Podjęliśmy z mężem decyzję, że w 2024 przystąpimy do in vitro. To na pewno będzie druga połowa. Do tego czasu będziemy się suplementować, ja podrasuję swoje komórki, zrobimy dodatkowe badania i na pewno pojedziemy do Krakowa do dr Sydora. Zrobimy wszystko, żeby zwiększyć jak najbardziej swoje szanse. Ale to też nie będzie trwało wieczność. Max dwie pełne procedury. Wszystko będzie zależało od tego, ile uda nam się uzyskać jajeczek i zarodków.
Dziś jest mój 19 dc, jest to 7 cykl po stracie. Nie będzie ósmego. I jest mi z tym dobrze, naprawdę. Koniec mierzenia temperatury, koniec kłucia się. Jest mi przykro, że nasza przygoda kończy się bez happy endu. Ten okres mnie zajedzie, ale dłużej bym tak nie dała rady ciągnąć.
Do zobaczenia Pamiętniczku. Na pewno Cię poinformuję co u mnie słychać.
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 czerwca, 16:40
Byliśmy w klinice niepłodności. Praktycznie niczego się nie dowiedzieliśmy, ale ta wizyta była konieczna, żeby wiedzieć, czy lekarz zaakceptuje zalecenia immuno. Zaakceptuje.
22.03 ciśniemy do Krakowa do dr Sydora. Przed nami in vitro. Ale jeszcze nie wiem kiedy.
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 czerwca, 16:42
Ta wizyta nie wniosła nic do naszej historii.
Pan dr zalecił histeroskopię z biopsją i jeśli będzie czysto, to accofil. Allo 0%? Pewnie spadło już, bo wszak minęło 10 miesięcy. Pozytywny crossmatch? Wynik na 100% jest nieprawidłowy. Na cytokiny nie powiedział nic. Kie Bx niby dobry, ale te moje kiry jakieś takie nietypowe. Także tak. Ja już nie mam sił. Jestem wykończona. Chce mi się wyć.
To koniec. Przepraszam.
Po roku wracam do metforminy. Najpierw 3x500, później 3x850. Miałam w tym cyklu zrobioną biopsję endometrium, czekam na wyniki. Po owulacji biorę heparynę, acard i globulki z progiem. Dawka 400mg. Nieźle daje mi się w kość. Mam totalne mieszane uczucia. Dziś 10 dpo. Progesteron już odstawiłam. Heparynę będę robić do @, albo odstawię jak zaczną się plamienia. Nie wierzę w happy end, ale ta nadzieja gdzieś jest i się tli…Także zamiast się do Ciebie przybliżać, to się oddalam, Maluchu. Ale kocham Cię cały czas tak samo i cały czas tak samo pragnę żeby w końcu Cię przytulić… 🥺
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 czerwca, 16:44
Otrzymałam wczoraj wyniki z biopsji endometrium. Stanu zapalnego niby nie ma, ale CD138+ 1/HPF i CD56+ 65kk/HPF. Mój dr powiedział, że wyniki super i nie trzeba żadnych leków. Aktualnie czekam na wizytę u immunologa, bo chyba poznałam swojego wroga 🥹 wysokie komórki NK w macicy. Mój mąż wczoraj pół dnia się uśmiechał z tego powodu. W końcu! Po tylu latach najprawdopodobniej znaleźliśmy przyczynę naszych niepowodzeń. To plus wysoki crossmatch. No myślę, że wleci encorton.
Byłam też w tamtym tygodniu u mojej pani dr. Zaproponowała accofil i ile biopsja wyjdzie ok. Ma się skonsultować ze swoją znajomą immunolog. Jestem ciekawa co ona na to powie o ile jej pokaże mój wynik z tej biopsji 🤔 ale to nieważne, w piątek mam teleporadę z immunologiem. Mam nadzieję, że dostanę konkretne zalecenia i następny cykl będzie na tzw „żelaznym zestawie”. Nie mogę się doczekać 🥹 żyje już na maxa tymi przyszłymi miesiącami. Wróciła mi nadzieja, wierzę, że już jestem na tej prawidłowej drodze po Ciebie, mój Maluchu 🥹
#idępociebiemojedziecko
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 czerwca, 16:45
Moglibyśmy już podejść do ivf, ale mi przez te wszystkie lata nie było dane spróbować na lekach i chce sobie na to pozwolić. Dajemy sobie czas do końca roku, później mam powtórzyć drożność. I in vitro.
Także mój cykl wygląda następująco:
Od 5 dc encorton 7,5mg
1-2 dni przed owulacją accofil 1 ampułka
Od owulacji heparyna
No i acard od początku cyklu + inne suple.
Trzymaj kciuki Pamiętniczku 🥹
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 czerwca, 12:28
PS. Bardzo chciałam testować na dzień ojca. Żeby w razie w mieć prezent dla męża 🥹 ale byłoby za wcześnie. Teraz, gdy owulka była szybciej, idealnie mi wypada testowanie na ten dzień 🥹 wierzę w znaki, ale boję się, że to będzie kolejny pstryczek w nos. I będzie mi ciężko znieść tę porażkę 😞
Także, zapraszam Cię, droga czytelniczko do zapoznania się z moją historią.
Progesteron 8dpo na besins 2x100mg wynosi 10,20 ng/ml. Gdyby nie owulacja potwierdzona monitoringiem, to byłabym pewna, że to cykl bezowulacyjny. Nie będę testować, nie ma sensu. Przy takim progu za 2-3 dni dostanę plamień. Przerabiałam już to nie raz. Jest mi przykro, bo zostałam ograbiona z tej nadziei o kilka dni za wcześnie.
