szybko .
Szczerze myślałam że będę świrować , że stres zezre mnie od środka , a ja czuję spokój .
Wczoraj sobie myślę , jak się uda bedziemy najszczęśliwsi na świecie a jak się nie uda mamy jeszcze 6 szans ❄️ wrócę do pracy , poukładam swoje emocje / życie na nowo .
Aż się sama dziwię skąd taki spokój we mnie 🤔
Chyba nie mam już sił bo limit stresu przez ostatnie 2 msc został wyczerpany , albo ten progesteron tak działa 😂
Zawsze przed okresem.mialam nerwa/placz , a teraz jestem oaza spokoju 😇
Oby tak dalej 🍀🍀🍀✊✊✊
Trzymaj się kropciu , wgryzaj się i walcz dzielnie 🙏🙏🙏💪💪💪
Pękłam , złamałam się i zrobiłam test ale nie z pierwszego moczu i oczywiście nic tam nie widać 😕😕
Wmawiam sobie że to za wcześnie , ale przecież wiem że innym wychodzil już jakiś cień / cienia ? 🤔
Brzuch mnie boli cały czas , wczoraj jedynie co nie brałam nospy i było OK
Ale to nie jest ból jak na okres , to się czuje
Uwierzyłam w Ciebie kropusiu , uwierzyłam w ciążę , uwierzyłam że nam się uda 🙏🙏🙏🙏
Wierzę że jesteś z nami i rosniesz 🙏🙏🙏
Nie wiem czy jutro nie jechać na betę i progesteron ? 🤔
Zgłupiałam
Tak jestem głupia
Narobiłam sobie sama problemów
Po rozmowie z mężem stwierdziliśmy , że trzeba chwilę jeszcze zaczekać aby wynik był wiarygodny. W środę przyjeżdża moja mama do lekarza to podjadę z nią i wstąpię do labu i zrobię betę . Wtedy będzie 8 dpt
Tak będzie najrozsądniej .
Jak narazie bolą mnie od rana cycki 🤔
Trzymaj się kropusiu , wierzymy w Ciebie 🙏🙏🙏
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 lipca 2021, 14:01
Jestem wykończona
Myślałam , że poziom stresów już wyczerpałam , ale jest coraz gorzej .
Już mi się rzygać się chce tym wszystkim
Dosłownie mam dość .
6 dpt - po południa test i cień cienia cienia
Wczoraj 7 dpt zrobiłam test z 1 moczu rano i ukazała się zaraz blada druga kreska
Dziś 8 dpt pobrałem właśnie krew
Będę czekać na wyniki
Nie mam już siły
Nie chcę nic sobie wmawiać
Mam numer i kontakt do terapeutki zajmującej się niepłodnością
Tak potrzebuje terapii niezależnie od wyniku
Nie radzę już sobie sama ze sobą
Kocham Cię kropusiu bardzo 🙏🙏🙏
Jest mi strasznie przykro , kurwa serce mi pękło
Beta <0,1 😟😟
Dostałam okres 😞😞😞
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 lipca 2021, 21:13
I stało się , po raz kolejny przyszła 🙈jakby nigdy nic
Owulacja była 14 d.c a 🙈 28 d.c
Tak jakby się nic nie stało , lekki ból brzucha ale nospa pomaga
Dziekuje wszystkim za kciuki i wsparcie
Musiny być silni
Obiecałam to wczoraj mamie że się nie poddamy , że będę silna 💪
Otrzepalam się i wstaje dalej walczyc , mamy jeszcze 6 szans ❄️
Nie poddamy się , jesteśmy dalej w grze
Dostałam dzisiaj wynik progesteronu i byłam w szoku jak go odebrałam ..6,79 😳😳
Przecież to prawie nic ..przy dawkach 600 mg dziennie od prawie 2 tyg
Też myślę że zarodek się zagnieździł bo wyszła kreska na teście , poNiej nagle nie czułam bólu brzucha nic i przyszedl okres tak po prostu 😟
Będę dzisiaj dzwonić do swojej gin umówić się na wizytę i do terapeutki
Nie poddamy się , walczymy dalej 💪💪💪
Dziękuję bardzo za wszystkie kciuki , rady i podpowiedzi 🙏🙏
Bardzo wiele dla mnie znaczą 💚
Nie jest nam teraz łatwo .