Dodatkowo zbadałam glukozę 85,40 mg/dl czyli encorton mocno mi cukrów nie podwyższa. I insulina 17,20 µIU/ml. Wynik kosmos, ale dla mnie to też nic nowego. Nie umiem zbić tej insuliny poniżej 10.
Test ciążowy zrobiony, wynik bez zaskoczenia. Nie jest mi przykro, że się nie udało, bo jednak to naprawdę było mało prawdopodobne. Jest mi przykro, bo dziś dzień ojca i bardzo chciałam mieć prezent dla męża 🥺 ale wierzę, że za rok nasz maluch obdaruje go pięknym uśmiechem w ten dzień 🥰
Wczoraj wzięłam ostatnią dawkę progesteronu i heparyny. Czekam na okres i zaczynamy od nowa.
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 czerwca, 09:32
Dziś zaczęliśmy kolejny cykl starań. Jakby to tak przeliczyć na miesiące to byłby to 85 cykl. Ta cyfra robi wrażenie. Ale po drodze były przerwy, ciąża, to tych cykli jest kilkanaście mniej.
Jak się czuję? Dobrze. Byłam pewna, że spadnę i się poturbuję, ale tak się (na szczęście) nie stało. Zrobiłam dwa testy w 10 i 11 dpo i ta jedna kreska nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Okres też nie. Lecę dalej.
Plany na ten cykl:
▪️mierzenie temperatury
▪️testy owulacyjne ( pierwszy raz w mojej karierze będę robić testy owu do wyłapania piku)
▪️accofil dzień przed owulacją
▪️heparyna od owulacji
▪️utrogestan w dawce 400mg od 3dpo
▪️zbadanie progesteronu 7dpo
Dodatkowo cały cykl acard 75mg, encorton 7,5mg i metformina 2x850mg.
Jeśli chodzi o suple jakie przyjmuję to:
🔸melatonina 5mg na poprawę komórek
🔸witamina D 4000j dziennie i 20tys raz w tyg
🔸witamina E 400mg
🔸magnez+ wit B6
🔸witamina B12 500/1000mg
🔸folian 800mg
🔸cynk 15mg
🔸jod 100/200mg
🔸prenacaps ovi (inozytol i nac) + 2000mg czystego inozytolu z Ostrovit
🔸l-karnityna 2000mg
🔸laktoferyna z prenacaps ferr c+
🔸kwasy DHA
🔸kolagen z wit C z Ostrovit
To chyba wszystko 🙈
Robię te testy owulacyjne, ale to jednak chyba nie dla mnie 🤔 moje PCOS się wyciszyło, kupiłam testy z polecenia Siesiepka, które są dobre na wysokie LH, bo moje LH jednak dalej trochę za duże. Owulację zazwyczaj mam w 10 dc (2 i 3 miesiące temu miałam w 14 dc, miesiąc temu w 10 dc, więc może w tym cyklu też będzie 14dc 🤔?)
Myślałam, że kreska z dnia na dzień będzie jakaś mocniejsza, a ona jest praktycznie taka sama. No nic, czekam cierpliwie do dnia owulacji. Przegapić jej na pewno nie przegapię, bo mam ją dość bolesną.
Przez kilka dni tyle się u mnie zadziało, że sama jestem w szoku. Świat obrócił mi się o 180 stopni. Jeszcze do wczoraj robiłam testy owulacyjne. A dziś przychodzę do Ciebie z wiadomością, że zawieszamy starania o nasze upragnione dziecko. Tak, dobrze widzisz. Zawieszamy starania na minimum pół roku.
Podjęłam decyzję o zmianie pracy. To był w sumie impuls. Wysłałam cv, byłam na rozmowie i udało się 😋 bardzo się cieszę. Pracę zaczynam od września. A od października lecę jeszcze dodatkowo na studia 🤭 także będzie się działo.
Nie żegnam się z Tobą, ale mówię do zobaczenia 👋🏻 i dziękuję Ci za te wszystkie lata kiedy byłeś mi podporą ❤️
Moje miłe Czytające,
Wam również dziękuję za przeczytanie mojego pamiętnika, za wszystkie słowa wsparcia i za to, że po prostu jesteście 😘 moja historia się nie kończy, ale na ostatni sezon z happy endem trzeba będzie jeszcze trochę poczekać 🤭
Ty nawet nie wiesz jakąś Ty mi jest podporą. Myślę o Tobie od wczoraj, że wejdę, napiszę, bo wczoraj zrobiłam pierwszy krok na naszej nowej drodze po nasze upragnione dziecko. Ale zawsze jak zaglądam do Ciebie po dłuższej przerwie, nie umiem sobie odmówić przeczytania kilku ostatnich wpisów. I niestety zawsze zadają mi ból…
Troszeczkę Cię zaktualizowałam, zmieniłam swój wiek, bo znów jestem starsza. I zmieniłam Twoją nazwę, na taką „naszą”. Ale do rzeczy. Otóż wczoraj drogi Pamiętniczku umówiłam nas do kliniki na wizytę kwalifikacyjną. Zapisz proszę tę datę (23.12) w kalendarzu i trzymaj mocne kciuki, żeby wszystko przebiegło dobrze i żebyśmy od stycznia mogli ruszyć z procedurą ✊🏻
Towarzyszą mi skrajne emocje, ale to jest normalne. Najbardziej się boję, że nie poradzę sobie z porażką, która może mnie na tej drodze napotkać 🥺 ale idąc myśleniem panny Scarlett, nie będę teraz o tym myśleć.
Nie napiszę nic, żeby nie zapeszyć. Ale trzymaj proszę kciuki ✊🏻🍀