Minął szok a my musimy powoli wracać do normalnego życia .
Jest mi strasznie przykro , pękło mi serce .
Ale musimy być silni .
Tyle już przeszliśmy , a tu dopiero początek walki .
Polecam wam książkę p. Bogdy Pawelec " In vitro. Ważne rozmowy na trudny temat"
Płakałam , śmiałam się jednoczesnie i przeczytałam w jeden dzień .
Kupił mi ją mąż .
Jak poukładam sobie grafik w pracy to zadzwonię i umowie się na terapię .
Ciągle mam w głowie pytania dlaczego się nie udało ? Co zrobiliśmy nie tak ? 🤔
Wiem , że nie możemy się obwiniać .
Nie ma co rozkładać wszystkiego na czynniki pierwsze i analizować bo zwariujemy .
Pójdę do lekarza we wtorek , zobaczymy co powie .
A teraz wracam do rzeczywistości i biorę się w garść , bo życie toczy się dalej
Musiałam się odciąć , nabrać sił i nowej perspektywy
Co nowego ?
Ha
W środę transfer ✊✊✊✊
Biorę od wczoraj progesteron
Stresuje się , ale to inne uczucie niż poprzednio
Wiem , co mnie czeka
Modlę sie codziennie o nasz cud
Ostatni czas był bardzo trudny , zaczęłam terapię która kontynuuje do dzisiaj
Jestem wdzięczna za wszystko , za lekarzy których spotykamy ,za rodzinę która mamy , za spędzone wakacje i urlop ☀️ za wszystko
W sercu chyba już na zawsze pozostanie rysa
Ehh będziemy walczyć do końca ✊✊✊
Znowu mam wątpliwości odnośnie proga
Zbadać go dzień przed transferem , tak ?
Chce zrobić wszystko co mogę
Już się nie mogę doczekać środy 😉🙂
Nie wiem co mam myśleć
Myślałam, że dostanę dzisiaj zawału 💔
Transfer umówiony na 11:30
Okazało się w ostatniej chwili , że zarodek który rozmrozili jest fatalny i musieliśmy czekać dodatkowe 2 h na drugi 😞😞
Myślałam , że oszaleje
Nie wiedzieliśmy do końca , czy przeżyją obydwa , czy jeden czy wcale 😞😞
Ostatecznie ten pierwszy 5 dniowa blastocysta 4.2.2 obumarła 😫😫
Przeżył , został podany ostatecznie 3.3.2 🙏🙏🙏
Błagam , proszę pozostań z nami 🙏🙏🙏
Już mi brakuje sił na to wszystko
Ile można ?!
Zostało nam jeszcze 4 ❄️❄️❄️❄️
Boże , pomóż nam
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 sierpnia 2021, 14:03
O plamieniu implantacyjnym naczytałam się już setki razy , jeszcze 100 lat temu zanim myślałam o in vitro ..ale skąd mam wiedzieć do jasnej ciasnej że " to To" ??! 🤔
1 nieudany transfer tak mi dał popalić na psyche , że obiecałam sobie żadnych testów , 0 sikania ,.sprawdzania , doszukiwania się cienia , cienia ..
Obiecałam sobie , że 10 dpt pójdę na betę i tyle . Koniec .
Obiecałam też sobie że wyłączę na ten tydzień forum , internety i wszystkie staraniowe strony ...😳
Nie da się .
Nie chcę sobie po raz kolejny niczego wmawiać po to żeby na końcu jak zawsze poczuć się jak idiotka .
Dzisiaj ok 14 będąc w toalecie zauważyłam na papierze brązowe skrzepy , dziwne , takie plamienie , ciężko stwierdzić , na pewno to nie była świeża krew , jasnoczerwona
Brzuch mnie trochę pobolewał
Wzięłam nospe max i luteinę pod język
Minęło
Przestraszyłam się strasznie , byłam pewna że zaraz okres się rozkręci na dobre
Jakaś godzinę temu znowu to samo i znowu minęło
Na karcie wypisowej po transferze przeczytałam że plamienia od 6-11 dpt mogą być " zwiastunem powodzenia " = czymś normalnym 🤔🤔
Ja zwariuje , naprawdę nie wiem jak wytrwam jeszcze ten tydzień do soboty
Chyba że dostanę okres tak jak ostatnio w czerwcu 8 dpt jakby nigdy nic
Boję się tego strasznie , ale chyba jeszcze gorszy jest taki stan zawieszenia
Czekam i sama nie wiem na co
Nie wiem sama co myśleć
Brzuch mnie już nie boli
Teraz sama się przekonałam , że każdy organizm jest inny , każda ciąża nawet u tej samej kobiety jest inna
Ostatni transfer a ten to dwa różne światy .
Oby ten okazał się szczęśliwy 🙏🙏🙏🙏
Progesteron 11,2 ng/ ml
Beta < 0,1 😥💔
Nie mam już sił żeby płakać
Znowu mam mętlik jakich mało
Mieliśmy dzisiaj teleporade z lekarzem z kliniki
W skrócie : muszę zrobić histeroskopie
Mam wrażenie , że ta nasza walka to jedna wielka niekończąca się historia
Z jednej strony się cieszę , bo doktor dała światło powiedziała konkretnie co robić , jaka może przyczyną , gdzie szukać punktu zaczepienia
Ale czuję taki niepokój
Może dlatego że spodziewałam się że mnie oleje i powie " noo nie wiadomo , to loteria , proszę zbadan hormony odczekać cykl itp itd " taka gadka szmatka
A ona konkretnie powiedziała co należy zrobić Może sie boje ? Chyba tak
W zasadzie od stymulacji czyli od maja , albo jeszcze wcześniej od kwietnia żyje w napięciu , odliczam dni cyklu , tylko leki , hormony , zastrzyki , tabletki , terapia , znowu leki , zabiegi , latanie po lekarzach , teleporady
Już mi się rzygać chce tym wszystkim
Ale wiem , że musz być silna
Że walczymy o naszą rodzinę
Jak nie teraz to kiedy ??
Odwlekać to ? Na kiedy ? Po co ?
Jak przełożymy ma późniejszy termin , jeszcze dłużej będzie sie ciągnęło
No cóż ..
Po 1 nieudanym transferze wyłam jak pies , wczoraj było mi kurewsko smutno , ale jestem pewna że musimy walczyć dalej .
Doktor utwierdziła nas też w przekonaniu , że nasze ❄️ są cudem i skoro plemniki się znalazły , mieliśmy aż 7 zarodków , większość w 5 dobie tzn że czynnik męski " zadziałał " to może faktycznie coś jeszcze ze mną " jest nie tak " ?
Trzeba to sprawdzić bardziej dokładnie
Trudno , takie są realia , walczymy dalej
Wyboista ta droga , pełna kamieni .
💪💪💪
Edit : progesteron odstawiony , od wczoraj zaczął mi się normalnie okres
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 sierpnia 2021, 17:08
Byłam wczoraj u ginekologa .muszę zrobić histeroskopie. Nie zwlekać , tylko im szybciej tym lepiej . Dowiedziałam się , że na wynik później się czeka 2-3 tyg , po tym gdyby coś to leczenie. Leczenie trwa kolejny cykl.
Wychodzi na to , że wszystko się przedłuży
Jeśli będzie trzeba to poczekamy .
Myślimy poważnie o adopcji społecznej .
Rozmawialiśmy nawet z moją terapeutka na ten temat , powiedziała wstępnie na co się szykować , tak samo ..cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość bo nie wiadomo ile to potrwa.
Dla nas adopcja społeczna to plan. " B " który nie jest gorszy od planu " A"
Chcemy mieć dziecko , wierzę że będziemy rodzicami. Droga jest ciężka , ale dla nas nie ma to znaczenia czy to będzie nasze biologiczne czy adopcyjne.
Ciągle myślę o tym że mamy jeszcze 4 ❄️, ale nikt nie da nam gwarancji że z tego będzie ciąża. Nikt. Podchodzić jeszcze raz do kolejnej procedury od zera .? Im dłużej o tym myślę to widzę że to nie dla nas . Wykonczylabym się , już teraz liczymy każda złotówkę . Nie stać nas po prostu ponosić znowu tak olbrzymich kosztów.
Trudne to wszystko jest .
Wierzę w to że będziemy rodzicami . Czy to potrwa jeszcze rok , 5 czy 10 lat nie ma znaczenia. Powoli godzę się też z myślą , że mogę nie być nigdy w ciąży. Okropnie to boli , ale nie mam na to wpływu. Nigdy bym nie przypuszczała że nasza droga małżeńską będzie wyglądała w taki sposób .
Terapia mi bardzo pomaga. Głowa najważniejsza. Układam sobie pewne rzeczy na nowo .
Byłam jeszcze dzisiaj na pobraniu krwi .
Te ciągłe badania , leki , hormony , zastrzyki , teleporady , wizyty po prostu wykańczają.
Szczerze nawet ostatnio miałam problem ze współżyciem ..🤦 fizycznie kocham swojego męża , pragnę go , ale widzę że całe to leczenie trochę " odziera " z intymności ,nie wiem nawet jak to nazwać .może jestem jakaś dziwna.
Na szczęście jest między nami szczera rozmowa i zaufanie. Pod tym względem układa mam się jeszcze lepiej niż wcześniej. Więcej ze sobą rozmawiamy , mówimy o swoich odczuciach czy emocjach, czego od siebie oczekujemy wzajemnie. Nie ma owijania w bawełnę. Zobaczymy co przyniesie los.
7 sniezynek piekny wynik. ciezko nie wyobrazac sobie, ze za chwile bedziesz w ciazy. Sama mialam podobnie, niestety moja opowiesc nadal czeka na szczesliwy final. Powodzenia!!!!
Ludzie to tylko ludzie, bywają straszni w osadzaniu kogoś... Nie chce tu wymieniać określeń jakie usłyszałam kiedyś od znajomej.... Bo jak mi się one przypominają to aż płakać się chce... Ale zobaczysz, jeszcze wszystko się ułoży 😘😘😘😘 trochę historia podobna do mojej, tylko u nas musimy już z nasienia dawcy korzystać, ale też staramy się od 2018 roku, a azoospermia wyszła w styczniu 2020.. My kobiety jesteśmy silne i głupie gadki niech nam wleca jednym uchem i szybko wylecą drugim 😊😊😊 trzymam za Was kciuki ✊✊😘😘😘♥️
Dziękuję dziewczyny bardzo za dobre słowo 😍 Justynka pamiętam twoją historię , prawda podobna do naszej . To co " wykluło " się z twojej opowieści jest bardzo piękne , sam fakt że dojrzeliscie do tak trudnej decyzji , wasze zmagania, watpliwosci .Podziwiam was bardzo i kibicuje w dalszych staraniach , jak czytam gdzieś twoje komentarze czy wpisy to widzę ogromną radość z podjętej decyzji i siłę walki 😍 ✊✊✊🍀🍀🍀 Niby historia podobna do naszej ale my przy was to Cienkie Bolki 😀a ludzie niestety wiem , gadać będą zawsze 🤔
Doskonale Cię rozumiem. Myślę że my wszystkie Cię tu rozumiemy, po to jest ovufriend ❤️ Ja do mojej 1 procedury podchodziłam w sierpniu 2020 - ile to było radości, nieśmiałe myśli że za rok już we trójkę 😉 U Nas były 3 zarodki, 3 szanse. Wiadomo, nie każdej z Nas się uda od razu ale trzeba wierzyc że będzie się ta szczęściara! Nadzieja jest potrzebna. Trzymam kciuki aby 1 raz okazał się TYM 🤗
Macie piękne zarodki, musi być dobrze! 😉 A nasze emocje... Ciężko je kontrolować 😉